Imperial Triumphant

[CzłowiekMłot]

Takie blacki to ja rozumiem. Innych nie. Czekamy na kolejną z płyt roku.

[yog]

Dziś lider przeprasza na fejsie, bo wczoraj na liście jego ulubionych 5 płyt z black metalem się znalazły tak kontrowersyjne nazwy, jak Deathspell Omega czy Hate Forest. Ach ten dzisiejszy black metal.

Edit: A strona z tą listą została usunięta: https://www.revolvermag.com/music/imper ... s-all-time

Ciekawe czy Imperial Triumphant z Century Media wyjebią za lubienie DSO i Hate Forest

Na liście było jeszcze Battles in the North, Blood Fire Death i nie pamiętam.

[pit]

Black metalowcy to mięczaki i pijawki na zdrowej tkance kontrkultury.

[CzłowiekMłot]

W produkcję nadchodzącej płyty nowojorczyków jest zamieszany Trey Spruance - gitarowy Mr. Bungle. To chyba ciekawostka.

[yog]

Drugi teledysk, City Swine:

[pit]

Lubię w tym zespole, że niby grają dysonansową rzeźnię, a jednocześnie jest to kompletna muzyka tła.

Jest wiele powodów dla których mogliby zatrudnić Treya Sprunce'a do roli producenta, według mnie może to być "Le Mani Destre Recise Degli Ultimi Uomini" - płyta na której Secret Chiefs 3 stworzyło soundtrack do nieistniejącego filmu giallo.

[Zsamot]

Dziś lider przeprasza na fejsie, bo wczoraj na liście jego ulubionych 5 płyt z black metalem się znalazły tak kontrowersyjne nazwy, jak Deathspell Omega czy Hate Forest. Ach ten dzisiejszy black metal.

Edit: A strona z tą listą została usunięta: https://www.revolvermag.com/music/imper ... s-all-time

Ciekawe czy Imperial Triumphant z Century Media wyjebią za lubienie DSO i Hate Forest

Na liście było jeszcze Battles in the North, Blood Fire Death i nie pamiętam.

A za co konkretnie przeprasza??? Zapytuję, bo ja chyba przezimowałem polityczną poprawność w black metalu...

[yog]

Mniej więcej coś w stylu, że za uprzywilejowanie, tj. w tym przypadku za to, że ma komfort traktowania muzyki jako muzyki, a nie ideologii i czerpie przyjemność ze słuchania Hate Forest, autorów płyt o tak nienawistnych tytułach, jak Purity.

[Zsamot]

To jest jakiś dramat. Teraz Redakcja nowej Fantastyki przeprasza za opowiadanie, ten za słuchane płyty.

Żądam przeprosin. Na początek za brak stosownej liczby postów. To nie moja wina, że nie napisałem ich uprzednio.

[pit]

To jest jakiś dramat. Teraz Redakcja nowej Fantastyki przeprasza za opowiadanie, ten za słuchane płyty.

Jakie opowiadanie?

[Zsamot]

Nie będę Ci psuć radości, wejdź na ich fanpage... Polski pisarz.

[CzłowiekMłot]

Tym razem piekne łamańce. Skojarzenia różne, może coś z Kobong? Meshuggah? Dawno juz nic mnie nie rozpierdoliło pozytywnie jak to. Taki oto teledysk do "Atomic Age":

[yog]

Może czas na nowy gatunek? Metal Noir i w nim Imperial Triumphant, White Ward i Deathspell Omega.

[Ryszard]

Może czas na nowy gatunek? Metal Noir i w nim Imperial Triumphant, White Ward i Deathspell Omega.

Black Metal? Mysle ze istnieje juz cos takiego

[kurz]

No to nowojorce pierdolnely album, że mucha nie siada. Niektóre mówią, że tam jazz spotyka się z BM. Raczej to nadużycie, co nie zmienia faktu, cytując klasyka, że album ten to totalny szlag w ryj.

[Ryszard]

Douczam się właśnie w tematyce i zgodzę się że nie jest to jazz Jazz. Raczej głęboka progresja. Nie wiem, waly me to. Nówkę zrobiłem raz i jestem pod mega wrażeniem. Masa jak na poprzedniej ale wszystko wchodzi tak gładko i przystępnie praktycznie od początku do końca. Definitywnie odciskają brzmieniowo piętno na współczesnym extremaliźmie. Mają sygnaturę styl pomysły. To już chyba spory zespół...

