Jeszcze kilka lat temu zjawisko rzadsze i pojęcie w pełni oddające unikalność, genialność i ponadczasowość.
Obecnie, z tego co obserwuje w sieci czy tutaj na forum, kultową będzie każda zapomniana kapela, która u szczytu popularności thrash czy death metalu, zorganizowała sobie studio i nagrała nie wyróżniający się ponad przeciętność album.
Nie bez powou "Panowie Zinowie" oraz dziennikarze najczęściej podchodzili do tych matexów obojętnie a fandom przesycony liczbą klonów lał na materiały dzisiaj odkrywane jako zapomniane perełki. Oczywiście nie generalizuje, zdarzają się cuda. Jednak w większości przypadków wszystkie te wykopaliska to hajp, nic więcej.
Istnieje jednak i druga strona medalu. Dla przykładu Dark Funeral, Gorgoroth czy Carpatian Forest uchodziły za kultowe bandy ale z biegiem lat cały ich kult zamienił się w lepką kupę...