Awatar użytkownika
mork
Tormentor
Posty: 930
Rejestracja: 6 lat temu

Meshuggah / The Halo Effect / Mantar 15.03.2024 Warszawa [RELACJA]

mork

Teraz już na własnej skórze wiem co oznacza Sold Out na metalowym koncercie. Z początku myślałem, że klub Stodoła sobie z nami pogrywa bo owszem, kolejki były ale w samym klubie poruszać się można było bez większych przeszkód a i spacer pod samą scenę nie wymagał większych zdolności nawigatorskich. Z błędu wyprowadził mnie moment wyjścia gwiazdy wieczoru na scenę ale po kolei.

Mantar - niemiecki duet zaprezentował energiczny set z gatunku sludge/black metal i zgromadził całkiem liczną widownię. Pomimo skromnego instrumentarium gitara+perkusja numery były nawet zróżnicowane a pod sceną rozkręcił się mały kocioł. Dobrze sączyło się do tego piwo, szybko zleciało, zostawiając mały niedosyt.

The Halo Effect - a tu od początku niespodzianka bo na perkusji zabrakło Daniela Svenssona którego zastępował bliżej nieznany muzyk sesyjny. Brakiem Jespera zaskoczony nie byłem bo z racji na swoją skłonność do alkoholu od początku nie udziela się koncertowo z zespołem ale liczyłem, że zobaczę przynajmniej 4/5 starego In Flames. A tak wyszło 3/5 co jednak mnie trochę rozczarowało. Ale wracając do samego występu: czysty, klasyczny szwedzki melodic death metal. Numery odegrane perfekcyjnie, przy drugim coś chyba dźwiękowcowi gałka głośności jednej z gitar za mocno przekręciła się w kierunku MAX bo rezała niemiłosiernie, aż wokal ledwo słyszałam. Potem na szczęście wszystko uległo poprawie. Najnowszy kawałek Become Surrender z czystym wokalem wypadł wyśmienicie i mam nadzieję, że na drugim albumie Mikael pokusi się o więcej takich partii. Panowie w ogóle sprawiali wrażenie mega sympatycznych, przez cały koncert ciągły kontakt z publiką. Mikael zaznaczył, że jak do tej pory był to ich najlepszy koncert na trasie. Jestem skłonny w to uwierzyć.

Meshuggah - kto raz ich widział na żywo ten wie, pozdro dla kumatych. Prawdziwy walec koncertowy, który w swojej niszy nie ma sobie równych. Cytując znamienity kawał: "Na sali było tak ciasno, że gdyby nie pani Krysia to palca nie byłoby gdzie wcisnąć". Pomimo ścisku ludzie próbowali bawić się na tyle ile pozwalała im ich własna przestrzeń. Pomyślałem, że skoro i tak mam skakać to pójdę na sam przód niż mam to robić z tyłu sali. Karkołomne było to zadania. Bo im bliżej sceny, tłum nie przerzedzał się ani trochę. Po dotarciu w sam młyn szybko pożałowałem swojej decyzji. Myślał stary, że jeszcze młody. Po pierwszych numerach zaczęła się walka o godność a dalej to już tylko walka o życie i przetrwanie. Patrząc jedna z perspektywy czasu, kiedy zeszły ze mnie wszystkie sińce i obicia - nie żałuję. Następnym razem jednak profilaktycznie zakładam glany.

Obrazek
It is time after miracles
and I am its prophet
I have not come to cure
but to bear witness decease
Awatar użytkownika
Zsamot
Tormentor
Posty: 4001
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Gniezno

Zsamot

Dzięki za fajne sprawozdanie, żałuję, że nie byłem. Halo Effect mam nadzieję obejrzeć wkrótce...
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.