Awatar użytkownika
Ryszard
Tormentor
Posty: 2991
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Forteca Trolli

KULT (KVLT) - co to kurwa takiego?

#1

Ryszard 6 lata temu

Jeszcze kilka lat temu zjawisko rzadsze i pojęcie w pełni oddające unikalność, genialność i ponadczasowość.

Obecnie, z tego co obserwuje w sieci czy tutaj na forum, kultową będzie każda zapomniana kapela, która u szczytu popularności thrash czy death metalu, zorganizowała sobie studio i nagrała nie wyróżniający się ponad przeciętność album.

Nie bez powou "Panowie Zinowie" oraz dziennikarze najczęściej podchodzili do tych matexów obojętnie a fandom przesycony liczbą klonów lał na materiały dzisiaj odkrywane jako zapomniane perełki. Oczywiście nie generalizuje, zdarzają się cuda. Jednak w większości przypadków wszystkie te wykopaliska to hajp, nic więcej.

Istnieje jednak i druga strona medalu. Dla przykładu Dark Funeral, Gorgoroth czy Carpatian Forest uchodziły za kultowe bandy ale z biegiem lat cały ich kult zamienił się w lepką kupę...
!Polacy, to murzyni europy. Black Lives Matter!
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17452
Rejestracja: 7 lata temu

#2

yog 6 lata temu

Nie no, nie wydaje mi się, żeby na kapelki pokroju Seance ktoś jednak mówił, że to kult, ale zapomniane. To druga, jak nie trzecia liga i można sobie sprawdzić, posłuchać, ale też i są różne kulty, o różnym zasięgu. Bo będzie kultem zarówno jakiś Gorement w skali europejskiej, jak i przykładowo Leishmaniasis, jako bodaj pierwszy totalnie ekstremalny zespół z Kolumbii. A są też przecież kulty w obrębie black/ambientu, czy proto-war metalu. W jakiś sposób miarą kvltowości będzie pewno wpływ wywarty na następne pokolenia maniax.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
pp3088
Moderator globalny
Posty: 1487
Rejestracja: 6 lata temu

#3

pp3088 6 lata temu

Nie bez powou "Panowie Zinowie" oraz dziennikarze najczęściej podchodzili do tych matexów obojętnie a fandom przesycony liczbą klonów lał na materiały dzisiaj odkrywane jako zapomniane perełki. Oczywiście nie generalizuje, zdarzają się cuda. Jednak w większości przypadków wszystkie te wykopaliska to hajp, nic więcej.
Z dzisiejszej perspektywy cześć materiałów się dezaktualizuje - brzmi kwadratowo i śmiesznie(Clouds Tiamat), a inne zyskują nowy wymiar(Ved Buens Ende chociażby). Wiele fajnych materiałów zostało pominiętych właśnie przez przesycenie, a na wierzch wypłynęło gówno w ładnym papierku vide Dark Funeral.
Jeszcze kilka lat temu zjawisko rzadsze i pojęcie w pełni oddające unikalność, genialność i ponadczasowość.
No nie powiedziałbym, jakieś 10 lat temu pełno było słów o kultowości płyt Metaliki, Pantery czy właśnie Gorgoroth(oczywiście zanim nastąpił coming out Espedala). Co to za kult co każdy zna i uwielbia? Dla mnie kult to płyty w stylu diSEMBOWLEMENT lub Corrupted, które wśród entuzjastów gatunku uważane są za kamień milowy, a poza tym kręgiem mało kto je zna.
Screaming Into The Blackness, Needing No God But Himself

Beneath the Veil of Sanity Beats the Throbbing Process of Decay

"ja pierdolę przeczytałem cały temat Kid Rock i muszę się napić"
Awatar użytkownika
Pioniere
Moderator globalny
Posty: 3967
Rejestracja: 7 lata temu

#4

Pioniere 6 lata temu

Poniekąd coś, co przez wąskie grono wyspecjalizowanych fachowców/fanów danej muzy jest uważane za kamień milowy i czczone niczym kult w dobie internetu się na długo nie ukryje i zapewne z czasem stanie się takim samym powszechnie znanym dla danego nurtu modnym zespołem, którego słuchanie zostanie w końcu uznane przez kolejne pokolenia za podobny modny hype, jak cała reszta i zacznie się kolejna bezsensowna jechana po zasłużonych zespołach.
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5229
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