[yog]

Chyba spory, ale nie na tyle, żeby im Century Media pozwoliła wrzucić płytę na bandcampa Znaczy tak się wydaje, bo sprzedaż chyba dobra była bardzo, pewnie po części za sprawą Bielaka okładki. Podkreślam, że tak się wydaje, bo jednak jak grali rok temu w Warszawie to w Chmurach, gdzie wchodzi mooże koło setki, a i to jakoś bardzo tłoczno to nie było, już na Impetuous Ritual było więcej ludzi. Co jest dość zrozumiałe, bo jakoś wyróżniać to się zaczęli dopiero na ostatniej płycie, więc musiała chwila minąć, nim zostali przez szersze grono dostrzeżeni.

Edit: Jest strona imperialnyc na bandcampie, ale jak twierdzi kapela jest to jakiś podły złodziejaszek.

[Ryszard]

Nie wiem. Interesuje się muzyką nie politykom i jakiekolwiek ośmiorniczki nie mają wpływu na moje uszodoły. Kilka lat temu byłem na koncercie King Crimson, ma. 500 osób. O czym to świadczy? Ja mówię że nie wiem.

[deathwhore]

Ktoś próbuje ojebać zespół na bandcamp zakładając trefną stronę i sprzedając ich muzykę bez wiedzy zespołu/ wytwórni:

Reminder that this account is a FAKE:
https://imperialnyc.bandcamp.com/…/alph ... us-tracks-…

Please do not purchase Alphaville from this page. The fake account is stealing from us and the hard work we've done to make this album. The page has been reported. It's very frustrating to think someone would want to steal from musicians, especially during the hardships brought on by Covid 19.

Why Bandcamp would allow someone to create an account with the same username is beyond us.

To everyone who bought/streamed the album elsewhere, thank you so very much for your support. There is much more coming soon

[Ryszard]

Czytanka: https://cvltnation.com/witness-urban-he ... triumphant

... że może to być najważniejszy od lat album metalowy.

[Belzebóbr]

Chyba dla metali z wąsem i w swetrach. W kurwę przehajpowana kapela, te piszczące dysonanse się nudzą po góra kwadransie.

[EdusPospolitus]

Fajna ta nowa płyta, sporo trzeba ją trzeba przekatować, żeby podeszła, ale to w sumie żadna nowość, zawsze tak było z ich materiałami.

[kurz]

Chyba dla metali z wąsem i w swetrach. W kurwę przehajpowana kapela, te piszczące dysonanse się nudzą po góra kwadransie.

[Vortex]

Kumpel polecił, nie znałem ja wcześniej. Cóż, na początku łatwo nie było. Wydawało mi się to mocno przekombinowane i ponad moje siły. Jednak im dalej w las, tym bardziej mi się ten klimat wkręcał w głowę i finalnie nawet mi podeszło. Co prawda mówię tu o najnowszym krążku, ale załapałem. Sprawdzę co tam wcześniej dawali.

[Ryszard]

Kumpel polecił, nie znałem ja wcześniej. Cóż, na początku łatwo nie było. Wydawało mi się to mocno przekombinowane i ponad moje siły. Jednak im dalej w las, tym bardziej mi się ten klimat wkręcał w głowę i finalnie nawet mi podeszło. Co prawda mówię tu o najnowszym krążku, ale załapałem. Sprawdzę co tam wcześniej dawali.

Włącz sobie to:

12min

A potem w stronę chaosu

Albo progresji

[Vortex]

Poleciałem po łebkach co wkleiłeś, oj będzie sporo radochy z tego.

[yog]

Nie wiem, może jestem prostakiem, może to nie jest odpowiedni dzień (noc w zasadzie), ale strasznie przekombinowany ten nowy Imperial Triumphant mi się wydaje. Chyba tego się poniekąd spodziewałem, bo i ze sprawdzeniem Alphaville to mi się nie spieszyło. Bardziej jest to jazz z elementami metalu czy grindcore, niż metal z elementami jazzu, a mnie takie to ich jazzowanie, te wieczne przejścia, nieskończone łamańce i niecodzienne czasowe sygnaturki dosyć - co tu ukrywać - nużą. Popróbuję jeszcze, może będę znowu zmieniał zdanie parę razy, jak to było w przypadku Vile Luxury, może niepotrzebnie liczyłem na jakieś, no wiecie, piosenki. Póki co, traktuję to trochę na zasadzie eksperymentu, jak bardzo da się muzykę zagmatwać, żeby jeszcze dało się tego słuchać, a może po prostu:

(...) sporo trzeba ją trzeba przekatować, żeby podeszła (...)

Przy okazji, wyszła w ostatnich dniach reedycja debiutanckiego Abominamentvm z epką Goliath na LP w formie składanki zatytułowanej Shrine to the Trident Throne.

[DiabelskiDom]

Ta składanka to już bardzo długo jest na rynku. Teraz po prostu jej kolejny rzut wyszedł.

[deathwhore]

niecodzienne czasowe sygnaturki

W jakim Ty języku piszesz?

