Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 2046
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

Analog vs physical digital vs digital digital

Kozioł

Czasy się zmieniają, technika ewoluuje, kieszenie trzeszczą, preferencje potrafią się przewartościować.

Jak ndd wygląda to z wami? Czy istnieją jeszcze formaty niechętne, zakazane czy spadające lub wskakujące na piedestał?

Przyznam się szczerze, że pomysł na pytanie, wątek wpadł mi do głowy po odczytaniu poniższego cytatu, z miejsca obudźilo się zapytanie... Pomijając poligrafię, co nam daje posiadane fizycznej wersji poniższego? Zaznaczę że poważnie nie rozumiem oraz pytam od strony czysto audiowej.

W Fallen Temple znowu są te winylowe booty z ripami oryginalnych winyli Bathory. Radzę się spieszyć.

To trochę jakby świadomie podróbki markowej odzieży zamawiać 😉
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17800
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Mi posiadanie winyli Bathory, nie-bootów, w oryginalnym brzmieniu, daje przeogromną przyjemność z całodniowych odsłuchów i tak samo patrzenie na moje ulubione okładki w tej dokładnie kolorystyce, w jakiej zostały pierwotnie wydane, jak sobie stoją na szafce parę dni po zakupie, nim się zmobilizuję do przekładania. Ale miało być o brzmieniu, to dodam że wszystkie te firsty z lat 80, które mam, jakieś Candlemassy, Crimson Glory, Iron Maiden, płyty z Noise, wszystko brzmi lepiej, niż słyszałem wcześniej z cyfry, nawet jeśli coś tam z rzadka trzaśnie (raczej staram się kupować stany Excellent i wyżej). Nie wspominam o rzeczach typu SBB. Co do wad winyla to zabawne jest, że mnie wkurwiają pyki z płyt, ale jak już odpalę jakiegoś ripa z winyla w mp3 to mi nie przeszkadzają te wady (o ile to nie jakiś totalnie zajechany winyl zripowany, bo wtedy to wiadomo słabo się słucha, jak non stop jakieś szumy)

Ale na słuchanie z winyli trzeba mieć czas, więc słucham najczęściej z pliczków, które są zdecydowanie najwygodniejsze. CD odkąd naprawiłem trochę zestaw głośnomówiący w aucie pewnie słuchał prawie nie będę, a do kaset niestety nie mam porządnego sprzętu, więc brzmią tragicznie, raczej nie do słuchania, a dziwowania się jak chujowo może brzmieć coś, co znamy.
Kozioł pisze: 2 lata temu To trochę jakby świadomie podróbki markowej odzieży zamawiać 😉
Jeśli nieoficjalny zastępnik jest lepszy od oryginału, to czemu nie.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Derelict
Tormentor
Posty: 1164
Rejestracja: 5 lat temu

Derelict

First Pressy sresy. Czy ktokolwiek widział kinomaniaków śliniących się na widok pierwszych wydań na kasetach vhs jakiś klasycznych filmów? Tylko audiofilce mają tak najebane w baniach.
"Jeżeli black metalowcy są ludźmi, to karaluchy również nimi są"
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17800
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Pierwsze z brzegu:

https://www.ebay.com/itm/294256691236

A wiesz, ile stare plakaty filmowe kosztują?
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Derelict
Tormentor
Posty: 1164
Rejestracja: 5 lat temu

Derelict

yog pisze: 2 lata temu Pierwsze z brzegu:

https://www.ebay.com/itm/294256691236

A wiesz, ile stare plakaty filmowe kosztują?
Brawo, znalazłeś na ebay ogłoszenie do bluray'a Szczęk. Co to niby ma udowodnić?
Ostatnio edytowany przez Derelict 2 lata temu, edytowany łącznie 1 raz.
"Jeżeli black metalowcy są ludźmi, to karaluchy również nimi są"
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17800
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Nic, zwyczajnie nie masz pojęcia o cenach filmów. Słyszałeś kiedyś, ile stoi pierwsze wydanie Spidermana etc? Jebane audiofilce.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Derelict
Tormentor
Posty: 1164
Rejestracja: 5 lat temu

