Awatar użytkownika
Nucleator
Moderator globalny
Posty: 1726
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: LIPSK

Exciter

Nucleator 6 lata temu

Obrazek

Obrazek

Kanadyjski Exciter para się speed metalem nie dla pedałów i pozerskich istot. Jego początki sięgają 1978 roku, kiedy to istnieli pod nazwą Hell Razor, która 2 lata później została zmieniona na tą widoczną w tytule tematu. Oczywiście była ona zainspirowana kawałkiem Judas Priest, żeby ktoś nie wpadł na pomysł, że to od Depeche Mode.

Pierwszym nagraniem wypuszczonym od bandu Johna Ricciego była demówka World War III, której miano miało zdobić też pierwszego longplaya. Pod naciskiem wytwórni muzycznej zmieniono ją ostatecznie na Heavy Metal Maniac i tak w 1983 roku objawił się mesjasz speed metalu. Płyta agresywna podkreślona brudnym, nadającym wulgarnego wygaru brzmieniem. Jak @yog słusznie zauważył, to dobry materiał pod taniec w waszymi piękniejszymi połówkami. Mocna rzecz, dająca podwaliny pod scenę speed metalową.

Exciter kontynuował swoją krucjatę już na rok później wydanym Violence & Force. Nie brakuje tu speedowych killerów jak tytułowy wymiatacz czy Saxons of Fire, ale panowie lekko zaczęli inkorporować elementy charakterystyczne dla NWOBHM, czego dowodem jest kapitalne War is Hell z przyjemnie bujającym riffem. Rok następny to już w ogóle był fantastyczny dla fanów Exciter, bo grupa wydała dwa znakomite materiały: epkę Feel the Knife i trzeciego studyjniaka Long Live the Loud.

Tempa nie wytrzymał jednak sam założyciel Ricci i postanowił odpocząć od muzykowania. Reszta muzyków więc dokoptowała Briana McPhee i nagrała już dla nowej wytwórni Music for Nation bardzo dobre Unveiling the Wicked. Na tej pozycji twórczość Kanadyjczyków nabrała nieco nowego oblicza - brzmienie stało się czytelniejsze, a kompozycje bardziej złożone i techniczne. Jak ktoś narzeka, że to nie to samo, to radzę zapuścić maksymalnie głośno otwieracz płyty, potem I Hate (School Rules) i potulnie zamknąć mordę.

Ale już następnego Exciter, nagranego w 1988 roku, nic nie mogło uratować. Grupa idąca do tej pory z wypiętą piersią wykopyrtnęła się jak długa na posadzkę. Numery są nudne, jałowe jak wata gazowa i nie zawierały w sobie tej dzikości co wcześniej skomponowane kawałki. Tak zespół leżał sobie aż do 2000 roku, kiedy to w końcu odkuł się przyzwoitym Blood of Tyrants.

I tak można opisać pozostałe albumy wydane w 2001 roku - przyzwoite. Słucha się tego dobrze, ale nie dekapituje głów niczym pierwsze materiały. Te do dziś stanowią wzorzec speed metalu niczym z Sevres i testament, którego takie grupy jak Evil Invaders nie potrafią dobrze odczytać i przerobić.

Dyskografia:
1982 - World War III [demo]
1983 - Heavy Metal Maniac
1984 - Violence & Force
1985 - Long Live the Loud
1985 - Feel the Knife [EP]
1986 - Unveiling the Wicked
1988 - Exciter
1989 - Heavy Metal Maniac / Violence & Force [kompilacja]
1992 - Kill After Kill
1993 - Better Live than Dead [live]
1997 - The Dark Command
2000 - Blood of Tyrants
2004 - New Testament
2008 - Thrash, Speed, Burn
2010 - Death Machine



