Recenzje są jak dupa. Jeden ma wygolony rów a drugi zbiera co tydzień Beaujolais Nouveau.
O nie Hajaszu Drogi, tu jesteś w błędzie. Powtórzę ten stary argument z Sokratesa, który już tu kiedyś przytaczalem w innej dyskusji, ale do kwestii recenzji również się odnosi. Jeśli chcemy porady odnośnie komputerów, idziemy do informatyka, jeśli samochodów - do mechanika. I tylko w takich kwestiach jak ocena estetyczna jakiegoś dzieła, wydaje się nam, że każdy może gadać co chce. No może, ale nic z tego nie wynika. Natomiast specjalista z danej dziedziny, w tym wypadku człowiek lepiej osluchany, znający historie gatunku, dyskografię zespołu, potrafiący zestawić go i porównać z innymi, a najlepiej jeszcze znający proces tworzenia takiej muzyki od strony technicznej, wyda bardziej wartościową ocenę od jakiejś dziewczynki, której jeszcze cipka nie obrosła, a będąc na etapie fascynacji Norwegią lat 90. i nieznająca reszty, napisze to, co jej pierwsze przyjdzie do głowy. Ja np. stosuję się do tej zasady i traktuję Twoje opinie jako bardziej miarodajne, niż moje. Mogę się z nich ostatecznie pośmiać, w końcu to tylko forum i powagą się go nie ima, ale kierując się taką zasadą, doceniam co piszesz, za co powinieneś być mi dozgonnie wdzięczny, lizać moje stopy ( tylko stopy zwyrolu!) i regularnie piec mi makowca, bynajmniej nie efemerycznego.