Jedna z moich ulubionych kapel.
Krótka notka z wiki.
The Cure – brytyjska grupa rockowa założona w 1976 roku w Crawley.
Charakter muzyki zespołu początkowo opierał się na założeniach punk rocka, lecz z biegiem czasu grupa wykształciła swój własny, indywidualny styl. Obecnie muzyka The Cure uważana jest za rock alternatywny[1], natomiast grupa stanowi jeden z najważniejszych zespołów tworzących tzw. „nową falę” i „zimną falę”; również reprezentuje sobą post punk, alternatywny pop i synthpop.
Unikalny zespół z legendarnymi albumami. Tajemnicze Seventeen Seconds, szare i melancholijne Faith, oraz dekadenckie i mroczne The Pornography. Lubię jeszcze Dezintegracje.
Największy mocarz to oczywiście 4 długograj - Pornografia wciąga na całego i powoduje, że chcemy razem ze Smithem rozdzierać się z emocji. The Hundred years to jeden z najlepszych otwieraczy w historii muzyki, ten opętańczy riff i perkusja to prawdziwy plaskasz na mózgowiu. Wiszące Ogrody czy Strange Days to również świetne utwory, a najbardziej lubię chyba żałobnie brzmiące Cold, te klawisze(melotron?) na początku powoduje za każdym razem ciarki. Wybitna płyta, bez słabego, nawet średniego utworu. 40 minutowy trans.
Mamy też świetne Faith, które jest okresem przejściowym dla wyżej wymienionego Pornography, zawiera w sobie jeszcze sporo z Seventeen Seconds, ale słychać już zagubienie i narastający niepokój w głosie Smitha. Lunatyczne All cats are grey, refleksyjne The funeral party, żywe The Doubt czy wyważone tytułowe Faith, wszędzie jednak słychać te szarość, doskonała płyta na samotne wieczory.
Z Seventeen seconds uwielbiam kultowe The Forest, szczególnie w wersji z 79 roku gdy The Cure po raz pierwszy grali w telewizji, płyta może ciut słabsza od późniejszych dokonań ale to od niej zaczęło się te prawdziwe oblicze zespołu. Disiintegretion również przezajebiste z szlagierami typu Lovesong czy Lullaby ale ja tam chyba najbardziej lubię The same deep water as you, stworzyć taki klimat to trzeba posiadać jakąś wiedzę ezoteryczną
Lubicie?