Dziwny klimat, trochę psychodeliczne, jest pierdolnięcie. Dopiero poznaję, ale coś mnie zaintrygowało w tym albumie, na zasadzie sprawdzę, bo może dobry strzał a to by było coś przy tak długim materiale.
Nowy album hiszpańskich piewców gore Gruesome Stuff Relish wydany pierwszego marca przez Base Record Production oraz jako współwydanie w kolaboracji Ruido Noise Records i Devil Elvis Records na cd, kasecie oraz winylu.
W Amor Fati mają łeb do takich tajemniczych tworów, bowiem Sulpur to kolejny mocny cios z tej stajni. Pięć utworów na "Embracing Hatred..." to muzyka surowa, bez dwóch zdań staroszkolna, momentami mogąca kojarzyć się z wczesnym Immortal czy Abigor, w innych partiach zahaczająca o fińskie melodie spod znaku Horna. Dobra rzecz.
DLa fanów grindcore'a nie kolekcjonujących winylowych singli Szwajcarzy z Embalming Theatre przygotowali taką zbiorczą kompilację pt. Jane saw me 2: Planet error, zawierająca ich materiały z poniższych wydawnictw:
1-3: Tersanjung 13 Split-7"
4-6: Dead Split-7"
7-9: Fondlecorpse Split-7"
10-12: F.U.B.A.R. Split-7"
13-15: Mesrine Split-7"
16-18: Insomnia Isterica Split-7"
19-22: Pulmonary Fibrosis Split-7"
23: taken from A tribute to Nasum CD/LP
24-26: Archagathus Split-7"
27-34: Infectious 7"
35-37: XXX Maniak Split-7"
38-41: Haemorrhage Split-7"
42-45: Putrescence Split-7"
Kompilacja ukazała się jako niezależnie wydawnictwo na CD oraz w formie digital 9 marca. Odsłuch z BC poniżej:
Manbryne - jeżeli jeszcze nie obiła się Wam o uszy ta nazwa, to z pewnością niedługo się obije. To absolutny debiutant, przynajmniej jeśli chodzi o ten konkretny szyld. W skład zespołu wchodzą co prawda persony znane szerzej na rodzimej scenie, ale w odniesieniu do muzyki zawartej na "Heilsweg: O Udręce Ciała i Tułaczce Duszy" wspieranie się rozpoznawalnymi nazwiskami nie jest absolutnie konieczne. Bo ta, mówiąc wprost, jest kurewsko dobra. Tak genialnie zagranego black metalu nie słucha się codziennie.
Kilka dni temu nakładem Century Media Records ukazał się pt. Kill Grid drugi album pochodzącego z Richmond w Virginii thrash-owego Enforced. Młodziaki tworzą dość chwytliwą dla ucha mieszankę slayer-owskiej stylistyki, zgrabnie podbitej odrobiną crossover. Polecam fanom wspomnianego Slayer, Power Trip itp.
Dobre, dobre, jest mięso. Taki miks jaki serwują powyżsi panowie to chyba ostatnia dobra droga dla podgatunku by przetrwał. Jakby się uprzeć to i słychać w tym echa Kanibali.
Century Media Records i całe szczęście, bo po co maja gnić w podziemiu. KILL GRID wyrywa z butów, jest tak najebany energią i wkurwem, że bardziej to już chyba nie można.
Jakoś niecały miesiąc temu ukazał się jako niezależne wydawnictwo debiutancki album pochodzącego z Ocean City w Maryland amerykańskiego tworu o nazwie Jarhead Fertilizer, w którego to skład uwikłali się dwaj muzycy Full Of Hell. Jak się z tych powiązań można domyślić, muzyka Amerykanów oscyluje gdzieś pomiędzy PowerViolence, OS Death Metalem i Grindcorem. Na me ucho przeważa jednak Death Metal, podany z wręcz klaustrofobiczną produkcją, gdzie na zmianę walcowate zwolnienia przeplatane są breakami napędzanymi szaleńczym grindowym pędem, by po chwili ponownie rozpocząć swe miażdżące walcowanie na zimno, a wszystko podlane odrobiną punkowych korzeni PV. Dobry shit! Polecam.
Serbowie BDB, świetnie sie tego słucha, ale naprawde konkretnie zrobił mi (w sumie robi, bo właśnie leci) ten Jarhead Fertilizer. Zajebiste brzmienie, akurat tyle gruzu, ile trzeba.
Szajtan pisze: ↑3 lata temu
Manbryne - jeżeli jeszcze nie obiła się Wam o uszy ta nazwa, to z pewnością niedługo się obije. To absolutny debiutant, przynajmniej jeśli chodzi o ten konkretny szyld. W skład zespołu wchodzą co prawda persony znane szerzej na rodzimej scenie, ale w odniesieniu do muzyki zawartej na "Heilsweg: O Udręce Ciała i Tułaczce Duszy" wspieranie się rozpoznawalnymi nazwiskami nie jest absolutnie konieczne. Bo ta, mówiąc wprost, jest kurewsko dobra. Tak genialnie zagranego black metalu nie słucha się codziennie.
