Awatar użytkownika
kurz
Tormentor
Posty: 3118
Rejestracja: 5 lata temu

Jane's Addiction

#1

kurz 3 lata temu

Popierdoleńcy z Los Angelesa chyba musieli dużo polskiej muzy słuchać, jakiegoś TSA i SBB np., bo rozpoczęli swoją kurewsko ciekawą działalność od materiału z koncertu, mianowicie albumu o wdzięcznym tytule:

Jane’s Addiction - muzyka tam zawarta była, i nadal jest, na tyle wdzięczna, że wzbudziła zainteresowanie wielkich wydawców, i poszło...

Co było dalej muzycznie? Ano zajebiście było, kolejny potworek to:

Nothing’s Shocking - kawał świetnej psychodeliczno-bujającej muzy, tygiel rocka, funku, metalu. Fantastyczny album!

Ale najlepsze przed nami, bo przecież Ritual de lo Habitual to jest jebane arcydzieło; muzyczne cudeńko, a wokale Farrella są idealne; przepite, przećpane, nawiedzone i masakrycznie przy tym melancholijne. Uwielbiam!

Co było dalej? Moim zdaniem skromniutko, chyba żar się wypalił, ale żeby nie było - albumy Strays i The Great Escape Artist są przyzwoitym ładunkiem muzycznym, jednak brakuje tej iskry, tego szaleństwa z wymienionych wyżej płyt..

Kto tam się udzielał? Ano tacy muzycy jak:

Perry Farrell - śpiew
Dave Navarro - gitara
Eric Avery - bas
Stepien Perkins - perkusja

Plus kilku innych, ale to podstawowy skład.

Najlepsze albumy; przełom lat 80 i 90-ych.

Señores y señoras
Nosotros tenemos más influencia con sus hijos que tú tiene, pero los queremos
Creado y regado de Los Angeles, Juana's Addicción!





BC: https://janesaddictionlive.bandcamp.com/music
Discogs: https://www.discogs.com/artist/35740-Janes-Addiction
Awatar użytkownika
Pioniere
Moderator globalny
Posty: 3967
Rejestracja: 7 lata temu

#2

Pioniere 3 lata temu

Koncertówę i Nothing's Shocking mam do dziś od czasu wydania i ani o jotę się mi się ta muza nie starzeje — zajebioza! Ritual ... niestety nie posiadam, a szkoda, ale jakoś tak się złożyło, że do dziś nie kupiłem.
Awatar użytkownika
bogusz
Posty: 97
Rejestracja: 4 lata temu
Lokalizacja: G. Śląsk

#3

bogusz 3 lata temu

Do Ritual, który jest świetną płytą... znam i lubię. Potem to w sumie już nawet nie słuchałem tych nowych albumów po reaktywacji. Swego czasu lubiłem też posłuchać dwóch albumów Porno For Pyros :)
o.p.v.e.a
Pan Efilnikufesin
Tormentor
Posty: 2667
Rejestracja: 6 lata temu

#4

Pan Efilnikufesin 3 lata temu

Zapomniałem już co/jak grali............... może w weekend nadrobię.
Awatar użytkownika
kurz
Tormentor
Posty: 3118
Rejestracja: 5 lata temu

#5

kurz 3 lata temu

bogusz pisze:
3 lata temu
Do Ritual, który jest świetną płytą... znam i lubię. Potem to w sumie już nawet nie słuchałem tych nowych albumów po reaktywacji. Swego czasu lubiłem też posłuchać dwóch albumów Porno For Pyros :)
Fakt, Porno For Pyros jest znacznie bliższe klasycznym albumom, niż te po reaktywacjach.
Pan Efilnikufesin pisze:
3 lata temu
Zapomniałem już co/jak grali............... może w weekend nadrobię.
Przesłuchaj sobie kawałki, które wstawiłem z tuby - to taka klamra w jakiej zapina się Ritual De Lo Habitual.

Ewentualnie tutaj jest BC, z koncertowymi wersjami utworów z tego albumu + jakieś dodatki. Nie słuchałem, to nie wiem czy polecam; nie bardzo lubię takie odgrzewane, przerobione kotlety - chociaż oczywiście mogę się mylić.




Osobiście uważam, że (tutaj pewnie narażę się niektórym forumowiczom) opisywany tutaj szeroko Mike Patton, w swoich podstawowych projektach Faith No More i Mr Bungle (mniej Fantomas), mógłby czyścić buty Farrellowi i spółce.
Pan Efilnikufesin
Tormentor
Posty: 2667
Rejestracja: 6 lata temu

#6

Pan Efilnikufesin 3 lata temu

Lata temu miałem 'Ritual De Lo Habitual' oraz 'Nothing's Shocking'.

Lata temu.......


Faith No More śmierdzi, Mr.Bungle nuda, Fantômas momentami geniusz.
Pan Efilnikufesin
Tormentor
Posty: 2667
Rejestracja: 6 lata temu

#7

Pan Efilnikufesin 3 lata temu

'Ritual De Lo Habitual' słuchnięty. Już się nie lubimy.
Awatar użytkownika
Szajtan
Tormentor
Posty: 2894
Rejestracja: 4 lata temu
Lokalizacja: From Hell

#8

Szajtan rok temu

Nieoczekiwana kolaboracja Sleaford Mods z Perrym Farrellem.
I am Satan's generation and I don't give a fukk.

Wróć do „Rock”