Też wolę Sodom, prawie każde wydawnictwo wchodzi gładko (oprócz ostatniej i Masquerade in Blood). Przy Kreatorze mam problemy z każdą płytą wydaną po Cause For Conflict.
Też wolę Sodom, prawie każde wydawnictwo wchodzi gładko (oprócz ostatniej i Masquerade in Blood). Przy Kreatorze mam problemy z każdą płytą wydaną po Cause For Conflict.
W sumie też mam takie odczucie. Sodom jest prostszy, bardziej przyziemny - typowy thrash, zaś nad Kreatorem trzeba było się trochę nagłówkować, zwłaszcza przy Coma of Souls i Renewal. Słyszałem jednak, że ludzie nie mają zbyt dobrych opinii o tym drugim (choć przyznam, mnie się nawet spodobał).
Szatan jest czasem. Przynajmniej wg francuskich awangardzistowPioniere pisze:A tak poz tym, szatan nie cofnął by czasu
Jak to idzie?yog pisze:Phil Collins nagrał sławetne bity In the Air Tonight
Kurde, ciężko powiedzieć. Niektórzy wyznaczają na idealnego konkurenta dla Extreme Aggression album Agent Orange. Postawię jednak na Tapping the Vein - brutalny wkurw ze strony chłopaków z Sodomu. Równie spóźniony konkurent dla Extreme Aggression jak podany przez ciebie przykład z Reign in Blood
To jest takie Reign in Blood poniekąd, nawet tytułowy kawałek i Angel of Death mają trochę podobieństw - i buldożerowana perka jest i riff nawet podobny przeleci. Tylko jednak nieco delikatniejsza jest to płyta tekstowo, gładsza w solówach itp, bardziej już w stronę progresywniejszych klimatów.
Jakie rownanie, jakie podreczniki?yog pisze: A ekstremalność to nie jakieś równanie z dwiema zmiennymi: agresywnością i ciężarem?
Nie identyfikowali? No dobra, ale chociaż mogło ci się tak zdawać
"Mamo, podpiszesz? To ze szkoły"
Też się zastanawiałem, czemu nikt jeszcze nie zagłosował na Endless Pain, płytka jest w pytęChristhammer pisze: ↑6 lata temuNikt nie dał głosu na "Endless Pain", a to chyba mój ulubiony Kreator. Właściwie to zagwozdka wybrać między jedynką a dwójką. Od pewnego czasu po raz kolejny próbuję polubić się z "Terrible Certainty" oraz "Extreme Aggression".
Zrobiony strasznie na szybko.
Hehe, kicz pełną gębą. A to, jak kobieta uciekała przed tym mordercą... Geniusz aktorski w całej okazałości...
Phantom Antichrist było ok, mi się miło tego słuchało. Tytułowy i Civilization Collapse dobre wałki. Wolę raczej od dwóch wcześniejszych Kreatorów.Nucleator pisze: ↑6 lata temuJa wiem, że to kontynuacja kursu obranego na Phantom Antichrist, ale tam było jednak parę fajnych strzałów jak choćby Civilization Collapse. A tu? Jest niby kilka fajnych riffów, ale co po nich, jak Mille postanowił każdy utwór "uatrakcyjnić" partiami melodyjnymi, które czynią z nich asłuchalną całość.
Ty tak serio? Słyszałeś Coma of Souls?
O lol, jeden z najgorszych albumów Stwórcy pełen męczących kompozycji i najgorszy w XXI wieku??? Idź pan z takimi polecankami
yog pisze: Ty tak serio? Słyszałeś Coma of Souls?Nawet Violent Revolution, moim zdaniem, miliard razy jest lepszy od męczenia buły z Enemy of God.
Napisałem chyba - przezornie, bo zapomniałem o Coma of Souls, choć nie oszukujmy się, po znakomitych poprzedniczkach to już lekki spadek formy. Mniej tu agresji, więcej melodii i heavy metalowej motoryki. Violent Revolution też w porządku, choć na Enemy of God jest porządne IMO jebnięcie w takich kawałkach jak tytułowy, Suicide Terrorist czy Murder Fantasies.
Violent Revolution dobra płyta, to powrót Kreatora do thrashu po tych przygodach z innymi gatunkami metalu. A Terrible to najsłabszy z pierwszej czwórki albumów Kreator, nie wybija tak dobrze zębów jak Pleasure to Kill czy Extreme Aggression.Nucleator pisze: Coma of Souls bardzo dobra, ale serio Violent Revolution?? Przecież nudne to jak to Enemy of God, może kilka kompozycji wybija się ponad przeciętność. Sam ostatnio najwięcej katuję Endless Pain i Terrible Certainty - jakie są tam zajebiste numery to brak słów. Jak wchodzą gitary w kawałku tytułowym, to sąsiedzi błagają w bloku o litość.
Czyżby ? Chyba kolega dobrze tego albumu nie słuchał bo to istna petarda jest przecież.
No bo Coma jest lepsza od "Extreme Aggression", a "Terrible Certainty" na pewno nie gorsza.
Thrash metal, ale niektorym opornym na fakty nie przetlumaczysz...yog pisze: ↑5 lata temuNo a co to kurwa jest Hardwired, jak nie thrash metal? Chyba nie heavy albo hard rock?
Terrible Certainty jest trochę mniej przystępny od 3 pozostałych, tzn. ja osobiście się do niego najdłużej z pierwszej piątki przekonywałemComa of Souls leci w bardziej techniczne i melodyjne granie, ale jak dla mnie wyszło przezajebiście.
From Noise's FB: "... As for the butchered artwork on the Kreator reissues, apparently it was the band that wanted the changes.
Dla mnie natomiast Terrible to jeden z najlepszych Kreatorów i spokojnie wstawiam go do top trójki wraz z Pleasure i Extreme.Endymion pisze: ↑5 lata temu
Problem Terrible polega na tym, ze znajduja sie na nim takie chocby przecietne kawalki jak One of Us czy Behind the Mirror. Juz bardziej wyrownany byl moim zdaniem Cause for Conflict, ktory moim zdaniem jest mocno niedocenianym krazkiem I nie wiem, czemu zostal zrownany z ziemia.
Terrible to świetny album, inny niż reszta. I za to go cenię. Cause... to perfekcyjna płyta. A juz Isolation i Lost zmiatają.Rattlehead pisze: ↑5 lata temuDla mnie natomiast Terrible to jeden z najlepszych Kreatorów i spokojnie wstawiam go do top trójki wraz z Pleasure i Extreme.Endymion pisze: ↑5 lata temu
Problem Terrible polega na tym, ze znajduja sie na nim takie chocby przecietne kawalki jak One of Us czy Behind the Mirror. Juz bardziej wyrownany byl moim zdaniem Cause for Conflict, ktory moim zdaniem jest mocno niedocenianym krazkiem I nie wiem, czemu zostal zrownany z ziemia.
Zgoda co do Cause for Conflict. Jest to zupełnie przyzwoity album, może nie wybitny ale też nie zasługuje na tak niskie oceny. Kreator nagrał dużo gorsze klopsy w swej karierze.