Derelict

yog pisze: 2 lata temu Nic, zwyczajnie nie masz pojęcia o cenach filmów. Słyszałeś kiedyś, ile stoi pierwsze wydanie Spidermana etc? Jebane audiofilce.
Spider Man z 2002? Oświeć mnie ile kosztuje pierwsze wydanie na kasecie vhs.
"Jeżeli black metalowcy są ludźmi, to karaluchy również nimi są"
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17800
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Nie wiem, czy se jaja robisz, ale czemu VHS, a nie komiks za parę milionów, czemu nie pierwsze wydanie Harrego Pottera, co sprzedawane jest za np. 20-40k dolarów, Black Lotus z Magic: the Gathering w podobnych kwotach, Pokemony jebane, stare samochody. Biblia w pierwszym klepanku Jakuba Wujka też pewnie tyle samo warta, co najnowsze jej wydanie? VHS to niedojebany format, ewidentnie gorszy od wszystkich praktycznie alternatyw i akurat "klasyków na vhs" się uczepiłeś. To masz parę Rambo na VHSie (sprzedane, nie wystawione), po 100 dolców:

https://www.ebay.com/sch/i.html?_from=R ... =1&_sop=16

Tu nie ma żadnego spisku audiofili, w porównaniu z każdym innym rynkiem kolekcjonerskim płyty z muzyką są sprzedawane za bezcen.

Doom 2 - sprzedany za $999

https://www.ebay.com/sch/i.html?_from=R ... &LH_Sold=1
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
pit
Tormentor
Posty: 5756
Rejestracja: 7 lat temu

pit

Derelict Machine pisze: 2 lata temu First Pressy sresy. Czy ktokolwiek widział kinomaniaków śliniących się na widok pierwszych wydań na kasetach vhs jakiś klasycznych filmów? Tylko audiofilce mają tak najebane w baniach.
Tarantino ślini się na widok starych taśm i stóp, ale to debil.

Rynek komiksowy i tak zaliczył krach po śmiesznej bańce spekulacyjnej. Jeśli komiks jest dobry i zamierzam go czytać, to wolę mieć zbiorówkę w twardej oprawie od zeszytów-rarytasów.
Awatar użytkownika
Derelict
Tormentor
Posty: 1164
Rejestracja: 5 lat temu

Derelict

yog pisze: 2 lata temu Nie wiem, czy se jaja robisz, ale czemu VHS, a nie komiks za parę milionów, czemu nie pierwsze wydanie Harrego Pottera, co sprzedawane jest za np. 20-40k dolarów, Black Lotus z Magic: the Gathering w podobnych kwotach, Pokemony jebane, stare samochody. Biblia w pierwszym klepanku Jakuba Wujka też pewnie tyle samo warta, co najnowsze jej wydanie? VHS to niedojebany format, ewidentnie gorszy od wszystkich praktycznie alternatyw i akurat "klasyków na vhs" się uczepiłeś. To masz parę Rambo na VHSie (sprzedane, nie wystawione), po 100 dolców:

https://www.ebay.com/sch/i.html?_from=R ... =1&_sop=16

Tu nie ma żadnego spisku audiofili, w porównaniu z każdym innym rynkiem kolekcjonerskim płyty z muzyką są sprzedawane za bezcen.

Doom 2 - sprzedany za $999

https://www.ebay.com/sch/i.html?_from=R ... &LH_Sold=1
Ja nie pisałem o walorach kolekcjonerskich, więc twoje odpowiedzi są bez sensu. Temat dotyczy jakości dźwięku i o tym piszę. Powtarzam więc: podniecanie sie starymi wydaniami analogowymi jako rzekomo brzmiącymi lepiej to domena audiofilców, w żadnej innej dziedzinie multimedialnej nie ma takich głupot. W przypadku filmów nikt o zdrowym rozumie nie gada,że stare kasety vhs miały lepszą jakość obrazu.
"Jeżeli black metalowcy są ludźmi, to karaluchy również nimi są"
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17800
Rejestracja: 8 lat temu

yog

No to jeśli porównujesz winyle do vhs, to o czym tu gadać?
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Derelict
Tormentor
Posty: 1164
Rejestracja: 5 lat temu

Derelict

yog pisze: 2 lata temu No to jeśli porównujesz winyle do vhs, to o czym tu gadać?
Wyśmienita, bezmyślna, niemerytoryczna odpowiedź. Gratuluję! Gratulacje!
"Jeżeli black metalowcy są ludźmi, to karaluchy również nimi są"
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17800
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Dzięki, starałem się naśladować Twe wyborne porównanie.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 5 lat temu

Nekroskop

Derelict Machine pisze: 2 lata temu
yog pisze: 2 lata temu No to jeśli porównujesz winyle do vhs, to o czym tu gadać?
Wyśmienita, bezmyślna, niemerytoryczna odpowiedź. Gratuluję! Gratulacje!
Bo twoje porównanie świadczy o całkowitym braku pojęcia.

