Raczej wchodzą w erę wieku średniego

Raczej wchodzą w erę wieku średniego
Nerguś ma 45, więc midlife crisis już przeszedł. Za wiek średni przyjmując, że życie zacina się po 40. Młodość musi się wyszumieć, starość wypierdzieć. Chociaż weteranom udaje się po latach nagrać świetne płyty. W okolicach 60 - 70.TheAbhorrent pisze: ↑8 mies. temuRaczej wchodzą w erę wieku średniegoO ile psychicznie można się bawić ultra hiper opóźnioną adolescencję, to biologii się nie oszuka.
Dobrze. Embrace your inner Patrick Bateman.deathwhore pisze: ↑8 mies. temuOstatnio nawet gorzej, winyle Genesis z Gabrielem się kurzą, a slucham dużo Colllinsa solo. Więc może po prostu zdziadziałem.
Potwierdzi ktoś, że Nergal pojawia się na koncertach i tak się zachowuje? Bo wg dominującej tu opinii koleś jest bucem, wprawnym biznesmenem i jeszcze raz bucemTrzeba mu oddać coś jeszcze. Mianowicie to, że mimo całej tej swojej celebryckości Nergal gdzieś tam w środku pozostał zwykłym gościem, który lubi rockową muzę i metalową imprezę. Wie o tym każdy, kto bywa na koncertach w warszawskich klubach. Darskiego można tam regularnie spotkać i zobaczyć, jak bez zadęcia zbija pionę i gada z młodziakami, którzy też przyszli zobaczyć swój ulubiony band na scenie. I nie ma co pierdzielić, że robi to w ramach dbania o swój fanbase. Nie, bo w tym celu to drze biblię na scenie i wrzuca nudesy na insta. A na koncerty wśród gawiedzi przychodzi, bo wciąż lubi metal. I w jego płytach wciąż to czuć.
Otóż to.Hajasz pisze: ↑8 mies. temuNo tak sprawa wygląda, że wiele pewnie osób podbijało do Adama a ten widząc kto i jak pewnie robił selekcje czyli pogadał z trzeźwymi i normalnymi a najebanych gówniarzy i nie tylko spławiał bezczelnie. Ci pierwsi powiedzą, że Adam spoko gość, całkiem normalny, fajnie się pogadało, zrobiło fotkę a tamci drudzy powiedzą, że cham, prostak i buc bo kazał im spierdalać.
Thelema i Satanica to równie dobre płyty. Tylko tam brzmienie kuleje. Te triggerowane bębny szczególnie. Ale kompozycyjnie, to nie odstają od Evangelion. Na tej płycie spotkały się i świetne utwory i mięsista produkcja. Szczególnie gary Inferno. Wreszcie brzmią naturalnie i potężnie. Nawet na Apostasy, choć już bez triggerów, brzmiały jakoś płasko. A Satanica lubię jako pierwszy poznany Hehemoth. Kaka Demona robiła wtedy ogromne wrażenie.Lis pisze: ↑8 mies. temuDla mnie najlepszym Behemothem jest Thelema.6, właśnie za to o czym wspominasz, huragan i mrok gęsty. Potem Satanica, też za klimat, i energię, ta płyta ma taką specyficzną dynamikę i dramaturgię. Reszty nie słucham, ten ich styl średnio mi pasuje i nie podobają mi się te solówki, do tego wtykane na każdym kroku. Świetne sola to były, bodajże 3, w wykonaniu Havoca na Zos Kia Cultus, miał do tego rękę.
Tak, chyba już zawsze będę tam słyszał 'Łyżwiarz wie że kotek odkopał prezent'
Na pewno złych, bo tak naprawdę dobrej to nie nagrali. Te z okresu Pandemonic Incantations - ZOS Skoda Fabia mogłyby być dobre, ale musiałyby mieć dobre numery w ilosci więcej niż kilka. Ale i tak są najlepsze.
Mam podobnie. A jeśli miałbym porównywać ten album do wcześniejszych to kojarzy mi się z Satanica.Zsamot pisze: ↑8 mies. temuI zajebiście, niech katole wiedzą, że jest inna warstwa muzyczna, nawet jeśli będzie się kłaść tamę w mediach.
Płytka leży na półce, machnę przy wolnym wieczorze z fizyczniaka, jak za starych czasów. To są zawsze najfajniejsze chwile. Nie streamy, pliki... Tylko wkładka i muzyka. Dlaczego czeka w folii. Biała edycja.![]()
Nie potrafię połączyć tych kropek.
Zachodnie zakazy mam w dupie. Ale tak, usilne i niestety udane próby ograniczenia aktywności kapel metalowych po MDKach ,nie mówiąc o koncertach, wyrugowanie z mediów publicznych wszelkich nawet rockowych programów to po prostu idealny przykład rządu sekty.yog pisze: ↑8 mies. temuNo, ścigali katole metal od debiutu Black Sabbath za odwrócony krzyż tam w gatefoldzie (o czym zespół miał nie wiedzieć) i tak już po dziś jest, że się jedni z drugimi zazwyczaj nie lubią, bo jednak w akcjach typu amerykańskie PMRC i podżeganiu do zakazów różnych form sztuki zawsze prym wiodą organizacje religijne.
Antychrześcijańską - tak. Antyreligijną w sumie może też, bo duchowość diabelska to jeszcze nie religia zakładająca zbiorowość. Metal eksponuje ego i stawia w centrum człowieka nawiązując do nurtów oświeceniowych. Zarówno w warstwie kukturowej jak i duchowej metal to od początku jest w kontrze wobec świata zastanego, tak jak hipisowski rock był buntem typowo społecznym. Po jednej stronie na topie jest Bóg, kościół i rodzina (nacisk na stawianie siebie w relacji do tych podmiotów), a po drugiej po prostu "ja" (które przyjmuje różnorakie formy wyrazu, także parareligijne, kiedy słowo "szatan" staje się symbolem - chociaż to oczywiście naiwne). W tej perspektywie strasznie dużo namieszał LaVey, który zdaniem noobów promuje ateizm, bo przecież tak mówił xD Heh, wszyscy wiedzą, że gościu kłamał o swojej przeszłości i teraźniejszości, a nie zauważają, że także w twórczości. Jego "ateistyczna" wersja kończy się po kilkunastu stronach jego słynnej książki, gdzie pojawiają się pierwsze aspekty duchowe czerpiące z psychoanalizy. Kończy rytuałami ofiary. Zajebisty ateizm, gdzie szatan to symbol, nie?
Oczywiście, że nie. Czasem nawet jest uduchowiony. W jakimś tam sensie.
Komu zagrażają ci mityczni katole i gdzie? Ja ateusz i nie czuję tu żadnego reżimu katolskiego, od conajmniej 2010 AD, kościół chyli się ku upadkowi. Stąd nieudane próby dostosowania się, do lewackiej wizji świata przez papaja Franciszka. To taka dygresja... a na pytanie Twoje odpowiem: to brutalland, tu nadal wierzą w Szatana i w to, że ich idole śpią w trumnach, starając się zniszczyć średniowieczne przesądy tworzone wiekami przez KK. Teraz modnie wierzyć w new age, horoskopy, albo pandemię. Zaufajmy nałce!
Też się właśnie zastanawiam...dj zakrystian pisze: Komu zagrażają ci mityczni katole i gdzie?
Religioznawstwo chyba u mnie kuleje, bo nie słyszałem o takiej religii.Zsamot pisze: Jestem zwykłym bezbożnikiem, co często wspominałem, skoro to kogoś interesuje.