Jeżeli ktoś pierdoli o 432hz to znaczy, że powinien się doedukować. Tylko tyle. To taki odpowiednik autyzmu w szczepionkach.Sacrum_Profanum pisze: ↑5 lata temuGeneralnie czytam sobie te dyskusje od ostatnich postów, i nieraz chciałem wtrącić swoje 3 grosze bo coś tu eligor bełkocze że Varg słaby muzyk, bla bla.
Rozumiem że nie każdemu musi się podobać ta muza, ale szykanowanie jej za prostote i brak orginalności to jakiś żart jest. Jak już ktos wyżej mówił, Burzumowe melodyjki mimo że proste, wcale nie należą do prostackich kwadratowych i wcale nie są proste do odegrania , choć może się tak wydawać, tremolo i kostkowanie tu do najłatwiejszych nie należy . Varg często wspominał o tym że bardziej od technicznego biegania palcami po gryfie chcial wnosic muzyką/albo i w nią obojętne, EMOCJE. najważniejsze dla mnie - Każdy riff wnosi jakąś emocje a muzyka bez emocji, to tylko granie w rytm taktu dla samego grania, a Varg dla samego grania wcale nie grał ale kwestii ideologi nie bede tu poruszal, choc mysle ze rozumiem jego podejscie do swiata i powrot do korzeni. Wracając jeszcze do riffow, też przecież są szybsze numery taki Sverddans, dla mnie mocno thrashowy mimo ze pojawil sie oficjalnie na plycie po wyjsciu z paki, jak poprawil swe umiejetnosci gry, to byl juz w chuj lat wczesniej nagrany albo jego fragment nie pamietam, jak burzum nosil nazwe Uruk'hai jeszcze , wgl ta solowka mnie w sverddans rozkurwia totalnie. i kwestia 432 hz leczniczej częstotliwości na na pewnym numerze z FIlosofem też może być powodem czemu niektore rzeczy się tka przyjemnie u niego słucha ale to juz kwestia dla kumatych i nie mam na mysli ze chcial sie porozumiec z kosmitami, a ze czestotliwosc 432 hz to naturalna czestotliwosc dla ludzkieog ucha uspokająca nasz łeb. możecie mowic ze jestem pojebany, mam to w chuju slowem zakonczenia ave burzum, pewnie wroce tu jeszcze napisac cos o poszczegolnych plytach, i moze cos w temacie o lord of lies hehe, bo duzo kwestii mi tam nie pasowalo, ale wiekszosc juz i tak zostala obgadana w ww. temacie.