Jasne, z pewnością wydawca In Flames dopłaca do promocji zespołu grube miliony no i trwa to chwilę, ale nie potrwa długo, bo trwa od 15 lat, może i z 17, bo w gimnazjum może nawet jeszcze byłem jak grało Reroute to Remain w telewizji (rok 2002 się okazuje po sprawdzeniu). Slipknot to trochę inny hajs, można być w chuj wielką gwiazdą i nie sprzedawać tyle biletów/płyt, co Slipknot.
Osobiście to nie rozumiem zarówno aktualnych fanów, jak i tych, którzy chlipią, że kiedyś to było. Nie było, zawsze to była któraś tam liga.
Na tym nowym Claymanie to co, nowy kawałek nagrali, że nie ma dobrych linii melodycznych? A może po prostu nigdy nie było? Nie wiem, nie słuchałem tego nowego czegoś, bo i po co. Nie rozumiem fanów, którzy sprawdzali, żeby ponarzekać. No dobra, może trochę rozumiem, bo każdą płytę Katatonii do tej pory sprawdziłem.
Kto tego słucha?
Wikipedia pisze:Sounds of a Playground Fading was then issued as the band's tenth studio album, peaking at number 1 in Germany.[5] It debuted and peaked at number 27 on the Billboard 200, becoming their highest charting album in the United States, with a single, "Where the Dead Ships Dwell", reaching number 35 on the Billboard Mainstream Rock chart.[7] As of 2011, In Flames have sold over 2.5 million albums worldwide.
Nie sądzę, żeby Clayman w oryginale pojawił się na 27 pozycji Billboard 200.