Kiedy wstaję, patrzę w okno, krótka chwila
Idą ludzie, tam za bramą, jeszcze senni
Na ulicy, mały płomień, porzucony
Nasze domy, pośród nocy
Nasze domy, obok fabryk
Dokładnie to samo chciałem napisać. Późniejsza Siekiera to już zupełnie nie moja bajka.... Nie ma o czym mówić dwa zupełnie inne gatunki i style.... Mój uluiony materiał siekiery to zdecydowanie Demo summer 84. Niedawno kupiłem sobie używane "Na wszystkich frontach świata".Adi666 pisze: Jeżeli już Siekiera, to tylko z Budzyńskim. Przez rok chłopaki osiągnęli sporo, zajebiście napierdalali swego czasu. Szkoda tylko, że wydawnictwa z tego okresu zaczęły się pojawiać dopiero pod koniec zeszłej dekady, ale myślę, że starszym fanom warto było czekać. Bardzo lubię Na Wszystkich Frontach Świata, oraz koncert z Jarocina 1984. Ten drugi to miód na moje uszy; chuj że koncert, zajebiście ta muzyka kopie. Często leci u mnie obok Moskwy, Armii i Cro-Mags.
Z Malinowskim na wokalu zespół już odwalał chujnię, jedyny numer jaki trawię to "Jest Bezpiecznie", ale puszczam go na równi z takim Perfectem, Budką Suflera i tym podobnymi.
Niestety jawna zżyna z Killing Joke, momentami 1 do 1.kurz pisze: ↑3 lata temuNowa Aleksandria zajebista zajebistość. Świetny nowofalowy postpunk, ale to zupełnie inne granie od surowego hardcoru z Budzyńskim.
Takie numery jak Idziemy Przez Las, Ludzie Wschodu czy Na Zewnątrz, wbijają w fotel, tylko trzeba znaleźć to piękno, bez patrzenia w przeszłość grupy.
Siekiera,Perfect,Budka Snajpera na rowni...........................o ja pierdole!!!!!!Adi666 pisze: ↑6 lata temuJeżeli już Siekiera, to tylko z Budzyńskim. Przez rok chłopaki osiągnęli sporo, zajebiście napierdalali swego czasu. Szkoda tylko, że wydawnictwa z tego okresu zaczęły się pojawiać dopiero pod koniec zeszłej dekady, ale myślę, że starszym fanom warto było czekać. Bardzo lubię Na Wszystkich Frontach Świata, oraz koncert z Jarocina 1984. Ten drugi to miód na moje uszy; chuj że koncert, zajebiście ta muzyka kopie. Często leci u mnie obok Moskwy, Armii i Cro-Mags.
Z Malinowskim na wokalu zespół już odwalał chujnię, jedyny numer jaki trawię to "Jest Bezpiecznie", ale puszczam go na równi z takim Perfectem, Budką Suflera i tym podobnymi.
Za żelazną kurtyną można. Chociaż podobno wysłali ten album do Johna Peelego. Nowa Aleksandria plasuje się u mnie na podium polskiego post-punka, za debiutami Brygady Kryzys i Klausa Mitffocha.Niestety jawna zżyna z Killing Joke, momentami 1 do 1.
Żadna zrzyna, każde czasy mają swoich liderów, do których mniej lub bardziej świadomie się nawiązuje. Nowa Aleksandria to album, który nic nie zestarzał się.kurz pisze: ↑3 lata temuA to przepraszam, niezła chujnia ta Nowa Aleksandria.Andrzej Oktawa pisze: ↑3 lata temuNiestety jawna zżyna z Killing Joke, momentami 1 do 1.kurz pisze: ↑3 lata temuNowa Aleksandria zajebista zajebistość. Świetny nowofalowy postpunk, ale to zupełnie inne granie od surowego hardcoru z Budzyńskim.
Takie numery jak Idziemy Przez Las, Ludzie Wschodu czy Na Zewnątrz, wbijają w fotel, tylko trzeba znaleźć to piękno, bez patrzenia w przeszłość grupy.
A poważnie, to mało mnie to obchodzi, bo kto się nie inspirował lub nie zżynał z Killing Joke czy The Cure - w tamtych czasach.
Może i znali, jeśli kupili LP gdzieś poza granicami naszego kraju, co wcześniej nie było takie łatwe - wydostać się za żelazną kurtynę i jeszcze coś wywrotowego stamtąd przywieść. Ja w okresie, gdy nagrywano Nową Aleksandrię, znalem już Joy Division - kupiłem se na zachodzie placek Unknown Pleasures, innych możliwości nie było. Killing Joke poznałem niestety kilka lat później, jak ruszyły przegrywanie płyt CD, a to już było "dawno po kwiatkach" w wypadku Siekiery.pit pisze: No zgoda. Ale w tym przypadku nie man nawet cienia szansy żeby nie znali KJ i Joy Division. Nawet refreny są na te same melodie.