
To temat o In Flames więc większy śmietnik i tak nie będzie.
Już o Dissection

Belzebóbr pisze: a ja jak najbardziej słucham muzyki z tidala i spotifaja, o wiele lepsze to i poręczniejsze niż słuchanie z jakichś śmiesznych CDków. Przynajmniej można się do głośnika na bluetooth podłączyć
TITELITURY pisze: ↑6 lat temu Gówno się kurwa znacie, jak dla was jedna z lepszych płyt DM ubiegłego roku było Hate Eternal.![]()
SłusznieDiabelskiDom pisze: ↑6 lat temu Przypominam, że dyskutujesz z kimś, komu Mgła brzmi jak Katharsis i Peste Noire xD
Raczej to okolice Immortal z wysokości Sons of Northern Darkness i Necrophobic. Ale spoko, każdy ma swoje punkty odniesienia. Rainkaos to też miła płyta, ale zaczyna się słabo, Beyond the Chorizo ma za dużo groove i takich tam pierdół.
Znasz jakiegoś transa? Ja znam kilku i uważam, że skrajnie nie trafiłeś.yog pisze:Ogólnie to jest to taki D666 dla transseksualistów xD
Może Twoja wypowiedź trafi, bo jak ja pisałem to samo wręcz, to jak grochem o ścianędeathwhore pisze: ↑6 lat temu Te melodie były zadziorne i dumne. I nie były ich więcej niż np. we Vlad Tepes czy Mutilation.
Jest to półprawda, bo ta otoczka wpływa też na to, że płyta ma niesamowicie szczere i mocne wokale, z totalnym przekonaniem te wszystkie frazy padają i to jest Reinkaos strona najmocniejsza, a w takim melodyjnym graniu wręcz niespotykana. Słuchając tego wiesz, że to nie żarty
Ale właśnie Dissection to jest taki band - tylko dla tych pryszczatych kuców, co uważają, że In Flames to poniżej godności!TITELITURY pisze: Generalnie pozycjonujecie tę muzykę jako target dla pryszczatego kuca w wieku nastu lat i w kostce na plecach.
Poza tym, że Rysiek nie doznał jeszcze objawienia i nie pokochał Reinkaos miłością szczerą, o starym Dissection mówi prawdę i tak, jak było. Nie oszukujcie się chłopaki, jak to robiły dziesiątki tysięcy przed Wami. To nie jest ani mroczne, ani srogie, ani za bardzo black metal.Wędrowycz pisze: Ręce mi opadają jak czytam niektóre posty tutaj, a oczy krwawią i mają ochotę na kąpiel. Rychu pls, skończ już się wypowiadać w tematach związanych z black metalem, bo już po raz n-ty pokazujesz, że się na tym gatunku zupełnie nie znasz
Po prostu nadszedł czas na oddzielenie ziaren od plewWędrowycz pisze: Co więcej, mam wrażenie, że wielu z tych co obecnie opluwają te zespoły miało kiedyś też się nimi zachwycało, ale czasy się zmieniły i dla niektórych to teraz siara, więc podobnie jak z polityką, lepiej sobie publicznie popierdolić, co by inni przyklaskali.
Jeżeli już o pedaliadach wspominasz to nie ma nic bardziej pedalskiego niż status kultu. Kilku gości coś okrzyknęło kultowym i już, takie jest. Nie można nic powiedzieć bo przecież to kult. Boli to zwłaszcza w muzyce ekstremalnej, gdzie przecież założeniem był otwarty umysł i kontr-kultura. No ale przecież, to jest kult więc musisz pławić peany. To prawie jak wspólne lizanie tej samej pały - niektórych kręci.TITELITURY pisze: Tylko tak sobie mogę wytłumaczyć te podsmiechujki z zespołu, co do którego zawsze byłem przekonany, że ma już ugruntowany status kultu.
Zaśmiałem się okrutnieRyszard pisze: Dobry podkład do lizania się za blokiem. Myślę ze wielu fanów miało taka sytuacje... trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha
Generalnie to jest rodzaj kontr-reakcji. Gdy zewsząd słyszysz niesamowite spusty, teksty o nihlizmie, miano najbardziej szatańskiej muzyki, kosmos nicości itp a potem odpalasz i dostajesz In Flames wymieszany z black metalem to się zastanawiasz o co kurwa chodzi. Jak ktoś reklamuje Immolation, Burzum, Napalm Death, ba nawet Emperora to dostajesz właśnie to co ktoś powiedział. W przypadku Dissection po tych zapowiedziach brzmi jakbym włączył inna płytę.Wędrowycz pisze: Od kilku lat wiedzie prym jakaś taka moda na hejtowanie tych, którzy kiedyś byli wielbieni i dotąd są, tyle że głównie przez fanów, którzy nie dorastali w dobie internetów i często gęsto nie korzystają z nich tak jak niektórzy z nas.
