https://www.google.pl/url?sa=t&source=w ... nP4S1N4yoMchyba w każdej religii od zarania dziejów wojna jest postrzegana jako największe zło.
To prawda, jak słyszę rmf, albo radio zet, mam ochotę powtórzyć wyczyn Andrzeja Breivika. Tylko Trójka nadaje się jeszcze do słuchania. Przekaz tego komercyjnego gówna jest tysiące razy bardziej niebezpieczny, niż Deathspell Omegi czy Funeral Misty.
No ja właśnie też. Przez 8 godz. może ze 3-4 słuchalne utworki polecą. Podziwiam wobec tego odporność na psychiczne tortury.deathwhore pisze: ↑5 lata temuCodziennie w pracy słucham radia zet przez wiele godzin i nie narzekam. Sporo fajnych utworów.
Robisz w ubezpieczeniach?deathwhore pisze: ↑5 lata temuWiesz, zajmuję się ludzkim nieszczęściem w satanistycznej branży. Pracuję z wkurwionymi ludźmi którzy bez przerwy czegoś ode mnie chcą. Radio zet mi nie straszne.
Vexatus pisze: ↑5 lata temuRobisz w ubezpieczeniach?deathwhore pisze: ↑5 lata temuWiesz, zajmuję się ludzkim nieszczęściem w satanistycznej branży. Pracuję z wkurwionymi ludźmi którzy bez przerwy czegoś ode mnie chcą. Radio zet mi nie straszne.![]()
O i widzisz pepe, poruszyłeś bardzo ciekawy wątek w tej dyskusji, o którym rozmawiałem stosunkowo niedawno z moim kumplem, który bardzo mocno rozpracowuje pisma święte ostatnimi miesiącami i teraz polecę cytatem jednego pana w tej kwestii:pp3088 pisze: ↑5 lata temuW Biblii szatan zrobił mniej zła niż ukochany chrześcijański Bóg. Zresztą dla mnie bardziej przerażający jest Bóg-stwórca, który niby kocha swoje "dzieci", ale jak się mu nie podoba ich zachowanie to zsyła potop niech zdychają, niż jakimś tam szatan który jest zły bo jest zły.
O ile Szatana jako takiego w Starym Testamencie prawie nie ma, wiele demoniczności przejawia sam Jahwe. Jahwe jest dawcą moralności (autorem Dekalogu), co nie przeszkadza mu łamać własnych przykazań. Najczęściej przekracza piąte. W księdze Ezechiela czytamy: „Do innych zaś rzekł [Jahwe], tak iż słyszałem: 'Idźcie za nim po mieście i zabijajcie! Niech oczy wasze nie znają współczucia ni litości! Starca, młodzieńca, pannę, niemowlę i kobietę wybijajcie do szczętu!" (Ez 9,5). Mamy przykłady bratobójczych rzezi w imię Jahwe (2Krk 13, 16-17), bezwzględnych egzekucji (2Krk 25,12, Jdt 13,6-9), bitew uświęcanych pieśniami ku czci Jahwe (2Krk 20,21-25), knowań owocujących śmiercią (Est 6-7 i Est 9), palenia wrogów narodu wybranego żywcem (1Mch 5,4n), bezwzględnego mordowania bezbożników (2Mch 1,14-17). Jahwe wykazuje dziką zapalczywość, wygniatając ludzi niczym winogrona, aż „posoka obryzguje mu szaty" (Iz 63,2-6).
Siódme przykazanie bóg gwałci pośrednio np. pozwalając swemu ludowi grabić nieprzyjaciół: „Pobił, więc Pan Kuszytów (...). Kuszytów padło wtedy tylu, że nie ostał się nikt przy życiu, albowiem zostali starci przed Panem i jego wojskiem. Zdobyto bardzo wielki łup. Zdobyli też wszystkie miasta otaczające Gerar (...). A łup w nich był wielki. Uderzyli także na zagrody bydła, uprowadzając mnóstwo owiec i wielbłądów, a potem wrócili do Jerozolimy" (2Krk 14,12-14). Z łupów utrzymywała się świątynia Jahwe (1Krk 26,27).
Również kłamstwo nie jest obce żydowskiemu bogu (2Krk 18,1-26), a także wspieranie niewolnictwa (Mdr 33,25-29) oraz „pałanie" gniewem (Lm 2,2-4, Ps 7,12), nieraz tak porywczym, że Jahwe przypomina smocze monstrum (Ps 18,8-10).