Sam aspekt "nostalgiczno-kolekcjonerski", czyli posiadanie oryginalnego wydania, kawałka historii, to tylko część zabawy. Ja nie mam problemu z kupieniem wersji "Reissue", czy też "Replica", zwłaszcza że są to tańsze wydania i co do zasady w lepszym stanie (z racji bycia późniejszymi), bo nostalgia jest dla mnie rzeczą drugorzędną. Rzeczą pierwszorzędną jest dla mnie brzmienie, a powszechnie wiadomo, że im dalej w las, tym bardziej przetworzony produkt kupujesz. Zdecydowana większość remasterów jest przecież robiona na bazie wcześniejszych wydań cyfrowych, a każdy album wydany kilkadziesiąt lat temu był po drodze poprawiany od trzech razów w górę (pomijając jakieś wyjątki).

Krótko mówiąc, winyle kupuje się w dużej mierze dla brzmienia, a chyba trudno byłoby znaleźć kogoś, kto argumentowałby na rzecz walorów VHS w kontekście jakości.
Awatar użytkownika
Vexatus
Tormentor
Posty: 6871
Rejestracja: 7 lat temu
Lokalizacja: Raw Black Metal z rana jak śmietana!!!

Vexatus

yog pisze: 2 lata temu Nie wiem, czy se jaja robisz, ale czemu VHS, a nie komiks za parę milionów, czemu nie pierwsze wydanie Harrego Pottera, co sprzedawane jest za np. 20-40k dolarów, Black Lotus z Magic: the Gathering w podobnych kwotach, Pokemony jebane, stare samochody. Biblia w pierwszym klepanku Jakuba Wujka też pewnie tyle samo warta, co najnowsze jej wydanie?
Albo pierwsze wydanie "Mein Kampf" z autografem... ;)
Derelict Machine pisze: 2 lata temu Temat dotyczy jakości dźwięku i o tym piszę. Powtarzam więc: podniecanie sie starymi wydaniami analogowymi jako rzekomo brzmiącymi lepiej to domena audiofilców, w żadnej innej dziedzinie multimedialnej nie ma takich głupot. W przypadku filmów nikt o zdrowym rozumie nie gada,że stare kasety vhs miały lepszą jakość obrazu.
Nie obraź się, ale niestety nie masz pojęcia o czym piszesz... Stare pressy nietknięte w żaden sposób obróbką cyfrową mają zupełnie inne brzmienie z kilku powodów. Może niekoniecznie lepsze, (choć w większości przypadków tak), ale z pewnością inne.
Awatar użytkownika
Derelict
Tormentor
Posty: 1164
Rejestracja: 5 lat temu

Derelict

Nekroskop pisze: 2 lata temu
Derelict Machine pisze: 2 lata temu
yog pisze: 2 lata temu No to jeśli porównujesz winyle do vhs, to o czym tu gadać?
Wyśmienita, bezmyślna, niemerytoryczna odpowiedź. Gratuluję! Gratulacje!
Bo twoje porównanie świadczy o całkowitym braku pojęcia.

Sam aspekt "nostalgiczno-kolekcjonerski", czyli posiadanie oryginalnego wydania, kawałka historii, to tylko część zabawy. Ja nie mam problemu z kupieniem wersji "Reissue", czy też "Replica", zwłaszcza że są to tańsze wydania i co do zasady w lepszym stanie (z racji bycia późniejszymi), bo nostalgia jest dla mnie rzeczą drugorzędną. Rzeczą pierwszorzędną jest dla mnie brzmienie, a powszechnie wiadomo, że im dalej w las, tym bardziej przetworzony produkt kupujesz. Zdecydowana większość remasterów jest przecież robiona na bazie wcześniejszych wydań cyfrowych, a każdy album wydany kilkadziesiąt lat temu był po drodze poprawiany od trzech razów w górę (pomijając jakieś wyjątki).

Krótko mówiąc, winyle kupuje się w dużej mierze dla brzmienia, a chyba trudno byłoby znaleźć kogoś, kto argumentowałby na rzecz walorów VHS w kontekście jakości.

Po co piszesz cokolwiek o aspekcie kolekcjonerskim, skoro ja nie o tym, co już wcześniej napisałem? To, że stare wydania na plackach brzmią inaczej to wie każdy. I obiektywnie mają gorszą jakość od cyfry, tak jak kasety vhs mają gorszą jakość od dvd, a dvd od blyray, itd. Na vinylu jest znacznie większa ilość możliwych zniekształceń i artefaktów niż w cyfrze, można by długo wymieniać techniczne aspekty dlaczego, ale nie ma to tutaj sensu, a że dla kogoś brzmi to lepiej to już tylko jego subiektywna opinia.
"Jeżeli black metalowcy są ludźmi, to karaluchy również nimi są"
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 5 lat temu

Nekroskop

Derelict Machine pisze: 2 lata temuPo co piszesz cokolwiek o aspekcie kolekcjonerskim, skoro ja nie o tym, co już wcześniej napisałem? To, że stare wydania na plackach brzmią inaczej to wie każdy. I obiektywnie mają gorszą jakość od cyfry
Nie.