Mi się wydaje, że to Ci "starsi metaluchy" byli bardziej true i tylko metalu słuchali. Zresztą kto jebał In Flamesy, Cradle Of Filthy, Dymne Burgery itp zespoły. Bo z pewnością nie ich słuchacze.TITELITURY pisze: I tak sobie myślę, że to chyba kwestia albo mody, albo zmieniającego się ogólnie pokolenia ludzi, wychowanych na gruzie, które lepiej odnajduje się w świecie CdG, niż w takiej muzyce, przyswajalnej dla starszego metalucha, wychowanego na muzyce, w której wplecenie jakiejś melodii do utworu nie było jednoznaczne z pedaliadą i oskarżeniami o "pop".
Po dwakroć tak. Miałem napisać o tym, że przecież to kiedyś albo coś było pedalskie, albo można było się przyznać do słuchania. Jakim cudem Dissection tak długo uchodziło za true black metal dla twardzieli, to dla mnie jest trochę zagadkapp3088 pisze: ↑6 lat temuGeneralnie to jest rodzaj kontr-reakcji. Gdy zewsząd słyszysz niesamowite spusty, teksty o nihlizmie, miano najbardziej szatańskiej muzyki, kosmos nicości itp a potem odpalasz i dostajesz In Flames wymieszany z black metalem to się zastanawiasz o co kurwa chodzi. Jak ktoś reklamuje Immolation, Burzum, Napalm Death, ba nawet Emperora to dostajesz właśnie to co ktoś powiedział. W przypadku Dissection po tych zapowiedziach brzmi jakbym włączył inna płytę.Wędrowycz pisze: Od kilku lat wiedzie prym jakaś taka moda na hejtowanie tych, którzy kiedyś byli wielbieni i dotąd są, tyle że głównie przez fanów, którzy nie dorastali w dobie internetów i często gęsto nie korzystają z nich tak jak niektórzy z nas.
Mi się wydaje, że to Ci "starsi metaluchy" byli bardziej true i tylko metalu słuchali. Zresztą kto jebał In Flamesy, Cradle Of Filthy, Dymne Burgery itp zespoły. Bo z pewnością nie ich słuchacze.TITELITURY pisze: I tak sobie myślę, że to chyba kwestia albo mody, albo zmieniającego się ogólnie pokolenia ludzi, wychowanych na gruzie, które lepiej odnajduje się w świecie CdG, niż w takiej muzyce, przyswajalnej dla starszego metalucha, wychowanego na muzyce, w której wplecenie jakiejś melodii do utworu nie było jednoznaczne z pedaliadą i oskarżeniami o "pop".
No i znowu srogość i zło i oczywiście pizdeczki i cioty a było tylko o melodiach, czy są takie a nie inneyog pisze: ↑6 lat temu No, zło zawsze było z Dissection kojarzone, choćby przez przygodę za kratami i wcześniejsze uczynki. Tak ten band był zawsze i wciąż jest przedstawiany, jako total suicidal satan worship, przez jego blackmetalowych fanów, także (przede wszystkim!) wobec starszych materiałów, nie tylko Reinkaos i wiele osób go słucha po dziś dzień z przekonaniem, że to strasznie mocne granie nie dla pizdeczekA to właśnie dla pizdeczek granie i to podwójnych, bo takich, co się boją same przed sobą przyznać, że są pizdeczkami
![]()
to chyba nie napisałeś tego na poważnie? Bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że to jest takie zło jak kaplice u Negative Plane, krypty u CDG czy chaos u Knelt Rote
No, ale tak w sumie jest. Są melodie oparte na banalnych rozwiazaniach, które idą po linii najmniejszego oporu i wedle zasady potwierdzania oczekiwań słuchacza, w których jest zbudowane jakieś napięcie, rozwiazania nieoczywiste i tak dalej. Powiedziałbym, że Dissection należą jednka do tych drugich, choć przez lata faktycznie te skale i patenty się troszkę zbanalizowały.
To samo wczoraj mi przyszło do głowy odnośnie "Thorns Of Crimson Death".TITELITURY pisze: ↑6 lat temu Puśćcie sobie "Thorns of Crimson Death".
Chodziło mi o to, że Jon nagrał melodyjne płyty i ludzie zaczęli go słuchać, ci sami ludzie, którzy od melodii uciekają jak chujołaki od kobiet. Znakiem tego, nie może być ta muzyka taka zła.
No a właśnie dla mnie tak Mozart, Vivaldi, jak i Dissection to w znacznej mierze dość słodkie melodyjki i do takich zaliczam dissectionowe tu-rurururu-tu-rururututuporwanie w satanistanie pisze: ↑6 lat temu No właśnie nie, bo u nich melodie są i ładne, i szlachetne, obczaj pan motyw, jak u tego pierwszego wjeżdża taka 40 symfonia (K 550) ile tam się w departamencie melodii dzieje w ciągu pierwszych dwóch minut![]()