[DiabelskiDom]

Yog, jako fan RYM cytuje określenia z ich strony po prostu, gdzie mają często w tagach np "uncommon time signatures".

[deathwhore]

No to nie cytuje, tylko pierdoli bzdury. Gdyby cytował to użyłby angielskiego określenia albo przetłumaczył.

[DiabelskiDom]

Chciał być bardziej jazzy, ot co.

Edit: Aż sprawdziłem dla pewności i w sumie "uncommon" to "nieczęsty", zatem dobrze napisał. Fakt, że sponglishował okrutnie, ale chyba tak miało być

[deathwhore]

Raczej wątpię tak to nie wygląda, raczej jak ktoś kto wypowiada się na temat o którym za bardzo nie ma pojęcia.

Samo Alphaville to znakomita płyta. Jeszcze lepsza niż Vile Luxury. Wysoki poziom kompozycyjny, chociaż zrozumiałe, że dla metalowców może być to trudne, skoro późny Death jest uważany za skomplikowaną muzykę Pięknie się to zazębia i płynie.

[yog]

Nie rozumiem defciu przejęcia, chyba wiadomo, o co chodzi. Fanem RYM chyba nie jestem, bo nie mam tam konta nawet Zwrotu oczywiście nie tłumaczyłem znikąd indziej, niż w własnej głowy.

[deathwhore]

Nie, nie wiadomo o co chodzi, skoro sam nie wiesz o co chodzi

[yog]

A może Ty nie wiesz?

[deathwhore]

Gdybyś wiedział, to nie używałbyś pokracznych kalek językowych, które wprowadzają czytelnika w błąd.

[yog]

Lubię, jak się uważasz za powiernika tajemnic muzykologii, ale jednocześnie mam wrażenie, że dla nikogo, kto słucha awangardowego czy progresywnego metalu ze 3 latka, sformułowanie używane tu i ówdzie - nie tylko na RYM, - uncommon time signatures nie jest owiane tajemnicą. Zdawało mi się, jest to pojęcie na tyle oczywiste, że pozwoliłem sobie je - dla urozmaicenia czy żartu - przetłumaczyć na zasadzie formuł fatalnych dla mięsa. Może oczywiście być tak, że na tym Imperial Triumphant wcale tak dużo tego nie ma, nie wałkowałem tej płyty przecież, a posłuchałem. Ja, gdybym był na ich miejscu, to bym chyba się nie oparł i poszedł w toolowanie na pełnej kurwie i skoro atomic age i tym podobne, to bym zaprzęgł do pisania kawałków równania ciągów i różne takie, czego tam się w technice rakietowej używa, nie wiem.

[kurz]

Lubię, jak się uważasz za powiernika tajemnic muzykologii, ale jednocześnie mam wrażenie, że dla nikogo, kto słucha awangardowego czy progresywnego metalu ze 3 latka, sformułowanie używane tu i ówdzie - nie tylko na RYM, - uncommon time signatures nie jest owiane tajemnicą. Zdawało mi się, jest to pojęcie na tyle oczywiste, że pozwoliłem sobie je - dla urozmaicenia czy żartu - przetłumaczyć na zasadzie formuł fatalnych dla mięsa. Może oczywiście być tak, że na tym Imperial Triumphant wcale tak dużo tego nie ma, nie wałkowałem tej płyty przecież, a posłuchałem. Ja, gdybym był na ich miejscu, to bym chyba się nie oparł i poszedł w toolowanie na pełnej kurwie i skoro atomic age i tym podobne, to bym zaprzęgł do pisania kawałków równania ciągów i różne takie, czego tam się w technice rakietowej używa, nie wiem.

Szczerze powiedziawszy, to dobry album, ten ostatni Imperial Triumphant. Rozbijanie tego na części pierwsze.. hmm, czy ma sens? Dla mnie nie, ale w zasadzie żadnej muzy tak nie traktuję, bo i nie umiem i przede wszystkim nie lubię.

PS. Wasza dyskusja, tak czy inaczej, bardzo inspirująca - zresztą jak większość na tym forum, będących wymianą myśli.

[deathwhore]

Lubię, jak się uważasz za powiernika tajemnic muzykologii, ale jednocześnie mam wrażenie, że dla nikogo, kto słucha awangardowego czy progresywnego metalu ze 3 latka, sformułowanie używane tu i ówdzie - nie tylko na RYM, - uncommon time signatures nie jest owiane tajemnicą. Zdawało mi się, jest to pojęcie na tyle oczywiste, że pozwoliłem sobie je - dla urozmaicenia czy żartu - przetłumaczyć na zasadzie formuł fatalnych dla mięsa. Może oczywiście być tak, że na tym Imperial Triumphant wcale tak dużo tego nie ma, nie wałkowałem tej płyty przecież, a posłuchałem. Ja, gdybym był na ich miejscu, to bym chyba się nie oparł i poszedł w toolowanie na pełnej kurwie i skoro atomic age i tym podobne, to bym zaprzęgł do pisania kawałków równania ciągów i różne takie, czego tam się w technice rakietowej używa, nie wiem.

