Derelict 2 mies. temu
Wczesna Sepka to jest moc. Brazole wzieli sobie wysokooktanowe szarpidructwo, które zapoczątkował Slayer, spróbowali dodać więcej agresji, więcej wkurwienia i dzikiej nienawiści. Umyślnie lub nieumyślnie dodali też troszkę więcej groove'u. Do tego jeszcze świetny, agresywny wokal, osadzony w niższym rejestrze niż ten Tomka. Było tu już prawie deathowanko grane.
Morbid Visions to dziki, szarpidruciany napierdol okraszony surową produkcją, lecz nie na tyle surową, żeby psuło to jakoś odsłuch. Wręcz przeciwnie, słucha się super. Bestial Devastation nie różni się zbytnio, może jedynie tylko tym, że treść tekstów jest jeszcze bardziej dosadnie antychrześcijańska/satanistyczna. Schizophrenia traci odrobinkę agresji względem pierwszych dwóch wydawnictw, ale zyskuje lepszą produkcję, oraz bardziej dojrzałe teksty o zabarwieniu politycznym. Beneath the Remains ma już wyrafinowaną produkcję dzięki udziałowi Burnsa, powiedziałbym też, że względem poprzedniczki uleciało jeszcze odrobinkę agresji, ale jednak tego albumu słucha się najlepiej z całej sepulturowej wielkiej piątki. Super teksty, wyrafinowane kompozycyjnie szarpidructwo, świetne brzmienie. Zajebać zdrajców, którzy wysłali naszych braci na pewną śmierć. Zabić kurwa tych ludzi! I to jest prawdziwy męski wkurw, a nie skomlenie szczerbatych black metali o chuja warte przewinienia pana jezuska i jego sekty. Arise to kolejny świetny album, bardzo podobny do BtR. Reszty nie komentuję, bo każdy wie, że po świetnym Arise coś się "trochę popsuło".