Ze względu na funkcjonujące pojęcie "Dynamic Range", które odnosi się do "dynamiki" (zróżnicowania) fali dźwiękowej, a nie muzyki. Mało to intuicyjne, bo DR ma większe przełożenie na głębię, naturalność i komfort słuchacza.
Przecież nic nie brzmi tak chujowo jak pop, który jest do bólu przetworzony i skompresowany. Nie ma tam krzty przestrzeni czy naturalności. Ładne brzmienie to przede wszystkim lata 70., a dla metalu 80 i sam początek 90, chociaż w przypadku tego drugiego "ładne" to złe słowo, bo przecież metal miał być antytezą kanonów.
Oczywiście, że nie. Autor pytał o "pięknie" brzmiące albumy i odniosłem się do tej kwestii wyżej, a że ludki zaczęły wymieniać albumy z ULUBIONYM brzmieniem, to się przyłączyłem.dj zakrystian pisze: ↑3 lata temuI serio byś polecił komuś Venom - Black Metal do testowania sprzętu hiv - fi?
Czy wy w ogóle czytacie tematy, w których się wypowiadacie? Wiem, o co chodzi i wymieniłem "Headless Cross" wyżej jako ŁADNIE brzmiący album metalowy.
W przypadku Toola chodzi o coś zupełnie innego niż sama jakość nagrania, bo np. o łapanie słuchacza tym brzmieniem w odpowiednich momentach (otaczaniem, uderzeniem z bliska), zabawę stereo, przestrzenią itp.
A dziękuję za podpowiedź. Z metalu to oczywiście czarny album metaliki, toxicity sod i ogólnie numetale, Roots sepultury, ale i tak nic nie przebije brzmienia lat 70-ych, Sabbath jedynka, czy parple In rok, albo hancocka crossings..; selektywność, ciepło - większość ideał.
Nie chodzi o coś "zupełnie innego" niż jakość produkcji, a na ich najnowszym albumie nie ma na tę zabawę za dużo miejsca.
Oj, zdziwiłbyś się. Potem chodzi taki i mówi "Coldplay Ci się nie podoba? Bambo prośba, kup lepsze słuchawki i player, bo to jedna z lepiej zrealizowanych płyt na świecie. Jej się słucha dla brzmienia!"
Nie wiem, nie słuchałem najnowszego albumu, mówię o Aenima/Lateralus. Inna sprawa, że samo szerokie dynamic range to nie wszystko, to jakby jedynie jeden z wymiarów.Nekroskop pisze:Nie chodzi o coś "zupełnie innego" niż jakość produkcji, a na ich najnowszym albumie nie ma na tę zabawę za dużo miejsca.
Tak, ale żeby nie skończyło się kolejnym pokazem slajdów albo listami *bo znam milion* skrollowania. Troszkę mięska mondre chłopacy
Tak, jeden z elementów, ale bardzo ważny i właściwie to DR zawsze daje jasną informację na temat stopnia kompresji dźwięku. Mówimy tu bowiem o prostej matematyce, z którą nie da się polemizować. Kiedy DR to np. 7, wówczas nie ma opcji, aby na albumie była głębia i szeroka scena, bo nie ma na to miejsca.
Niestety tak czasem bywa, że sam artysta sobie tego życzy, ale nie ma dobrego powodu, aby agresywnie kompresować dźwięk.
Okej, odpowiem zamiast zignorować.