#5

Hajasz 6 lata temu

Kult – polski zespół muzyczny, grający głównie rock alternatywny, założony w 1982 w Warszawie przez Kazika Staszewskiego i Piotra Wieteskę, na bazie zespołu Novelty Poland. Muzyka Kultu ma swoje korzenie w punku i nowej fali, wykorzystuje też elementy rocka psychodelicznego, a nawet jazzu. Od początków istnienia grupa wyróżnia się charakterystycznym, rozpoznawalnym brzmieniem klawiszy i instrumentów dętych, a także głosem i często prowokacyjnymi tekstami wokalisty Kazika Staszewskiego.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
Ryszard
Tormentor
Posty: 2991
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Forteca Trolli

#6

Ryszard 6 lata temu

Pioniere pisze:
6 lata temu
Poniekąd coś, co przez wąskie grono wyspecjalizowanych fachowców/fanów danej muzy jest uważane za kamień milowy i czczone niczym kult w dobie internetu się na długo nie ukryje i zapewne z czasem stanie się takim samym powszechnie znanym dla danego nurtu modnym zespołem, którego słuchanie zostanie w końcu uznane przez kolejne pokolenia za podobny modny hype, jak cała reszta i zacznie się kolejna bezsensowna jechana po zasłużonych zespołach.
1. Czyli mamy do czynienia ze starczym pierdoleniem, konfliktem pokoleń itp..?

2. Bezsensowna jechana po zasłużonych zespołach. Może i bezsensowna tylko jaki jest sens w kochaniu wszystkich tych zespołów . Niby za co?
!Polacy, to murzyni europy. Black Lives Matter!
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5229
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

#7

Hajasz 6 lata temu

@Ryszard mamy XXI wiek, w którym listy odchodzą do lamusa, gazety umierają, młode zespoły nagrywają demo na CD w profesjonalnym studio. Więc gdzie tu ten kult, jak byle obszczymur wszystko ściągnie z neta, przesłucha i wystawi ocenę dajmy takiemu Autopsy na 0,5/5,0

Ja tam ciągle uznaję kilka zespołów za kultowe i trochę więcej płyt i w dupie mam co o tym myślą dzisiaj inni.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
Ryszard
Tormentor
Posty: 2991
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Forteca Trolli

#8

Ryszard 6 lata temu

W sumie tak. Poza tym ci wychowani na muzyce szatana, tak do połowy lat 90tych brali udział w czymś totalnie przerysowanym, nie akceptowanym i nie zrozumianym przez masy i media. Człowiek miał wrażenie że jest częścią czegoś wyjątkowego a z racji głupoty i wieku, w chuj oświeconego i muzycznie niedoścignionego. Koledzy słuchali Modern Talking później Dr Albana a metalowiec cyk. Wirtuozów ze Slayer czy lepszego niż sam Pavarotti Kinga Diamonda. Łatwiej było o kult. Muzycy w wieku, lub lekko starsi od fanbazy... ten sam zajob i co za tym idzie zrozumienie...

Dzisiaj cycki, flaki czy ekstremalne poglądy w sztuce nikogo normalnego nie bulwersują, w życiu codziennym nikt nikomu do świadectwa chrztu, w majtki czy do paszportu nie zagląda. Tania technologia, jej ogólna dostępność oraz Internet wszystko upraszczają, jednocześnie likwidując element hazardu i pewnej magii. Piszesz o kapeli, wklejasz linka i najfajniejszy covert art w dyskografii, a gimbaza w dziesięć minut wie więcej niż ty i co najgorsze, z miejsca startuje z pozycji eksperta...

Na ale chuj, ja mimo wszystko cieszę się że społeczeństwo ogólnie dojrzewa: sataniści grobów nie przewracają a z drugiej strony nikt nie zakazuje koncertów. Mamy internet i znacznie mniej wyjątkowych "kultów" w zamian za nieograniczony dostęp do nieskończonej ilości utalentowanych grajków. Stare szuflady można o kant dupy porozbijać a nie potrafiący ogarnąć się w świecie bez granic i tak znajdą coś ciekawego i bardziej ograniczonego. Co prawda w Polsce Kaczyński próbuje zawrócić rzekę kijem ale na dłuższą metę nikt normalny chyba nie chce powrotu do czasów hazardu tfu tapetradingu.