Jasne, problem jednak w tym, że w przeciwieństwie do chrześcijan ten koleś może pozwolić sobie na konkluzję, że Biblia sobie zaprzecza. Egzegeta chrześcijański tymczasem, chcąc nie chcąc, na co by nie trafił musi dokonywać logicznej i pojęciowej ekwilibrystyki, byle tylko wyszło, że wszystko się w tym zbiorze różnej przecież jakości tekstów zgadza. Warto przy tym odnotować, jak wraz z rozwojem nauki coraz więcej rzeczy przepychanych cichaczem jest przez rzeczonych egzegetów ze zbioru dosłownych opisów i instrukcji do zbioru alegorii i mitów. W KRK panuje dziś raczej powszechna zgoda, że Adam i Ewa to część mitu kosmogonicznego -tymczasem nie tak dawno jeszcze (w XX wieku) któryś z papieży za takie traktowanie tych postaci groził potępieniem.TITELITURY pisze: ↑5 lata temuEee tam. Problemem jest brak autorytetów i to, że zbyt wielu ludzi potrafi czytać. Nie wiem jak to jest u mośków, ale w chrześcijaństwie egzegeza Pisma Świętego trwa nieprzerwanie od tych 2000 tysięcy lat i to w oparciu o aparat pojęciowy wypracowany jeszcze wcześniej, aż tu nagle w XX w. przychodzi jakiś koleś i mówi "Ty, wiesz poczytałem sobie trochę tę Biblię i ona zaprzecza sama sobie. Ale to głupie !"
Jednym z fundamentów etyki islamu jest interpretacja Koranu w kontekście czasu i miejsca, to o czym mówisz tyczy się radykałów, którzy w ostatnich latach nabierają niestety na sile, a w rzeczywistości są odchyleniem od głównego nurtu. Jeżeli chodzi o porozumienie na linii religia - nauka to Islam zostawia KK daleko w tyle, będąc elastycznym praktycznie od początku, a na co KK wpadł dopiero niedawno.TITELITURY pisze: ↑5 lata temuA to świadczy wyłącznie o racjonalności KK, który "nie obraża się na naukę", co go odróżnia np. od Islamu, czego liberałowie z iporem maniaka nie dostrzegają.
Nie mylmy islamskiego fundamentalizmu, który jest wypaczony, z rdzeniem Islamu.TITELITURY pisze: ↑5 lata temuChyba o jakimś innym islamie piszesz. To, co w chrześcijaństwie oczywiste i normalne, czyli hermeneutyka jego świętych ksiąg, w islamie zostało zakazane już w XI w. Kiedy Awerroes w XII wieku spieprzać musiał z kalifatu Kordoby. W tym samym czasie franciszkanin Robert Grosseteste tworzy podwaliny nowożytnej nauki, pisząc że nie wolno opierać się tylko na autorytecie, a stawiae tezy należy opierać na metodzie eksperymentalnej. I tak jest do dzisiaj. Kiedy muzułmańscy duchowni negują kulistość ziemi, KK w Castel Gandolfo łączący teologów i naukowców. Można sobie nie lubić KK i chcieć mu dojebać za wszelką cenę, nawet kosztem wybielania przeżywającej swój regres religii arabskich koczowników, ale fakty są nagie. Mówienie zaś o " garstce radykałów" w kontekście religii, która nie ma głosu nadrzędnego w sprawach dogmatyki, tak jak mają go katolicy w osobie Papieża ( kiedyś rolę tę pełnił kalif Konstantynopola, ale to się skończyło bodajże w XIX w. ), mija się z celem, bowiem ich głos ma takie samo znaczenie i jest równoprawny z głosem tych bardziej "postępowych" duchownych. Poza tym muzułmanie garną się tłumnie pod slrzydła tej "garstki rafykałów" o czym świadczą sukcesy Bractwa Muzułmańskiego, ISIS itp. Islam był religią nauki do wspomnianego XI w., kiedy umysły takie jak Awicenna, czy al-Farabi łączyły religię z filozofią klasyczną, tak jak miało to miejsce od zawsze w chrześcijaństwie. Teza, że islam jest dziś nowoczesny, a katolicyzm to siedlisko obskurantyzmu i zabobonu jest dziś nie do obrony.
To chyba dobry opis tej kapeli dla tych, którzy jej nie lubią.
Ryszard pisze: black metalowcy są z zasady ograniczeni klapkami na uszach albo jeszcze gorzej.
Całkiem podobne melodyjkowanie sobie wciąż czasem urządzają do tego ze swych lo-fi kvltów, ale ogólnie rzecz biorąc, zdecydowanie nie ten sam.
To trochę jak gdyby dziś oglądnąć Władcę Pierścieni i stwierdzić, że słabe CGI bo nowa gra na Steamie ma lepsze. Wiadomo trochę inna dziedzina bo CGI można mierzyć obiektywnie, ale jesteś mądry, zrozumiesz.No ale DSO miał zmienić mój światopogląd jako prekursor współczesnego grania którego ostatnio słucham.