Skład:
Allan Johnson - Bass (1980-1988, 2014-present) ex-Bëehler, ex-Jet Black
Dan Beehler - Drums (1980-1988, 1992-1993, 2014-present), Vocals (1980-1987, 1992-1993, 2014-present) ex-Thrasher, ex-Bëehler, ex-Jet Black, ex-Kiljoy
▼ Byli muzycy
John Ricci - Guitars (1980-1985, 1992-1993, 1996-2018) ex-Blackstar, ex-Hell Razor
Brian McPhee - Guitars (1986-1988) Punch Tube, ex-Jet Black
Rob Malnati - Vocals (1988) ex-Crypt
Jimi Kunes - Vocals (1988) Cactus, ex-Jimmi Kunes Band, ex-Savoy Brown, ex-Simmonds
David Ledden - Bass (1992) ex-Crypt, Miasma & The Carousel of Headless Horses, ex-Kiljoy, ex-The Vulgar Deli, ex-Warmonger
Jeff MacDonald - Bass (1993) Great Scott
Marc Charron - Bass (1996-2002)
Rik Charron - Drums (1996-2014) Dark Ministry, ex-Mind Assassin, Ninth Gate, Spiral Wheel
Jacques Bélanger - Vocals (1996-2001, 2003-2006) Assassin's Blade, ex-Blackstar
Paul Champagne - Bass (2003) Dead Culture Society, ex-Mog Ruith, ex-Gevaudan
Rob DeGroot - Vocals (2003)
Rob "Clammy" Cohen - Bass (2004-2014) DeathRiders
Kenny Winter - Vocals (2006-2014) Fischel's Beast
MA: https://www.metal-archives.com/bands/Exciter/1103
Ryszard pisze:
5 lata temu
Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha

Tagi:
Endymion
Master Of Reality
Posty: 296
Rejestracja: 6 lata temu

Endymion 6 lata temu

Pierwsze trzy płyty to żelazna klasyka klasycznego, energetycznego heavy metalu. Może trochę infantylnego, ale szczerego i bezpośredniego. Kto nie zna, niech się wstydzi i czym prędzej doedukuje.Ciekawe czy coś jeszcze nagrają - ostatnie dwa albumy całkiem fajne, dobrze się tego słuchało.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17551
Rejestracja: 7 lata temu

yog 6 lata temu

No, a pierwsza to w ogóle jest strzał totalny i po Voivod zdecydowanie najważniejsza płyta, jaka kiedykolwiek wyszła spod palców kanadyjskiej kapeli (jebać Anvil, a co!). Jeśli chodzi o brudny speed metal, to większego klasyka chyba nie ma. Okładka też kozacka i do takiego grania perfekcyjna absolutnie:

Obrazek
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Rattlehead
Moderator globalny
Posty: 142
Rejestracja: 7 lata temu

Rattlehead 6 lata temu

Endymion pisze:
6 lata temu
Pierwsze trzy płyty to żelazna klasyka klasycznego, energetycznego heavy metalu.
Prawda to niezaprzeczalnie. Bardzo zacne to krążki. I tak de facto jedyne co słucham z Excitera to właśnie te 3 pozycje. Wystarczy by obcować z klasycznym brzmieniem heavy/speed metalu połowy lat 80-tych.
Awatar użytkownika
Canidia
Fallen Angel Of Doom
Posty: 378
Rejestracja: 4 lata temu
Lokalizacja: Warszawa

Canidia 4 lata temu

Ja również dołączę do grona osób doceniających szczególnie trzy pierwsze albumy. Lubię chyba właśnie za tę cząstkę brudu, która w ciekawy sposób kontrastuje z "gładkością" klasycznego heavy. Chętnie zobaczę na żywo to "śmiechowe granie dla emerytów" ;)
yog pisze:
4 lata temu
Jebać wasze zdanie w takim razie.
Awatar użytkownika
dj zakrystian
Tormentor
Posty: 2723
Rejestracja: 7 lata temu

dj zakrystian 4 lata temu

Tylko Kill after Kill znam i posiadam na pirackiej kasecie. Dobry ale nie wybitny thrash z mocno punkowym sznytem.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
Awatar użytkownika
Jakub
Master Of Puppets
Posty: 174
Rejestracja: 2 lata temu

Jakub 2 lata temu

Ależ debiutancki album tej Kanadyjskiej kapeli jest dobry. W tym tygodniu był przekatowany niezliczoną ilość razy, nawet kilkukrotny odsłuch z rzędu nie powoduje zmęczenia.

Oprócz genialnych bezpośrednich strzałów jak Stand Up And Fight, czy utwór tytułowy, które są esencją tej płyty, świetnie wypada wolniejszy Iron Dogs, czy zagrany z rockowym feelingiem Black Witch.

Brzmieniowy brud i totalny luz w muzyce z miejsca przenoszą do lat 80, dając jednocześnie tonę frajdy z odsłuchu.
Awatar użytkownika
encyklopedia metalu
Posty: 69
Rejestracja: 2 lata temu

encyklopedia metalu 2 lata temu

No dobry jest, z dzikością a la Venom. Mnie podchodza bardziej trzy następne, lubię też bardzo Blood of the Tyrants

Wróć do „Heavy / Speed / Power Metal”