Na dzień dzisiejszy Kult is dead hahaha
!Polacy, to murzyni europy. Black Lives Matter!
Awatar użytkownika
Zsamot
Tormentor
Posty: 3693
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Gniezno

#9

Zsamot 6 lata temu

Ryszard pisze:
6 lata temu
Jeszcze kilka lat temu zjawisko rzadsze i pojęcie w pełni oddające unikalność, genialność i ponadczasowość.

Obecnie, z tego co obserwuje w sieci czy tutaj na forum, kultową będzie każda zapomniana kapela, która u szczytu popularności thrash czy death metalu, zorganizowała sobie studio i nagrała nie wyróżniający się ponad przeciętność album.

Nie bez powou "Panowie Zinowie" oraz dziennikarze najczęściej podchodzili do tych matexów obojętnie a fandom przesycony liczbą klonów lał na materiały dzisiaj odkrywane jako zapomniane perełki. Oczywiście nie generalizuje, zdarzają się cuda. Jednak w większości przypadków wszystkie te wykopaliska to hajp, nic więcej.

Istnieje jednak i druga strona medalu. Dla przykładu Dark Funeral, Gorgoroth czy Carpatian Forest uchodziły za kultowe bandy ale z biegiem lat cały ich kult zamienił się w lepką kupę...
Tylko czy to był kult, czy ogromna popularność i bezkrytyczne oddanie ich muzie? A potem - w miarę "otrzeźwienia" i kolejnych- coraz słabszych produkcji, ogromne rozczarowanie...
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Awatar użytkownika
TITELITURY
Tormentor
Posty: 4603
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Chmurokukułczyn

#10

TITELITURY 6 lata temu

Na ale chuj, ja mimo wszystko cieszę się że społeczeństwo ogólnie dojrzewa: sataniści grobów nie przewracają a z drugiej strony nikt nie zakazuje koncertów.
A mi się to nie podoba. Letniość zabija sztukę. Jeśli człowiek musi się starać w celu stworzenia czegoś, wkłada w swoją pracę więcej serca. I zasada ta dotyczy wszystkich, nieważne czy jesteś stolarzem, czy muzykiem. I być może tutaj pośrednio tkwi odpowiedź na pytanie, dlaczego kiedyś pojawiały się kapele kultowe, a dziś już mamy do czynienia tylko z odtwórstwem. Oczywiście fakt, że trudno wymyślić coś nowego swoją drogą, ale też mam wrażenie, że muzycy nie wkładają już serca w to, co robią. Dlatego m. in. kapele tej tzw. 2. fali są kultowe - w parze z muzyką szły ideały. Chciałbym powrotu metalu do podziemia, żeby go grali po aulach szkolnych i remizach, tak jak to ma dziś miejsce w przypadku r.a.c. Nieźle trzeba się nagimnastykować, żeby zrobić koncert takich zespołów. Odpowiadając zaś na problem postawiony w pierwszym poście, wydaje mi się, że "moda na kult" bierze się ze zmęczenia materiału. Nigdy nie nazwałbym Brutality zespołem kultowym, ale tworzyli w czasach, gdy death metal nabierał kształtu, więc dziś paradoksalnie ich muzyka wydaje się świeża. Stąd "kult". Oczywiście pomijam tu definicję tego, czym kult jest, a czym nie. To odrębna kwestia definicji. Dość powiedzieć, że dziś "żywym kultem" jest np. DsO.
Dum bibo piwo, stat mihi kolano krzywo.
Awatar użytkownika
Zsamot
Tormentor
Posty: 3693
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Gniezno

#11

Zsamot 3 lata temu

Tylko takie DsO to kult czy liderzy?

Dla mnie kult to stare Christ Agony, ta otoczka, pewna tajemniczość... później ni jakość ni otoczka nie predestynują do użycia słowa kult.

Dla mnie kultem będzie Death. Za muzykę, za kreatywność, nawet jeśli ich płyty nie były niedostępne.

Zatem tu wchodzi element subiektywności, a jak wiadomo, gdzie emocje tam racjonalność znika. ;-) I dobrze. Nadal z emocjami podchodzę do wielu płyt, wyczekując płyt paru kapel, z ogromnym sentymentem sięgam po stare gazety, czytam nowe...

Dostępność dała mi wreszcie wolność od mieszkania w dupanowicach, jak i wolność od ograniczeń $$$. Czy to zredukuje kult? Jeżeli sama dostępność ma budować kult, to ja wolę Anthrax w Biedronce.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.

Wróć do „Dyskusje muzyczne”