Awatar użytkownika
Blind
Tormentor
Posty: 2065
Rejestracja: 8 lat temu

Veilburner

Blind

Obrazek
Obrazek
Veilburner to nietuzinkowy projekt ze Stanów Zjednoczonych, który od 2014 roku gra nieco eksperymentalny black metal z domieszką death metalu. W przeciągu dziesięciu lat projekt ten dorobił się siedmiu pełniaków, co z reguły może budzić pewne obawy o jakość muzyki. Jednak po odsłuchaniu The Three Lightbearers, Noumenon oraz The Duality of Decapitation and Wisdom zapewniam, że męczenia buły nie odnotowałem. Odnotowałem natomiast granie, które do gustu przypaść może osobom ceniącym sobie Mayhem, Dodheimsgard, Deathspell Omega czy Blut Aus Nord. To, co jednak wyróżnia Amerykanów, to to, że próg wejścia jest znacznie lżejszy, bo muzyka mimo swej dziwaczności i złożoności okazuje się być stosunkowo przebojowa. Na pewno niczym ta muzyka nie zaskakuje, ale w pewien sposób satysfakcjonuje.
Nie brakuje tu nieco mechanicznych, zimnych riffów (co świadczy raczej o sympatii członków owego projektu do industrialu) czy wokali, które momentami przypominają Maniaca w swych najlepszych latach.

Słucham sporo od kilku dni i mam zamiar sprawdzić również pozostałe albumy, żeby zweryfikować, czy rzeczywiście da się regularnie nagrywać płyty trwające po +/- pięćdziesiąt minut i nie stracić przy tym na jakości.

Na nowym albumie zastosowali taki patent, że skoro to ich siódma płyta, to ma ona siedem utworów trwających równo po siedem minut każdy.

Dzięki @Pioniere i @Vortex za wzmianki o ich nowej płycie.



Dyskografia:
2014 - The Three Lightbearers
2015 - Noumenon
2016 - The Obscene Rite
2018 - A Sire to the Ghouls of Lunacy
2021 - Lurkers in the Capsule of Skull
2022 - VLBRNR
2024 - The Duality of Decapitation and Wisdom
UP THE VERONICAS
KIERWA TAKE ME ON THE FLOOR TARARATA TARARARA
yog pisze: 2 lata temu polerowanie niemca to kwestia zdrowotna!
Awatar użytkownika
kurz
Tormentor
Posty: 3577
Rejestracja: 6 lat temu

kurz

Pacze, zero wpisów, a to rzeczywiście brudne, przebojowe, nietuzinkowe granie, nawet bym powiedział, że to ani Death, ani Black, tylko ich własna liga, podwórkowa, ale liga. Piszę o ostatnim albumie, reszty nie znam. A, i wokal jest taki jak lubię, przy czystych rejestrach bliski patosu, w growlu bliski blekowemu. Polecam.