Format cyfrowy jako taki owszem - może zapewnić o wiele lepszą jakość niż analog, co nie znaczy jednak, że tak się dzieje.

Winyl wymaga innego masteringu, który subiektywnie może brzmieć ciekawiej, stare konwertery AD (analogowo-cyfrowe) były dyskusyjnej jakości, a przy tym na początku kariery formatu CD nie było doświadczenia z tym formatem, a także porządnych narzędzi. Jest więc kilka powodów, dla których stare wydania winylowe brzmią niejednokrotnie lepiej, choć zdarza się, że pierwsze pressy CD z lat 80. i początku 90. też brzmią super.

Oczywiście w dzisiejszych czasach cyfra brzmi chujowo przez loudness war, a nie dlatego, że jest z natury swojej chujowa.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17800
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Muzyka w cyfrze to aproksymacja. Matematyczna funkcja przybliżenia. Pierdolisz farmazony.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 5 lat temu

Nekroskop

yog pisze: 2 lata temuMuzyka w cyfrze to aproksymacja. Matematyczna funkcja przybliżenia.
Tyle że różnicy między tym przybliżeniem a oryginałem (analogiem) nie da się już usłyszeć, a przy tym analog sam z siebie jest hałaśliwy (zarówno winyl jaki taśmy) - w przeciwieństwie do bezgłośnej cyfry. Tak więc Derelic ma rację o tyle, że format cyfrowy jest obiektywnie lepszy, co nie znaczy, że ten potencjał jest wykorzystywany. Bo nie jest.
Awatar użytkownika
Derelict
Tormentor
Posty: 1164
Rejestracja: 5 lat temu

Derelict

Nekroskop pisze: 2 lata temu
Derelict Machine pisze: 2 lata temuPo co piszesz cokolwiek o aspekcie kolekcjonerskim, skoro ja nie o tym, co już wcześniej napisałem? To, że stare wydania na plackach brzmią inaczej to wie każdy. I obiektywnie mają gorszą jakość od cyfry
Nie.

Format cyfrowy jako taki owszem - może zapewnić o wiele lepszą jakość niż analog, co nie znaczy jednak, że tak się dzieje.

Winyl wymaga innego masteringu, który subiektywnie może brzmieć ciekawiej, stare konwertery AD (analogowo-cyfrowe) były dyskusyjnej jakości, a przy tym na początku kariery formatu CD nie było doświadczenia z tym formatem, a także porządnych narzędzi. Jest więc kilka powodów, dla których stare wydania winylowe brzmią niejednokrotnie lepiej, choć zdarza się, że pierwsze pressy CD z lat 80. i początku 90. też brzmią super.

Oczywiście w dzisiejszych czasach cyfra brzmi chujowo przez loudness war, a nie dlatego, że jest z natury swojej chujowa.
Słuchaj chłopie, pierwszy lepszy przykład z brzegu (pun intended) porównując chociażby vinyl z płytą cd: Na vinylu zaliczasz stopniową deteriorację dźwięku i spadek jakości im bliżej środka płyty i dalej od brzegu. Wiedziałeś w ogóle o czymś takim? Piszesz brednie o jakiś masteringach, kiedy to nośnik sam w sobie ma masę ograniczeń których nie da się przeskoczyć, mastering nie ma nic do rzeczy.
Ostatnio edytowany przez Derelict 2 lata temu, edytowany łącznie 1 raz.
"Jeżeli black metalowcy są ludźmi, to karaluchy również nimi są"
Awatar użytkownika
Derelict
Tormentor
Posty: 1164
Rejestracja: 5 lat temu

