Awatar użytkownika
Nucleator
Moderator globalny
Posty: 1726
Rejestracja: 7 lat temu
Lokalizacja: LIPSK

Attomica

Nucleator

Obrazek

Obrazek

Dziś znowu zajrzymy do Brazylii, a konkretnie do São Paulo, skąd pochodzi zasłużony zespół Attomica. Działają oni od 1985 roku i razem z Sepulturą czy Holocausto kładli podwaliny pod ekstremalną scenę. Po nagraniu demówki pod szyldem wydają wściekły debiut zatytułowany po prostu Attomica. Oczywiście brzmienie nie powalało, ale z kompozycji wyzierała dzicz i nieskrępowana niczym agresja. Laerte Perr wydziera się niczym Mille z czasów Endless Pain, a perkusista często pozwala sobie na kanonady blastów. Gitarzyści serwują nieskomplikowane riffy, ale o potężnej sile rażenia. Pięknie mielący No Life Till Madness czy nieokrzesany Samurai to pierwsze z brzegu przykłady.

Następny longplay Limits of Insanity nagrany już z André Rodem na wokalu, stanowi świadectwo progresu, jaki dokonał się u muzyków. Produkcja jest czytelniejsza, a kompozycje lepiej zaaranżowane. Nie da się mimo to ukryć, że dla wielu wokalizy basisty mogą być niestrawne - śpiewa on wysokim, czystym głosem niczym Neil Turbin na debiucie Anthrax, co może być dla niektórych niestrawne. Jednak utwory na krążku znakomicie się bronią. Jest szybkie Rabies, są rozbudowane wałki jak zaczynający się nieco pod For Whom the Bell Tolls kawałek tytułowy i utrzymane w średnim tempie strzały jak Knight Riders.

Trzecia pozycja w dyskografii to znakomite Disturbing the Noise. Nagrany już ze wsparciem Cogumelo Records i promowany klipem do utworu Deathraiser, jest najlepszym w dorobku grupy Attomica. Był on tym samym, czym Beneath the Remains dla Sepultury - przynajmniej na niwie muzycznej. Brzmienie już jest dużo bardziej przejrzyste i mięsiste, a same utwory są zaaranżowane równie inteligentnie, co na trójce Grobowca. Nie ma tu słabego punktu, wszystko cyka jak trzeba i zapieprza jak ksiądz po kolędzie, a nowy gardłowy Fábio Moreira spisuje się wyśmienicie. Nie przełożyło się to niestety na sukces komercyjny i na kolejne płyciwo, wymownie zatytułowane 4, trzeba było czekać... 21 lat. Na szczęście lipy i męczenia buły nie stwierdzono, a takie petardy jak Yakuza czy Black Death wyrywają z domowych kapci. Jednak niedługo po wydaniu płyty w wypadku motocyklowym ginie wokalista i przyszłość grupy stała pod znakiem zapytania. Brazylijczycy się jednak nie poddają, niedawno wypuścili nowy świetny utwór i liczę mocno na to, że to tylko preludium do nadchodzącego wydawnictwa. Hails!

Skład:
André Rod - Bass (1985-1992, 2003-present), Vocals (1989-1990, 2015-present)
Marcelo Bozó - Drums (2020-present) Mystic Atrocity, VECS
RedBill - Guitars (2020-present) Fishead
▼ Byli muzycy
Mário Sanefuji - Drums (1985-1992, 2003-2009)
João Paulo Francis - Guitars (1985-1992, 2003-2014) Electric Sky
Pyda Rod - Guitars (1985-1989) ex-Mystic Atrocity
Laerte "Animal" Perr - Vocals (1985-1987, 2004-?) Sayge
Fábio Moreira - Vocals (1987-1992, 2003-2004) Electric Sky, ex-Thor, ex-Silence Means Death, ex-The Rain
João Márcio Francis - Guitars (1989-1992, 2003-2004) Electric Sky, ex-Megaton
Luiz Amadeus - Guitars (2008-2012) Faces of Death, Tormentor Bestial, ex-Forceps
Vittor Fryggy - Drums (2009-2014) Chaos Synopsis, ex-Mystic Atrocity, ex-Terrordome, ex-Nuclear Warfare (live), ex-Wisdom (live), ex-Rockspirit
Jonas Kaggio - Guitars (2012-2014)
Alex Rangel (R.I.P. 2015) - Vocals (2012-2014)
Argos Danckas - Drums (2014-2020)
Thiago Donizeth - Guitars (lead) (2014-2016) ex-Mystic Atrocity, ex-Chaos Synopsis (live), ex-VECS
Marcelo Souza - Guitars (lead) (2014-2020)
▼ Muzycy koncertowi
Paulo Giolo - Drums (1989) ex-Megaton, ex-Obsessos
Dyskografia:
1986 - Children's Assassin [demo]
1987 - Attomica
1989 - Limits of Insanity
1990 - Attomica [demo]
1991 - Disturbing the Noise
2002 - The Blast of Video [video]
2004 - Back and Alive [live]
2005 - Atomica 2005 [demo]
2012 - 4
2018 - The Trick





MA: https://www.metal-archives.com/bands/Attomica/7469
BC: https://foadrecords.bandcamp.com/music
Ryszard pisze: 5 lat temu Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha

Tagi:
Awatar użytkownika
Pioniere
Moderator globalny
Posty: 4047
Rejestracja: 8 lat temu

