Brytyjska masakra saksofonem tenorowym.
Magyja.
Za mało znam, żeby się wymądrzać. Pawn's Heart to obowiązek jeżeli nie chcecie być pastuchami.
Tutaj możecie sobie obejrzeć jak te pojeby wychodziły na żywo. Warto:
To a propos masakry?Pan Efilnikufesin pisze: 7 lat temu John Coltrane 'Kulu Sé Mama'.Pomasuj sobie uszy pierwszym kawalkiem.
pit pisze: 7 lat temuTo a propos masakry?Pan Efilnikufesin pisze: 7 lat temu John Coltrane 'Kulu Sé Mama'.Pomasuj sobie uszy pierwszym kawalkiem.
Znałeś wcześniej VDGG? Ja kupę lat znałem Pawn Hearts, ale ostatnio przysiadłem i zebrałem prawie całą dyskografię zespołu, a co więcej, powolnie brnę w solowego Hammilla i zepoły pozostałych członków zespołu. Od bardzo dobrego zespołu, takiego "krok za King Crimson" w moim prywatnym rankingu awansowali na absolutny szczyt muzyczny.kurz pisze: 4 lata temu Próbowałem posłuchać czegoś innego, VDGG (...) zresztą b. dobre. Ale wracam do tego, gdzieś uderza to w jakąś moją czułą strunę.
Godbluff. jest boskie. W całości pewnie wolę He to He, Who Am The Only One, ale za to Pawn Hearts umieściłbym jednak nieco niżej (co może być bluźnierstwem), mimo arcydzieła - Plagi Latarnika. Scorched Earth, Arrow i The Sleepwalkers niszczą. W Arrow Peter Hammil pokazuje, że jest mistrzem. Wokale są absolutnie wspaniałe. Poza Hammilem... saksofon masakruje przez cały album.kurz pisze: 2 lata temu Tzn umówmy się Goodbluff to ich najlepsza rzecz, a Arrow to pierdolone arcy dzieło. Arcy do potęgi arcy.
Good S(B)luff.