Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5759
Rejestracja: 7 lat temu
Lokalizacja: Opole

Hajasz

TITELITURY pisze: miesiąc temu Nie ma tam black metalu?
W warstwie muzycznej praktycznie nie ma. Jedynie wokal pozostał co też wyraźnie napisałem ale jak sam powiedziałeś, że bez okularów jesteś ślepy jak Bzyk z pszczółki Mai. Zatem albo siedziałeś zbombardowany nad tekstem w dodatku bez okularów albo przeczytałeś wstęp i zakończenie a środek sobie dopowiedziałeś.
GRINDCORE FOR LIFE

Tagi:
Awatar użytkownika
brzask
Tormentor
Posty: 2090
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Kalisz

brzask

Ja to widzę tak - postać z okładki z debiutu została na dwójce poprostu wciągnięta przez piekło. A tam, wiadomo, diabeł robi co trzeba i pluje siarką aż miło!

Ta płyta to bardzo dobry przykład poczerniałego death metalu, to jak dla mnie jest fakt. Jest intensywniej niż na jedynce ale i bardziej tradycyjnie i po staremu. Ten death pewnie i przeważa ale jest z blackiem tak fachowo wymieszany, i tak dobrze się one uzupełniają, że efekt jest zajebisty.
There's something growing in the trees__Through time war prevails____Wśród jeszcze żyjących kłamstw,
I think it's a different me
_______Thoughts fears cast aside_____Gnębiących ten Biały Ląd..
___Face the consequence alone
___With HONOUR - VALOUR - PRIDE
Awatar użytkownika
TITELITURY
Tormentor
Posty: 5070
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Chmurokukułczyn

TITELITURY

W warstwie muzycznej praktycznie nie ma.
Starzy jesteśmy. Ja do okulisty, Ty do laryngologa. Nawet Ci napisałem w której minucie w jednym z utworów ten black metal tam jest, żeby było łatwiej znaleźć. Tylko musiałbyś poświęcić wreszcie czas na dobrą muzę i włączyć ostatnią płytę Katharsis dla porównania , ale rozumiem, że dla kogoś, komu podoba się deathmetalowe disco polo może być to zbyt wiele. Gwint by się zerwał i co by było? Ten album balansuje pomiędzy gatunkami i choć człowiek jest marnym sędzią we własnej sprawie, dlatego artyści mają najmniej do powiedzenia o własnej sztuce, nawet tutaj otagowali tę swoją muzykę jako black i death metal. Po prostu boisz się dokonać comming outu przyznając, że też black metal lubisz. Jak wtedy, kiedy na Silesii puściłem przy wódce Umbrtkę, a Ty z ukontentowaniem zacząłeś wybijać rytm. Tak było!
death pewnie i przeważa ale jest z blackiem tak fachowo wymieszany
No i dlatego żem użył słówka eklektyczny.
Dum bibo piwo, stat mihi kolano krzywo.
Awatar użytkownika
Thorgal
Master Of Reality
Posty: 229
Rejestracja: 2 mies. temu

Thorgal

Na początek, specjalnie dla @deathwhore
- Skarbie, puścisz jakąś muzykę?
- Na co masz ochotę?
- Coś nastrojowego.
- Może być "Black Curse"?
- Och, kocham Cię, Misiu!

:D :D :D
////////////////////////////

A teraz o samej płycie:
Miazga! chaos i zniszczenie. Ale z sensem.
Gdzieś tam zawsze jakaś droga wśród dźwięków jest. Nie zawsze wiadomo dokąd prowadzi. Czasem nie prowadzi donikąd, urywa się nad jakąś czeluścią i stoisz sam wśród gradu pocisków i osuwającego się zewsząd gruzu.
Brzmienie trochę nieczytelne co utrudnia odbiór. To raczej celowy zabieg. Nie jestem pewny czy po iluś odsłuchach, nie okaże się, że więcej dróg właśnie nie prowadzi donikąd ale na początku wrażenie jest odpowiednie, chce się wracać. Ale drugiego może znudzić bo utwory są długie i nie każdy musi chcieć przedzierać się przez nawałnicę.
Muzycznie wyróżniają się leady gitary.

Jak nazwać tę muzykę?
Myślę, że tak:
brzask pisze: miesiąc temu Ta płyta to bardzo dobry przykład poczerniałego death metalu [...]. Ten death pewnie i przeważa ale jest z blackiem tak fachowo wymieszany, i tak dobrze się one uzupełniają, że efekt jest zajebisty.
Albo tak:
Hajasz pisze: miesiąc temu[...]w samej istocie jest to war metal tylko taki, że tu ludzie potrafią grać i przede wszystkim czują to co grają.
Jest to death, który został skrzywiony tak, żeby brzmiał jak black. Między innymi przez wokale.
Ogólnie wydźwięk ma być piekielny, więc nie ma co kruszyć kopii, jeśli dla kogoś to jest black.

A na koniec dodam, że po kolejnych odsłuchach mogę się jednak zgodzić z @deathwhore - mimo tej całej intensywności klimat jest w tym albumie równie ważny. Na pewno był nim dla twórców.