Wiem trochę o dźwięku, ale moja wiedza muzyczna jest właściwie żadna, stąd muzykę oceniam z perspektywy stricte słuchacza. Z tej perspektywy nigdy nie było mi z Metalliką po drodze, co najwyżej nasze drogi się przecięły kilka razy. Nie wątpię, że trzy pierwsze albumy były nowatorskie i inspirujące, ale odnoszę wrażenie, że ich legenda je przerasta, zwłaszcza że ludzie więcej o Metallice mówią niż jej słuchają. To, czy są to albumy porządne, bardzo porządne, wykraczające ponad porządność - byłoby w tym wypadku bardziej sporem o słowa, bo ja nie próbuję im ujmować, chociaż po stokroć wolę wczesnego Slayera i Sepulturę. Poza tym "są" faktycznie może mieć znaczenie, bo gdybym nie urodził się w latach 80., to mógłbym na to patrzeć inaczej. Wreszcie, dochodzi kwestia mojej nieumiejętności oddzielenia artysty od jego sztuki, o czym już pisałem, a trudno mi mieć do tego zespołu szacunek patrząc z perspektywy ostatnich trzech dekad. Pal nawet licho słabą muzę, chodzi całokształt, który powoduje u mnie dokładnie taką reakcję:deathwhore pisze: ↑3 lata temuNiezależnie od tego czy się podobają, to trzy pierwsze albumy Metalliki były nowatorskie, znakomite technicznie i kompozycyjnie. Porządne to mogły być te zespoły, które nagrywały po nich.
Odzywa się we mnie hiper fan bandu Metallica. Nagrał on 5 zajebistych płyt. O tym, że jest zły miks na czwórce usłyszałem po latach, śmiem twierdzić, że gros "znafcuf" tez o tym po latach usłyszała, bo raczej na kastach MG czy Takt takich niuansów nie wychwyciła.kurz pisze: ↑3 lata temuA już myślałem, że tego nie powiesz.
Odzywa się we mnie stary piernik i mówi, że ma takie wrażenie, że tak chujowo o Mecie mogą mówić tylko ci co zaczęli jej słuchać na przełomie lat 90/00 lub później.
Meta to był kult, który się skończył i nigdy nie zakończył i sorry, ale Fisher nie ma tutaj nic do rzeczy, jako obiekt porównawczy, oczywiście.
Naucz się czytać:Zsamot pisze: ↑3 lata temuJa w ogóle nie rozumiem deprecjonowania jakości pewnych rzeczy, bo późniejsze są denne.
To De Niro kiepsko wcześniej grał, bo teraz chałturzy? To saga Wiedźmina jest denna, bo "Sezon burz" jest średniawy???
Takich debilizmów nawet się nie chce czytać. To że Samael gra teraz dno, to też mam deprecjonować pierwsze 4 albumy?
Nigdy nie deprecjonowałem starych albumów M. ze względu na to, że nowe są chujowe, więc naucz się czytać (po raz drugi).
Naucz się czytać (po raz trzeci):
A mnie tam jest bardzo z tego powodu wszystko jedno.
Albo album i ep-kę przed lub od razu po.Vortex pisze:Czuję po kościach podwójny album....
W sumie to... no i chuj? Jak to dla Ciebie tak plusuje na konto Larsa, że ma fajną dupę, to wróć do nagrań z jego grą na perce, z czasów dzisiejszych, do nw....wczesnych dwutysięcznych, może ci ten szacunek przejdzie .Dla mnie ten typo to regress skila z roku na rok, i już dawnien-dawno wyprztykał się z dobrych pomysłów, generalnie jebać. Chyba najsłabszy pałker z Big 4, a jakbyś powiedział żeby zajechał jakimś dobrym blast-beatem, to pewnie by uciekł i obudował się żelazną dziewicą z klocków Lego, gdzieś w Duńskim legolandzie. Jebać.paero123 pisze: ↑2 lata temuLars zyskał dziś mój szacunek. Jego żona to podobno https://models.com/models/jessica-miller
paero123 pisze: ↑2 lata temuLars zyskał dziś mój szacunek. Jego żona to podobno https://models.com/models/jessica-miller
Skąd info?
W piątce najlepszych kawałków Metalliki, razem z Orion, One, Fade to Black.
Na AJfA podobnie jest. Perka i wiosła na pierwszym planie. Tylko na Cziornoja Metallica nie dał rady wyciszyć basu. Co jak co, ale Meta z 91 roku ma wręcz wzorcowe brzmienie, powielane później przez wielu.
Przykurwiste kawałki. Do tej „piątki” dodałbym Whiplash, Metal Militia, For Whom The Bell Tolls, The Call of Ktulu, Master of Puppets, Welcome Home (Sanitarium), Harvester of Sorrow, Wherever I May Roam, Of Wolf and Man, a i tak za mało najlepszych zajebistości wymieniłem.