Derelict

yog pisze: 2 lata temu Muzyka w cyfrze to aproksymacja. Matematyczna funkcja przybliżenia. Pierdolisz farmazony.
Zaś vinyl to już nie aproksymacja, tylko magiczny nadajnik, który przekazuje dźwięk prosto ze źródła, pomijając wszelaką "matematykę" użytą w całym sprzęcie i głośniczkach/słuchawkach!
"Jeżeli black metalowcy są ludźmi, to karaluchy również nimi są"
Awatar użytkownika
kurz
Tormentor
Posty: 3361
Rejestracja: 5 lat temu

kurz

W większości przypadków jakie znam brzmienie winyla z epoki jest „zdecydowanie lepiej słuchalne” od wydań z obecnych czasów, sądzę że temat rzeka, już w jakimś temacie opisywany. Do tego dochodzi np wrażenie przy wyjmowanie placka z koperty; zapach starocia, coś szczególnego - to też ma wpływ na subiektywny odbiór, a on jest przecież najważniejszy, ludzkie ciało reaguje na różne rzeczy.
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 5 lat temu

Nekroskop

Derelict Machine pisze: 2 lata temuPiszesz brednie o jakiś masteringach, kiedy to nośnik sam w sobie ma masę ograniczeń których nie da się przeskoczyć, co ma tutaj master do rzeczy?
Co ma mastering... do rzeczy?

...

Posądzasz innych o pierdolenie głupot, a z każdym twoim postem staje się rzeczą coraz bardziej oczywistą, że o temacie wiesz tyle, ile typowy fan Korwina o ciele kobiety. W każdym razie, nie warto z tobą gadać.
Awatar użytkownika
Derelict
Tormentor
Posty: 1164
Rejestracja: 5 lat temu

Derelict

kurz pisze: 2 lata temu W większości przypadków jakie znam brzmienie winyla z epoki jest „zdecydowanie lepiej słuchalne” od wydań z obecnych czasów, sądzę że temat rzeka, już w jakimś temacie opisywany. Do tego dochodzi np wrażenie przy wyjmowanie placka z koperty; zapach starocia, coś szczególnego - to też ma wpływ na subiektywny odbiór, a on jest przecież najważniejszy, ludzkie ciało reaguje na różne rzeczy.
No można sobie tak gadać, ale to też jest chuja prawda :twisted: :twisted: :twisted: Bo w tamtych czasach nie było armii zjebów audiofilców, więc nie przykładano takiej wagi do jakości wydawnictw. To właśnie teraz trzeba przykładać się do nienagannego brzmienia placków, bo konsumenci są bardziej wymagający.
"Jeżeli black metalowcy są ludźmi, to karaluchy również nimi są"
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 5 lat temu

Nekroskop

Dla potomności, Under the Sign 1st press vs nowe wydanie CD:

Obrazek
Widać gołym okiem, że "zjeby audiofile" mają jednak sporo racji.
Awatar użytkownika
Derelict
Tormentor
Posty: 1164
Rejestracja: 5 lat temu

Derelict

Nekroskop pisze: 2 lata temu
Derelict Machine pisze: 2 lata temuPiszesz brednie o jakiś masteringach, kiedy to nośnik sam w sobie ma masę ograniczeń których nie da się przeskoczyć, co ma tutaj master do rzeczy?
Co ma mastering... do rzeczy?

...

Posądzasz innych o pierdolenie głupot, a z każdym twoim postem staje się rzeczą coraz bardziej oczywistą, że o temacie wiesz tyle, ile typowy fan Korwina o ciele kobiety. W każdym razie, nie warto z tobą gadać.
Trafiłeś pod zły adres koleżko :twisted: Mastering pod vinyl to rzadkość, ale co najmniej dwa mam na swym koncie. :roll:
"Jeżeli black metalowcy są ludźmi, to karaluchy również nimi są"
Awatar użytkownika
Derelict
Tormentor
Posty: 1164
Rejestracja: 5 lat temu

Derelict

Nekroskop pisze: 2 lata temu Dla potomności, Under the Sign 1st press vs nowe wydanie CD:

Obrazek
Widać gołym okiem, że "zjeby audiofile" mają jednak sporo racji.
Typ wkleja widma dwóch plików jako dowód na coś i zarzuca innym pierdolenie głupot :shock:
"Jeżeli black metalowcy są ludźmi, to karaluchy również nimi są"
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 5 lat temu

Nekroskop

Derelict Machine pisze: 2 lata temuTrafiłeś pod zły adres koleżko :twisted: Mastering pod vinyl to rzadkość, ale co najmniej dwa mam na swym koncie. :roll:
Trafiłem pod zły adres, bo robiłeś cokolwiek w studiu? Przeczytanie podręcznika od fizyki nie robi jeszcze z nikogo Hawkinga.

Tym niemniej, twoja rozpaczliwa próba nadania sobie autorytetu po napisaniu tych wszystkich głupot została przeze mnie zauważona i zanotowana.
Awatar użytkownika
Vexatus
Tormentor
Posty: 6871
Rejestracja: 7 lat temu
Lokalizacja: Raw Black Metal z rana jak śmietana!!!