Słabo zaznaczyłeś ten żart. Raczej tak na poziomie filmików z internetu, gdzie chłopcy z Metalurgii też chcą brzmieć mądrze i używają słów których nie rozumieją. Time signature to podział rytmiczny, a jak ktoś nie zna takiego pojęcia i chce przetłumaczyć angielskie time signature dosłownie, to literalnie będzie się tłumaczyć ewentualnie jako opisanie taktu. Jeżeli to faktycznie taki żarcik, to kłaniam się. Jestem dość mocno uczulony na zaśmiecanie języka zwrotami nieudolnie kalkowanymi z angielskiego, zwłaszcza gdy istnieją polskie odpowiedniki, a samo sformułowanie wprowadza w błąd.

[Kozioł]

takie to ich jazzowanie, te wieczne przejścia, nieskończone łamańce i niecodzienne czasowe sygnaturki dosyć

Zdaję się że Jogi miał na myśli ogólnie rytmikę, przynajmniej ja tak to odczytuję. Tak więc nawet nie trafiając w 10, napisał coś ogólnie zrozumiałego i w sumie pasującego do swojego opisu. I bardzo dobrze że nie przetłumaczył bo wtedy by było.

[deathwhore]

No nie wiem. Dla mnie niecodzienną sygnaturą czasową będzie utwór trwający 3 minuty i 72 sekundy. A jak yog się zjara z kolegami to będzie ukamienowany. Co osoby nieużywające może doprowadzić do wypatroszenia.

[Kozioł]

W sumie tak.
Chociaż z miejsca mógłbym zawrzeć jak bulion: - to nie o czas utworu w metrum chodzi!!!
Tak więc masz racje. Interpretować każdy może jak chce, to Yogi ma napisać tak żebyśmy wszyscy pomyśleli o tym samym.

Jogi. Przeproś dziwkę!

[Pioniere]

Mimo tego, iż domyśliłem się intencji yoga i to, co chciał "swym" określeniem wyrazić, to odrywając to od kontekstu, rozminął się sensem z fachową terminologią, tworząc niejako abstrakcję, którą osoba posługująca się konkretnymi pojęciami odczyta/zrozumie niewłaściwie.

[Szajtan]

Komuś herbatki?



W ofercie, która widnieje na stronie www.pitchblacknorth.com/ można przeczytać, że w składzie – prócz klasycznej lapsang – znajduje się… 24-karatowe złoto! 50 gramów złota za 15 dolców to dobry – a raczej – smaczny biznes, który oprawiony jest w wdzięczną nazwę – „Dead Splendor”. Dodatkowo, na plakacie promującym herbatę widnieje napis – „Drink Luxury”.

[Vexatus]

[dj zakrystian]

Z IT mam tak, że ja te wszystkie covidiańskie jazzy bardzo lubię, ale trzeba mieć po prostu odpowiedni nastrój i wypoczęty umysł by przyswoić tak pokręcone dźwięki. Ich muzyka w zależości od stanu psycho fizycznego potrafi zachwycić, jak i zmęczyć. Czasem mam też wrażenie, że to sztuka dla sztuki. Byle więcej dziwnych dźwięków i podziałów rytmicznych na 6/66. A jednak jest w tym jakiś klimat grozy i popierdolenia. Mocno wymagająca muzyka. Odrzuca ale i intryguje. Coś jak nasz Kinsky, chociaż to inne granie to podobne w swej nieprzystępności i jednocześnie wciągające.

[Vexatus]

covidiańskie jazzy

Doprecyzujesz to jakoś?

[dj zakrystian]

covidiańskie jazzy

Doprecyzujesz to jakoś?

To termin określający coś absurdalnego i pokurwionego a jednocześnie bardzo absorbującego. Covid Jazz wymyśliłem wraz z @CzłowiekMłot podczas alkodyskusji. Mam nadzieję, że wejdzie kiedyś do mowy potocznej o ile świat nie jebnie na ryj

[DiabelskiDom]

Tylko ostatnio każdy nawija o ich jazzowych, awangardowych dziwactwach (oczywiście bardzo dobrych, mimo, że zależnych od nastroju), a dawno nikt nie wspomniał, że przecież przed tym totalnym odjazdem nagrywali również zajebiste materiały, jak Goliath czy Inceste. Powiem więcej, nawet stricte blackmetalowy Obeisance był bdb. Zachęcam więc do powrotu do nieco starszych nagrań.