deathwhore pisze:
Nie, no Moonlight to fajna płyta, mam na półce. To znaczy na półce, ale nie w domu, bo została w starym mieszkaniu. Fajna, ale ma sporo wieśniackich momentów jednak. Takie bajeczki dla dużych dzieci, atmosfera takiej naiwności lat 90 jest wszechobecna, urocza, ale nie można tego traktować poważnie.
"Moonlight", ale i dwa wcześniejsze albumy to najlepsze Christ Agony, zaraz za nimi stawiam "Darkside" właśnie. Ogółem Christ Agony jest naiwne, banalne w wielu momentach, a sam Cezar wydaje się być infantylny, ale cóż, w tym wszystkim jest jakiś urok. Każdy trzeźwo myślący zakładam, że ma tego świadomość, a mimo to tak świetnie się słucha choćby wspomnianego "Moonlight" po latach. Nawet te czerstwe w chuj czyste zaśpiewy Cezara nie przeszkadzają aż tak bardzo w odbiorze. Tu zgadzam się w zupełności z
@yogim, bo w tej całej naiwności to jest bardzo zajebiste, chwytliwe, wręcz przebojowe granie, a zarazem w sumie jakaś tam klasyka rodzimego black metalu.
Aha i znowu w kolejnym temacie pojawia się post o Dissection

Też się uparliście. Pod kątem technicznym próba porównania umiejętności Cezara i Jona nie ma sensu, bo dzieli ich przepaść potężna. Cezar to sprawny gitarowy, ale harmonie i pomysły Jona biją naszego rodaka na łeb.