Posty: 319
To co DD uznał za atut, ja w ich przypadku akurat odbieram za minus, nie duży ale jednak.. Brakuje w kilku miejscach rozwinięcia i wydłużenia niektórych melodyjek/motywów, czasem jakiegoś zwolnienia czy przykombinowania. Zwróćcie uwagę, że tym razem w niespełna 45min skumulowali aż 13 numerów, a jeśli chodzi akurat o ten duet to najfajniej trafiały do mnie zwykle kawałki kręcące się w okolicy 5ciu i więcej minut.DiabelskiDom pisze: ↑8 mies. temu kawałki trwają po 3-4 minuty max, stąd też nie ma nawet odrobiny rozwleczenia i sto procent muzyki w muzyce. Album zlatuje jak z bicza trzasnął i od razu chce się go włączyć na nowo.
Przemyśl to może jeszcze...
A co tu jest nieczarnego i pedalskiego? Chyba nie świetne melodie podgrywane przez pedożabę na gitarce?
Nie no, też mnie to z początku odrzuciło. Te świetne melodie po części znalazły by swoje miejsce w gatunku w który rzeczywiscie stawia na melodyjność. Ten troche sterylny mix nie pomaga, nie wspominając juz o riffie wyciagnietym chyba z "W samo poludnie". Ale i tak uważam że to dobry materiał, po prostu trzeba dać mu więcej niż jedno podejścieDiabelskiDom pisze: ↑8 mies. temuA co tu jest nieczarnego i pedalskiego? Chyba nie świetne melodie podgrywane przez pedożabę na gitarce?
I taki właśnie jest debiut Inquisition.
Porozmawiaj o tym z żoną, na pewno pogłaszcze cię po główce i da cukierka do polizania. Jak będziesz miał szczęście, to skuje cię kajdankami i skopie jajca kozakami na szpilkach.
I Goathrone, Goathrone idealnie pasuje do opisu