Shakma to pochodzący z Norwegii thrasherzy, którzy hołdują starym czasom, kiedy ich styl święcił największe triumfy.
Cały czas jazda do przodu, wiercące sola i kapitalny głos wokalisty. Inspiracje? Wszystkie najlepsze a do tego jeszcze uwielbienie do starych horrorów i hiciorska płyta gotowa. Totalnie dziki debiut z obowiązkowym moshingiem.
Dyskografia: 2016 - Night of Torment [demo] 2018 - House of Possession
Skład:
A. Runic - Drums
L. Udjus - Guitars (rhythm)
M. Runic - Vocals, Guitars (lead), Bass
S. Golden - Bass (2016-present)
Dobra, przyjemna płyta, choć w przeciwieństwie do Inculter choćby nie odnotowałem u siebie jakiegoś ekstatycznego uniesienia. Może dlatego, że niekiedy jest to jednak zbyt jednostajna łupanka, zwłaszcza tyczy się to końca płyty, gdzie 3 ostatnie utwory się zlewają ze sobą i stanowią negatywny kontrast do świetnego początku płyty - Blood Ritual i Mummy's Curse. Co do muzyki, to Venom i wczesne Bathory mieszają się z Celtic Frost i teutońskim speed/thrashem spod szyldu Deathrow. Norwegowie jadą w żwawych tempach, choć są wyjątki, np. Midnight Mass z rifem zajebanym od Dethroned Emperor. I choć pod koniec napięcie spada, to debiut Shakmy należy rozpatrywać jako udany.
Ryszard pisze: ↑5 lat temu
Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha