Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5759
Rejestracja: 7 lat temu
Lokalizacja: Opole

Illdisposed

Hajasz

Obrazek Obrazek Pierdolone pedałuchy a tematu od tym zespole nie ma!!! Z czym się kojarzy Dania? Klocki Lego, gang Olsena i... Illdisposed!!!
To jest stara szkoła i decior na niemożebnym poziome. Ja wiem, że ich dyskografia w chuj długa no ale te początku to ciosy totalne. Zaistnieli gdzieś tak w środku szwedzkiej nawałnicy i po świetnym demo już dwa lata od powstania wydali album debiutancki. Four Depressive Seasons to monument i mityczny graal deciora. Album przeklęty bo wydany w jakimś duńskim garażu raptem w 500 szt. przez co praktycznie przeszedł bez echa a to kawał potężnego grania. Totalnie bezkompromisowy death metal z potężnym brzmieniem i growlem z samego dna. Dalej historia jest klasyczna niczym tureckie seriale albo łzawe telenowele z Wenezueli. Dymanko od strony wytwórni, kolejne demko i kolejny kontrakt na płytę. Znowu jakaś garażowa stajenka wydaje Submit, który chyba jeszcze bardziej przechodzi niezauważony na scenie a sam album ot taki sobie więc żalu mniej. Gdyby był Rysiu to by zakręcił globusem i pewnie zatrzymałby go w punkcie wyjścia czyli znowu dymanko. Racja ale jest 1997 rok death metal praktycznie nie istnieje a zespół wydaje swoje opus magnum czyli There's Something Rotten... in the State of Denmark. I nie, nie wydało to żadne Earache czy Nuclear Blast tylko znowu duńska stajenka, która tak jak powstał tak się obsrała. Dalsza historia tego zespołu jest mi znana jak przez mgłę. Istnieli dalej i wydali sporo płyt a ja pamiętam, że z tego wszystkiego bardzo dobry był album To Those Who Walk Behind Us będący powrotem do stylu z debiutu. Co ciekawe po drodze Illdisposed wydawał płyty dla Roadrunner, AFM aż w końcu zagnieździł się w Massacre Records, dla której wydaje do dzisiaj. Jakie to są płyty nie mam pojęcia choć patrząc na MA i oceny wydają się porządne.

The Winter of Our Discontempt Demo 1992
Four Depressive Seasons Full-length 1993
Soulstorm Demo 1993
Return from Tomorrow EP 1994
Submit Full-length 1995
Helvede Compilation 1995
There's Something Rotten... in the State of Denmark Full-length 1997
Retro Full-length 2000

Checkpoint #3 Split 2001
Kokaiinum Full-length 2001
Kokaiinum / Retro Compilation 2002
Promo 2003
1-800 Vindication Full-length 2004
We Suck, Live Aarhus 2004 Video 2005
Our Heroin Recess Single 2006
Burn Me Wicked Full-length 2006
The Prestige Full-length 2008
To Those Who Walk Behind Us Full-length 2009
There Is Light (But It's Not for Me) Full-length 201
1
The Best of Illdisposed 2004-2011 Compilation 2012
Sense the Darkness Full-length 2012
The Best of Illdisposed 2004-2012 Compilation 2013
With the Lost Souls on Our Side Full-length 2014
Grey Sky over Black Town Full-length 2016
Reveal Your Soul for the Dead Full-length 2019

Spitting Your Pain Single 2024
I Walk Among the Living Single 2024
In Chambers of Sonic Disgust Full-length 2024

GRINDCORE FOR LIFE
HUMAN
Tormentor
Posty: 1777
Rejestracja: 8 lat temu

HUMAN

Wieli Bo wielkie Illdisposed ,
Awatar użytkownika
Zsamot
Tormentor
Posty: 4409
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Gniezno

Zsamot

Nie było tematu? Wstyd.
J ten band bardzo sobie cenię, powoli uzupełniam na CD. Są lepsze i gorsze, ale zawsze mam do nich mega słabość. Mają swój styl, czasem nieco więcej wpuszczą nowinek, ale na zasadzie innego zagrania itp. Trzon pozostaje niezmienny.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Awatar użytkownika
dj zakrystian
Tormentor
Posty: 3172
Rejestracja: 8 lat temu

dj zakrystian

Temat był na starym forum. Sam zakładałem i pamiętam, że Hajasz znał jeno debiut. Przez 8 lat nadrobił dwie kolejne, które są nie gorsze. Dodać wypada, że death metal Illdisposed zawiera sporo ciekawych zabiegów aranżacyjnych, nawet na najbardziej klasycznym debiucie są np odgłosy dymania kozy. Czasem na kilka fraz zamajaczy klawisz lub elektronika. Z nowszych bardzo dobre jest Prestige z 2008.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
Awatar użytkownika
Zsamot
Tormentor
Posty: 4409
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Gniezno

Zsamot

Był temat na starym forum, bo trochę tm marudziłem. Oj tak, Prestige bardzo udany album. Chwytliwość może się ładnie łączyć z mocnym pierdolnięciem. Ale też ich wokal zawsze pięknie całość "dołuje". Nie ma mowy, by ostatecznie wyszło za lekko. Ja słucham z ogromną przyjemnością.
Jakby ktoś miał wątpliwości:

Mój ukochany to Like Cancer.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Awatar użytkownika
pp3088
Moderator globalny
Posty: 1575
Rejestracja: 7 lat temu

pp3088

Bardzo lubię debiucik z rasowym death metalem. Świetna okładka albumu, która jest niesamowicie death metalowa bez konieczności pokazywania flaków, trafiony pomysł! Tak jak mówiłem debiut zamiata i można sobie nawet makowca pokręcić, chyba moja ulubiona płyta death metalowa z Danii.
Obrazek

Z tego co pamiętam to Submit był troszkę gorszy od debiutu ale był nadal przyjemnym kawałkiem metalowego grania.

Natomiast "There's Something Rotten... in the State of Denmark" zawsze jawił mi się jako zbyt dalekie odejście od grania które lubię. Nakręcony postem Hajasza stwierdziłem że odpalę sobie jeszcze raz, tak by sprawdzić czy miałem rację. No i miałem rację, ale po kolei.
Szekspirowy album to już daleko posunięta wariacja na temat death metalu. Co my tu mamy? Melodic death, death `n roll, a momentami nawet jakieś lekko groove metalowe rytmy. I tak chociaż mamy szlagiery na ryj jak rasowy "Wake Up Dead" z bujającym riffem(kto by pomyślał że cover Megadeath będzie najlepszym utworem na płycie :D) czy energetyczny otwieracz "Psychic Cyclus I-III" to z drugiej strony mamy takiego "Pimpa" który nie tylko zawiera komiczne, czyste post-grungowe wokale ale także słabiutkie groove metalowe riffy. Na plus także instrumentalny "Insturmentally Illdisposed", dobra kompozycja. Reszta utworów to takie melodeathowe stany średnie. Na szczęście mamy tu do czynienia z gustowym melodeathem, a na fiński wariant tego stylu na szczęście nie ma co liczyć. No i ten utwór końcowy, totalnie od czapy :D

Jeżeli ktoś lubi środkowe Sentenced z Amoku to ten album też powinien mu szybko podejść.

Pora odświeżyć resztę płyt, najbardziej ciekawi mnie Kokaainum na którym pełno było Panterowych riffów. Czyli to czego tygryski nie lubią najbardziej.
Screaming Into The Blackness, Needing No God But Himself

Beneath the Veil of Sanity Beats the Throbbing Process of Decay

"ja pierdolę przeczytałem cały temat Kid Rock i muszę się napić"