Pioniere

Piekielny Thrash z elementami DM-u z debiutu zdecydowanie najlepszy, takiej agresji i wściekłości tylko w ciemnościach Hadesu ze świeczką szukać. Kojarzyć się to też może oprócz wczesnego Kreatora z fenomenalnym debiutem Makaroniarzy ze Schizo. Pamiętam za to, jak lata temu, nakręcony tą ich jatką z debiutu, tuż po premierze kupiłem se winyl z drugą płytą "Limits of Insanity" - naczekałem się na paczkę i wykosztowałem na sprowadzenie tego nieziemsko i gdy już w końcu przyszło, co trwało prawie pół roku, tak się zawiodłem i wkurwiłem tym ich "pójściem z ślady Mety", że z powrotem odesłałem go do Brazylii, wymieniając na dwójkę Mutilatora, A przy okazji łyknąłem jeszcze do kompletu dwójeczkę Chakala z czego już byłem w pełni kontent i cieszę się nimi do dziś. Trójeczka też bardzo dobra, wręcz świetna, lecz nie zawiera już takich pokładów szaleństwa i tej smolistej czerni, jaką charakteryzowała się ich muza na początku.
Awatar użytkownika
Pioniere
Moderator globalny
Posty: 4047
Rejestracja: 8 lat temu

Pioniere

Po sześciu latach ciszy wydawniczej w dniu dzisiejszym nakładem Marquee Records (Brazil) ukazał się pt. "The Trick" nowy album Brazylijczyków. Poniżej dwa utwory promujące płytę, z których pierwszy bardzo przypomina Metallica z Czarnego Albumu.

"Kill the Hero"
"The Last Samurai"
Awatar użytkownika
umagon
Posty: 73
Rejestracja: 6 lat temu

umagon

Album DTN bardzo lubię posłuchać, Slayerowa napierdalanka ;)
Awatar użytkownika
Nucleator
Moderator globalny
Posty: 1726
Rejestracja: 7 lat temu
Lokalizacja: LIPSK

Nucleator

Gdyby całe The Trick trzymało poziom pierwszych utworów, to mógłbym mówić o topie najlepszych płyt thrashowych XXI wieku. Pierwsze Give Me The Gun to znakomita kompozycja z agresywnymi riffami i niezłymi breakami. Jest przy czym pomachać głową, choć moją na początku zaprzątały wątpliwości, czy Brazole nie porwały z Trumplandu Rudego z Megadeth i zmusili go do cedzenia liryk przez mikrofon. Albo czy Andre Rod nie połknął czasem przystojnego wiosłowego Dave'a - no gość śpiewa z identyczną manierą co Mustaine. Dalej mamy Feeling Band nieco skręcające w stronę Metalliki z okresu Master of Puppets - Hetfield chciałby tak stylowo grać na Hardwired, no ale już niestety umiejętności kompozytorskie nie te. Potem dwa wcześniej udostępnione kawałki, które podlinkował Pioniere - bardzo dobrze skomponowane, z ciekawymi riffami. Dalej już jest niestety nieznaczny spadek napięcia - The Trick/You Bet aranżacyjnie spogląda na Megadeth z okresu Countdown to Extinction - brzmi to nieźle. Potem niezła ballada Endless Cycle ze znakomitymi solówkami, jadąca nieco Metą z AJFA i instrumentalne Land of Giants - niestety, to najsłabszy punkt tego albumu. Skomponować tego typu kawałek nie jest łatwo i Attomica na tym się wyłożyła - nie jest to niestety drugie Dead Man's Robe, The Roads To Illiad czy Game Over. Ostatni utwór, nagrany w hołdzie dla poprzedniego wokalisty, tragicznie zmarłego Alexa Rangela kojarzy mi się z Suicidal Tendencies, zwłaszcza wokalnie.

Ogólnie to bardzo dobra płyta, w top 10 pewnie się znajdzie, szkoda tylko tego felernego instrumentalu, bez niego The Trick kopałoby dupsko jeszcze mocniej.
Ryszard pisze: 5 lat temu Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha
Awatar użytkownika
Szajtan
Tormentor
Posty: 3307
Rejestracja: 4 lata temu
Lokalizacja: From Hell

Szajtan

Świetna rzecz! Takich koncertówek chce się słuchać i przy takich strząsać łupież z czaszki. Back and Alive to lista hitów, a są zagrane szybciej niż na płytach! "Dying Smashed", "Ways of Death" czy "Samurai" (ależ tu jest ogień)... żyją nowym życiem. Czasami człowiek żałuje, że nie ma teleportera aby zaliczyć te wszystkie zajebiste sztuki, jak ta tutaj... Dobrze, że można sobie choć odpalić taki koncercik przy wieczornym piwku.
I am Satan's generation and I don't give a fukk.
Awatar użytkownika
Szajtan
Tormentor
Posty: 3307
Rejestracja: 4 lata temu
Lokalizacja: From Hell

Szajtan

Słuchałem sobie debiutu, a tu wyskakuje na YouTubie nowy kawałek.



Wracając do debiutanckiego krążka, to nawet po tylu latach te szorstkie, spontaniczne, pełne piany numery tną jak oszalałe. I oczywiście nie ma tu jakiejś wyszukanej techniki, o brzmieniu nie wspomnę, jest czysty, opętany Thrash! Tutaj w decybele przelano pasję i wściekłość muzyka jest tym tyglem gdzie wszystkie te składowe zostały wymieszane we wspaniałych proporcjach - świetne 37 minut.
I am Satan's generation and I don't give a fukk.