Vexatus

Akurat wychodzę po małe zakupy do spożywczaka to przy okazji chyba kupię piwo i popcorn, bo niezły show się tu zapowiada... :)
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 5 lat temu

Nekroskop

Derelict Machine pisze: 2 lata temuTyp wkleja widma dwóch plików jako dowód na coś i zarzuca innym pierdolenie głupot :shock:
Ludzie z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem (vide Amir z audioscience) oglądają widma plików, więc tak, na bazie samego widma można się już sporo dowiedzieć. W tym studiu to chyba kupę robiłeś, a nie mastering pod winyl.
Awatar użytkownika
Derelict
Tormentor
Posty: 1164
Rejestracja: 5 lat temu

Derelict

Nekroskop pisze: 2 lata temu
Derelict Machine pisze: 2 lata temuTyp wkleja widma dwóch plików jako dowód na coś i zarzuca innym pierdolenie głupot :shock:
Ludzie z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem (vide Amir z audioscience) oglądają widma plików, więc tak, na bazie samego widma można się już sporo dowiedzieć. W tym studiu to chyba kupę robiłeś, a nie mastering pod winyl.

To opisz, co tam widać :twisted: :twisted: Poczekam. W międzyczasie zrobię kupę w studiu.
"Jeżeli black metalowcy są ludźmi, to karaluchy również nimi są"
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 2046
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

Kozioł

Przerwa na reklamę.
Obrazek
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 5 lat temu

Nekroskop

Derelict Machine pisze: 2 lata temuTo opisz, co tam widać
Awatar użytkownika
Derelict
Tormentor
Posty: 1164
Rejestracja: 5 lat temu

Derelict

Nekroskop pisze: 2 lata temu
Derelict Machine pisze: 2 lata temuTo opisz, co tam widać
Czyli głośniejszy master to gorszy jakościowo master? No beka z ciebie audiofilcu. Do twojej wiedzy: masteringi na vinylach nie mogą być tak głośne, bo jest to w zasadzie technologicznie niemożliwe.

Jakby co, to ja nadal robię kupe. Czekam na dalszy opis co widać na tych widemkach, bo że jeden plik jest głośniejszy od drugiego to i dziecko w wieku przedszkolnym rozkmini. Co jeszcze tam widać, dźwiękowy szerloku?
"Jeżeli black metalowcy są ludźmi, to karaluchy również nimi są"
Awatar użytkownika
kurz
Tormentor
Posty: 3361
Rejestracja: 5 lat temu

kurz

Derelict Machine pisze: Bo w tamtych czasach nie było armii zjebów audiofilców, więc nie przykładano takiej wagi do jakości wydawnictw.
Skąd o tym wiesz?
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 5 lat temu

Nekroskop

Derelict Machine pisze: 2 lata temuCzyli głośniejszy master to gorszy jakościowo master? No beka z ciebie audiofilcu. Do twojej wiedzy: masteringi na vinylach nie mogą być tak głośne, bo jest to w zasadzie technologicznie niemożliwe.
Do twojej wiedzy: pisałem o tym jeszcze zanim pojawiłeś się na tym forum. Powtarzanie dość powszechnie znanych faktów nie wzmacnia twojego studyjnego autorytetu.

Tak, archaiczność formatu jak na ironię utrudnia psucie materiału. Głośniejszy master jest niekoniecznie gorszy, ale jeżeli zwiększenie głośności polega na przepuszczeniu przez kompresor wcześniejszego masteru, to jak najbardziej otrzymujesz gorszy jakościowo produkt, a do tego sprowadza się większość remasterów wydań z dawnych lat. No ale o tym też powszechnie wiadomo.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17800
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Nekroskop pisze: 2 lata temu
yog pisze: 2 lata temuMuzyka w cyfrze to aproksymacja. Matematyczna funkcja przybliżenia.
Tyle że różnicy między tym przybliżeniem a oryginałem (analogiem) nie da się już usłyszeć, a przy tym analog sam z siebie jest hałaśliwy (zarówno winyl jaki taśmy) - w przeciwieństwie do bezgłośnej cyfry. Tak więc Derelic ma rację o tyle, że format cyfrowy jest obiektywnie lepszy, co nie znaczy, że ten potencjał jest wykorzystywany. Bo nie jest.
Te aproksymacje bazują na założeniach zbliżonych do tego, że ludzkie oko nie widzi więcej niż 24 klatek na sekundę. Robiłem te wszystkie funkcje kodowania dźwięku, obrazu, projektowałem przetworniki AC i jak powiesz, że nie słyszysz różnicy, to ok, ale stwierdzenie, że cyfra jest lepsza, bo jest jakaś tam bliska ideału mnie zawsze ostro śmieszy, bo jakbyś zobaczył co się dzieje w tych algorytmach i ile razy to jest zaokrąglane przy tym próbkowaniu, to byś się za łeb złapał. Ale to nie studia na wydziale Elektroniki/Elektrycznym/etc, więc niech se tam każdy swoje mądrości ma, walczyć z nikim nie zamierzam. Ba, powiem nawet - nie kupujcie winyli.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
kurz
Tormentor
Posty: 3361
Rejestracja: 5 lat temu