Gambit Królowej Black Metal. Kolejny projekt Dzięcioła i klaunów z BOP? Bo tak to brzmi.
Jeszcze ciepły i ociekający posoką debiut Crypts (nie mylić z Finami z Krypts) to smakowity kąsek dla fanów oldschoolowego metalu śmierci spod znaku Autopsy czy Entombed.
Sick Sinus Syndrome to zacna ekipa z Czeskiej Republiki, w której skład wchodzą członkowie, znani z takich grup jak: Malignant Tumour, Ahumado Granujo, Ingrowing, czy Pathologist. Kilka dni temu nakładem F.O.A.D. Rec. (winyl), Bizarre Leprous Production (CD), Psychocontrol Rec. (MC) wydali swój debiutancki longplay Rotten To The Core, na którym mamy w 27 minut, 24 utwory patologicznego grindcore'a z elementami goregrindu w stylu demosa Xysma, Agathocles (z Black Clouds..., Razor ...), wczesnego Carcass, Regurgitate, czy Dead Infection. Cud miód malina, jak to mówią. Gorąco polecam !!!
No niezłe. Nie mogłem przejść obok takiego tytułu albumu obojętnie. Całkiem miła chłosta, oczywiście słuchałem z telefonu jak na empetrójkowca przystało
Czit pisze: ↑3 lata temu
Dispersed - Białorusko/Ruski okrutny i obskurny Brutal Death w stylu Disgorge. @deathwhore, może @HUMAN , @CzłowiekMłot chętnie posłuchają:
Szkoda tylko, że ci eleganccy młodzieńcy nagrali gitary w sposób od którego dostaję skrętu kiszek Ale sama muzyka fajna.
Nebiros pisze: ↑5 lat temuA w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
Czit pisze: ↑3 lata temu
Dispersed - Białorusko/Ruski okrutny i obskurny Brutal Death w stylu Disgorge. @deathwhore, może @HUMAN , @CzłowiekMłot chętnie posłuchają:
Szkoda tylko, że ci eleganccy młodzieńcy nagrali gitary w sposób od którego dostaję skrętu kiszek Ale sama muzyka fajna.
Wiedziałem, że się czegoś przypierdolisz No, ale coś tam może posłuchasz.
yog pisze: ↑5 lat temu
Uważanie Seasons in the Abyss za lepszą od South of Heaven istotnie nie da się wytłumaczyć inaczej, niż kindermetalstwem
Grindcore czy Jazz, jeden chuj. Najważniejsze ze natrafiłem i sobie poznam bliżej. Najnowsza płytka naprawdę interesująca.
Wydano to w Lutym i chyba będzie sprawdzana reszta dysko/powolne poznawanie wstecz, bo zapowiada się milo, znajomo, niekoniecznie nudno.
Kurushimi is a project lead by Sydney bassist/composer Andrew Mortensen. The group play an improvised mixture of grindcore, free-jazz, experimental rock, dub, ambient and noise, utilising games from the Violence In Action manual (musical improvisation games)
Radujcie się wszyscy Death maniacy, bowiem wielkimi krokami nadciąga nowy materiał brazylijskiego ansamblu Incarceration. Doskonały, intensywny, korzenny Death Metal starej szkoły.
Unconquerable Death to drugi album pochodzącego z Columbus w Ohio amerykańskiego Invultation. Może to nie taka gorąca nowość, bo wydane przeszło miesiąc temu, jako niezależne wydawnictwo digital oraz kaseta, jak też na CD, jako Digipak, za sprawą Born for Burning Productions. IMO każdy fan true bestialskiego metalu powinien się tym zainteresować. @Wędrowycz, @DiabelskiDom i inni szukajcie digipaka, gdyż kaseta już wyprzedana.
Edit: 21 maja ma się za sprawą Frozen Screams Imprint ukazać limitowana do 100 szt. kompilacyjna kaseta z oboma albumami grupy.
Kirottu to trio z Finlandii powstałe na gruzach Dominium (1995-97). Debiutancki album dostarcza Black Metal z bogatymi liniami klawiszy i gitarowymi riffami w stylu lat 90-tych.
Kozioł pisze: ↑4 lata temu
Five The Hierophant - Through Aureate Void. 26 luty 2021
Dwunastominutowy otwieracz napakowany jazzującym pokręconym metalem - do obstukania poniżej.
Muzycznie będzie to poprzednia płytka, Cosmic Reef Temple, King Crimson, Komara: Doom Prog z "blaszakiem" oraz ładnie tkaną progresją kawałków.
Poprzednią płytę lubiłem to i nową polubię. A bandcamp pokazuje jeszcze dwa wydawnictwa o których pojęcia nie miałem...
Tak więc do premiery jest czego słuchać...
