Tear Ceremony to projekt muzyczny, za który odpowiedzialny jest Todd Gautreau. Pod względem muzycznym mamy tutaj do czynienia przede wszystkim ze świetnym Ambientem. Todd Gautreau działał pod szyldem Tear Ceremony przez całe lata 90-te XX wieku i wydał 7 albumów.
Moim zdaniem jest to jeden z najciekawszych i najlepszych projektów w tym gatunku. Film Decay z 1998 roku uważam za absolutnie genialny album i najlepszy w jego dorobku. Nie słyszałem jeszcze dwóch jego albumów i bardzo nad tym boleję, ponieważ jest to jeden z moich ulubionych projektów nie tylko jeśli chodzi o Ambient... Niestety wraz z nastaniem nowego milenium Gautreau zaczął działać w ramach innych projektów i odszedł od stylistyki ambientowej.
Dyskografia: 1990 - An Excuse For Murder 1991 - Beneath A Bitter Moon [live] 1992 - Sleep 1992 - The Clockface Frown 1993 - An Hourglass Of Opals [kompilacja] 1995 - The Black Fruit 1997 - Resin 1998 - Film Decay 1999 - Emulsion
Wczoraj zapuściłem przed snem album Film Decay. Nie jest to najbardziej melodyjny ambient, jaki słyszałem, dużo w nim przestrzeni, mnie się malował obraz pól i cmentarza (dopóki Morfi nie sieknął). Wiadomo, dużo w tym autosugestii. Na plus to fajne, dość niepokojące na dłuższą metę chrobotanie, czyli zabawa w stylu "domyśl się skąd wziąłem te odgłosy". Będę korzystał, podobnie jak z Vidma Obmana, polecanego przez innego uzytkownika. Zaraz poprawimy na poważnie. Pod książkę też się nada.
Swoją drogą niezły underground, gość ma 42 słuchaczy w tym miesiącu na apce streamingowej (43 od wczoraj).
Nothing inside.
Vexatus2 lata temu
Tormentor
Posty: 7340
Rejestracja:8 lat temu
Lokalizacja: Tam gdzie miałem być kiedy miało mnie nie być...
blue_calx pisze:Wczoraj zapuściłem przed snem album Film Decay.
Uwielbiam ten projekt, ze szczególnym uwzględnieniem tego konkretnego albumu... Spokojnie mieści się w mojej trójce najczęściej słuchanych artystów i trójce najczęściej słuchanych płyt! Właściwie to od dość długiego czasu z pełną premedytacją tego nie słuchałem, ale zamierzam wrócić do katowania tego projektu i stąd odświeżenie tematu na forum...
Jakby się bawić w gatunki, to chwilami spokojnie podchodzi pod dark ambient. The speed of film bardzo przypomina mi białego kruka od Boards of Canada, czyli utwór Circle, który jest dostępny tylko w wersji 30 sekundowej, a całość słyszało tylko ich najbliższe otoczenie. Jak ktoś głodny takiej muzy, to trzeba sprawdzić, np. kolega @kurz. Synthy ciepłe, ale niewesołe. Kompozycje takie, że można szybko się w nie zanurzyć. Bardzo lubię taką muzykę. Brill building, kolejne złoto. Początek trochę jakby Ambient 1 od Eno, ale całościowo balansuje na granicy nastrojów, nie popadając przesadnie w żaden z nich. Wdzięczny jestem za odświeżenie tematu.
Nothing inside.
Vexatusrok temu
Tormentor
Posty: 7340
Rejestracja:8 lat temu
Lokalizacja: Tam gdzie miałem być kiedy miało mnie nie być...
Dzisiaj wieczór i nocka pod znakiem literatury z nurtu tzw. horroru ekstremalnego z soundtrackiem w postaci "Film Decay" od Tear Ceremony. Niesamowity materiał! Potrafił gość w te ambienty. Szkoda, że przestał się zajmować tworzeniem tego typu dźwięków.
W dark ambienty to i proboszcz będzie potrafił po dwutygodniowym kursie Abletona
"Jeżeli black metalowcy są ludźmi, to karaluchy również nimi są"
blue_calxrok temu
Tormentor
Posty: 550
Rejestracja:5 lat temu
blue_calx
Także go sobie wspomniałem, choć zazwyczaj dojeżdżam do góra 2-3 utworu i śpię. Facet na Film Decay potrafi jednocześnie wzbudzić moje zaufanie tymi spokojnymi melodiami, następnie dorzucić jakieś dziwne skrobanie, synthy lekko się zmienią i już wzbudza niepokój (podstęp). I bardzo dobrze.
Ostatnio edytowany przez blue_calxrok temu, edytowany łącznie 1 raz.
Nothing inside.
Vexatusrok temu
Tormentor
Posty: 7340
Rejestracja:8 lat temu
Lokalizacja: Tam gdzie miałem być kiedy miało mnie nie być...
Wg, mojej definicji jak słuchając odczuwasz niepokój, to już wtedy jest dark. Ambienty same w sobie to takie milutkie się wydają, kojące. Wszystko tkwi w atmosferze.
Ciekaw jestem opinii co bardziej osłuchanych w tych dźwiękach pod co by to podpięli.
Nothing inside.
blue_calxrok temu
Tormentor
Posty: 550
Rejestracja:5 lat temu
blue_calx
Tak sobie wróciłem do tych swoich spustow na temat tego pana, bo odpaliłem dzisiaj nad ranem Tear Ceremony - Film Decay i słuchało się nadal fajnie, ale kawałki jakby się za szybko kończyły, nie zdążyły się dobrze rozwinąć, wkręcić, a już trzeba kreować w głowie nowa wizję. :p Ale dalej przyjemne to, obrazki jakiegoś zamglonego poranka na wygwizdowie od razu się nasuwają.