kurz

A tak wogóle to witaj @Nekroskopie, miło cię znowu widzieć na forum, waDRiacie!
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 5 lat temu

Nekroskop

yog pisze: 2 lata temustwierdzenie, że cyfra jest lepsza, bo jest jakaś tam bliska ideału mnie zawsze ostro śmieszy, bo jakbyś zobaczył co się dzieje w tych algorytmach i ile razy to jest zaokrąglane przy tym próbkowaniu, to byś się za łeb złapał.
Nie mam doświadczenia w kodowaniu i algorytmach, ale dostępnych jest wiele wypowiedzi ludzi, którzy mają kilkadziesiąt lat doświadczenia w programowaniu kodeków i krytycznym słuchaniu pod kątem szumów i zniekształceń - ich zdecydowanie ostro, ani nawet nieostro, by to nie rozśmieszyło. Przekonanie o wyższości analogu i jakiejś rzekomej matematycznej bezduszności cyfry jest romantyczne i chciałbym nawet, aby tak było, problem w tym, że nie ma na to żadnych sensownych dowodów.
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 5 lat temu

Nekroskop

kurz pisze: 2 lata temuA tak wogóle to witaj @Nekroskopie, miło cię znowu widzieć na forum, waDRiacie!
Nadal tu wpadałem, po prostu niewiele pisałem, jako że prawie każdy post tutaj zamienia się w gównoburzę i pochłania kupę czasu na odpisywanie.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17800
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Ale ja nie mówię, że winyl jest zawsze lepszy, tylko że muzie w formie cyfrowej z cedeczka, co ma raptem może 700 MB, to w chuj daleko do idealnego odwzorowania, a dowody tego są w algorytmach, które to się opierają na matmie. Trudno o bardziej "sensowne dowody", a na pewno te dowody są sensowniejsze niż to, co tam ktoś "krytycznie słucha". A jak ktoś programuje kodeki to wiadomo, że będzie je zachwalał, bo co ma robić.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 5 lat temu

Nekroskop

yog pisze: 2 lata temuAle ja nie mówię, że winyl jest zawsze lepszy, tylko że muzie w formie cyfrowej z cedeczka, co ma raptem może 700 MB, to w chuj daleko do idealnego odwzorowania, a dowody tego są w algorytmach
Ludzie, którzy w tym siedzą, twierdzą co innego:

Twierdzenie o próbkowaniu jest często mało intuicyjne dla osób bez doświadczenia w przetwarzaniu sygnału. Nie jest zaskoczeniem, że większość ludzi, nawet ze wspaniałymi doktoratami w innych dziedzinach, go nie rozumie. Nie jest też zaskoczeniem, że wielu ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy.
Obrazek
Powyżej: Próbkowany sygnał jest często ilustrowany jako poszczerbiona linia (czerwona), która nie sprawia wrażenia wiernej kopii. Jednak ta reprezentacja jest matematycznie precyzyjna, a sygnał zostaje przywrócony do tej samej gładkiej (niebieskiej) linii po konwersji do analogu.

Najczęstszym nieporozumieniem jest to, że próbkowanie jest niedokładnei stratne. Próbkowany sygnał jest często przedstawiany jako kanciaste schody, imitujące oryginalną, idealnie gładką falę dźwięku. Jeśli tak postrzegasz próbkowanie, to zapewne wierzysz, że im szybciej się ono odbywa (im więcej bitów na próbkę), tym mniej wystające są schody i wierniejsze odzwierciedlenie oryginału. Sygnał cyfrowy staje się coraz wierniejszy, w miarę jak próbkowanie zbliża się do granicy nieskończoności. Wielu ludzi nie mających pojęcia o przetwarzaniu cyfrowego sygnału, podobnie postrzegałoby poniższe:
Obrazek

Ci ludzie powiedzieliby „Uh!”. Może się wydawać, że próbkowanie kiepsko reprezentuje analogowy sygnał o wysokiej częstotliwości. Albo, w miarę jak częstotliwość dźwięku wzrasta, spada jakość próbkowania i reakcja na częstotliwość lub staje się wrażliwa na fazę wejściową [ang. input phase].
Wygląd bywa mylący. Te wnioski są błędne!