Posłucham tego, ze świadomością że często takie materiały na początku wchodzą dość gładko, dając pewną niebanalność, jednak szybko zapełniają pewien poziom, nie oferując nic głębszego
Możesz już obaczyć całość. Może i trochę supermarketowa ta muza ale fajnie leci, podoba się wiec może być. Jako podkład do pracowania idealne. No i inspiruje by w końcu zeszłorocznego Oranssi Pazuzu posłuchać
Co by nie przepadło w czeluściach shoutboxa wrzucam tutaj info
Na początek w iście południowoamerykańskim stylu, elektryzujący, dość surowy melodyjny thrash, podbity black metalem w formie nowego albumu Chilijczyków z Sick Violence o tytule Hegemonía de la decadencia humana, który wydany został na lim. do 500 szt. CD przez Tanatofobia Productions:
Na drugi rzut również drugi album grupy, tym razem Włochów z Dictatoreyes grających poczerniały death/thrash. Feuertaufe to co prawda "nie taka nowość", gdyż płyta ukazała się nakładem Decibel Productions w grudniu 2020 roku:
Pioniere pisze: ↑3 lata temuUnconquerable Death to drugi album pochodzącego z Columbus w Ohio amerykańskiego Invultation.
Sprawdziłem i faktycznie fajne to. Nie robi mi co prawda aż tak dobrze jak np. Archgoat, ale jakieś podobieństwa czuć. Invultation nieco bardziej się na death metalu skupia. Warto było jednak odpalić.
Jak już w temacie nowości jesteśmy, to mogę też polecić solidny bestialski wpierdol wprost z Indii - Brahmastrika i ich tegoroczną epkę "Abhabaniyastral Samsarimplication". Panowie, podobnie jak Tetragrammacide postanowili klepać srogie war metalowe hymny, zabarwione hinduską mitologią, a także death metalem i noise wtrętami.
Dziś premiera drugiego albumu Litwinów z Crypts of Despair "All Light Swallowed" (Transcending Obscurity Records). Na płycie znalazło się dziewięć brutalnych ataków sonicznych, które mielą w pył kości i czaszki niewiernych. Polecam.
Occultum po raz trzeci... Kilka tygodni temu widząc zapowiedź "Apokatastasis" zastanawiałem się, czy Occultum uda się utrzymać bardzo wysoki poziom ustawiony na poprzednim pełniaku. Okazuje się, że moje obawy były bezpodstawne, gdyż zespół "Egzamin Trzeciej Płyty" zalicza z wyróżnieniem.
Wyobraźcie sobie, że King Crimson nagrywa "Discipline" w 2021... Już nie musicie sobie wyobrażać, bo wystarczy, że posłuchacie nowego singla black midi - koniecznie z teledyskiem! Co to będzie za album niezwykły, przekonamy się już za miesiąc w dniu premiery "Cavalcade".
Kolejny kosmiczny death metal. Bez elementów futuryzmu, tylko "kosmiczny horror", dysonanse, reverb w opór i nietypowe dla gatunku "rytualne" wstawki. Na pierwszy rzut oka taki opis może pasować do Unaussprechlichen Kulten, czy nawet Morbid Angel, różnica polega na tym, że chłopaki naprawdę biorą sobie słowa "kosmiczny" i "horror" do serca. Kreowanie odpowiedniej atmosfery przeważa nad technicznymi popisami.
Nowy Dor de Duh. Nie miałem czasu przesłuchać całości, ale po dwóch kawałkach opublikowanych jakoś tydzień, dwa temu, narobiłem sobie smaka na kolejny dobry album.
Myślałem, że kolesie już dawno kopnęli w kalendarz, aż tu nagle, po dziesięciu latach szambo znów wybiło i to jeszcze mocniej niż to bywało dotychczas. Nowy album Faeces to trzydzieści pięć minut death metalowego wpierdolu w klimacie, z jakiego zespół był dotychczas znany, a jednocześnie niewielki, ale jednak, krok wprzód.
I am Satan's generation and I don't give a fukk.
yog3 lata temu
Tormentor
Posty: 18059
Rejestracja:8 lat temu
yog
Jutro o 18:00 w Goatowarex reedycja debiutu Kommodus (3 warianty koloru winyla). Może tym razem zejdzie później, niż przed startem pre-ordera.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
yog3 lata temu
Tormentor
Posty: 18059
Rejestracja:8 lat temu
yog
Powracają nudziarze ze obrosłego kultem funeralowanka - Skepticism.
Coś dużo BPM-ów strasznie jak na nich.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Szajtan pisze: ↑3 lata temu
Myślałem, że kolesie już dawno kopnęli w kalendarz, aż tu nagle, po dziesięciu latach szambo znów wybiło i to jeszcze mocniej niż to bywało dotychczas. Nowy album Faeces to trzydzieści pięć minut death metalowego wpierdolu w klimacie, z jakiego zespół był dotychczas znany, a jednocześnie niewielki, ale jednak, krok wprzód.
Ale to jest dobre. Napierdalaja aż miło. Mnóstwo zmian tempa, a wszystko zagrane z pomysłem i na "świeżości". Basik chodzi, technicznie bajka a i całość brzmi fantastycznie. Wieje ciężkim deathem, ale wcale nie typowo technicznym. Jest sztos!