Źródło: “24/192 Music Downloads are Very Silly Indeed”
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17800
Rejestracja: 8 lat temu

yog

W Matlabie da się zrobić zoom out i wtedy jest gładka ;) A tak serio, to tak, jest przywracana do gładkiej linii, to jest właśnie jeden z momentów zakłamania, wcześniej analogowy sygnał trzeba scałkować i wtedy się robią te schody. Analogowy sygnał jest przekładany na zbiór wartości dyskretnych i stąd te schody (ich gładkość czy też ilość zależy od częstotliwości próbkowania), potem się odbywa aproksymacja na funkcję ciągłą. Tak to pamiętam, ale nie wykluczam, że się mylę i coś pierdolę, choćby w nazewnictwie, bo trochę czasu minęło od rozwiązywania zadań zbiorku z analizy matematycznej.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Pan Efilnikufesin
Tormentor
Posty: 2664
Rejestracja: 6 lat temu

Pan Efilnikufesin

Derelict Machine pisze: 2 lata temu Na vinylu zaliczasz stopniową deteriorację dźwięku i spadek jakości im bliżej środka płyty i dalej od brzegu.
A czemu to tak sie dzieje?
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17800
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Gdyż ponieważ na mniejszej długości rowka musisz upchać tyle samo muzyki, bo płyta się kręci w tym samym tempie, a "obwód" rowka staje się coraz krótszy im bliżej środka płyty. To trochę jak audiofilskie 45rpm vs 33rpm, w 45 rpm w tym samym czasie czytasz więcej informacji.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Pan Efilnikufesin
Tormentor
Posty: 2664
Rejestracja: 6 lat temu

Pan Efilnikufesin

No ale 45 ma tez ma mniejszy obwod chyba przy labelu?
Pan Efilnikufesin
Tormentor
Posty: 2664
Rejestracja: 6 lat temu

Pan Efilnikufesin

Przeskocze na chwile na temat cyfry....mialem trzy Cedeki Korn,naprawde fajnie brzmialy,polecialy do CzlowiekaMlota,zostawilem w domu ripy,FLAC,pstryknalem ostatnio i te ripy lepiej,Moim zdaniem,brzmia nic Cedeki.
Awatar użytkownika
Vexatus
Tormentor
Posty: 6871
Rejestracja: 7 lat temu
Lokalizacja: Raw Black Metal z rana jak śmietana!!!

Vexatus

Pan Efilnikufesin pisze: 2 lata temu No ale 45 ma tez ma mniejszy obwod chyba przy labelu?
Ale obraca się szybciej w stosunku do analogicznego miejsca w przypadku 33 więc ta cała deterioracja (jak to kolega @Derelict Machine określił) siłą rzeczy będzie nieco mniejsza. ;)
Pan Efilnikufesin
Tormentor
Posty: 2664
Rejestracja: 6 lat temu

Pan Efilnikufesin

Vexatus pisze: 2 lata temu
Pan Efilnikufesin pisze: 2 lata temu No ale 45 ma tez ma mniejszy obwod chyba przy labelu?
Ale obraca się szybciej w stosunku do analogicznego miejsca w przypadku 33 więc ta cała deterioracja (jak to kolega @Derelict Machine określił) siłą rzeczy będzie nieco mniejsza. ;)
Czyli ze im szybciej sie kreci tym mniejsza defekacja :o
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 5 lat temu

Nekroskop

yog pisze: 2 lata temujest przywracana do gładkiej linii, to jest właśnie jeden z momentów zakłamania
Nie chodzi o to, czy jest przekłamanie jako takie, tylko czy człowiek jest je w stanie wykryć. Twoje wcześniejsze porównanie do rzekomego nie widzenia przez ludzkie oko więcej niż 24 klatek na sekundę było dość oczywistą manipulacją, bo to był powszechnie wyśmiewany chwyt marketingowy (ale chodziło chyba o 30 FPS).

Każdy zobaczy różnicę między 30 FPS a 60 FPS w grze komputerowej, ale czy zobaczysz różnicę między 200 FPS a 1000 FPS?

Wielu znawców audio argumentowałoby, że nikt nie usłyszy różnicy między dźwiękiem z winylu a jego ripem (zrobionym porządnym konwerterem AD) na tym samym wzmaku i głośnikach.