Lis
Moderator globalny
Posty: 1923
Rejestracja: 7 lat temu

Ulver

Lis

Obrazek

Jako że wydali ostatnio pierwszy "normalny" album od kilku lat, to jest to dobry powód by porozmawiać o ich twórczości.

Obrazek


Ulver, norweska grupa muzyczna założona w 1993 roku w Oslo. Zaczynali od około black metalowego grania dla leśnych trolli, czy tam o trollach, rozwijając się, z różnym skutkiem, w bardziej awangardowe kierunki.

Tym merytorycznym wstępem przejdę do części drugiej, czyli twórczości bohaterów wątku, a raczej moim subiektywnym zdaniu o tejże.

Bergtatt - Et Eeventyr i 5 Capitler - Próbowałem kilka razy ale za nic w świecie nie mogłem dotrwać choćby do połowy. Raczej nigdy się do tego nie przekonam. Vargnatt podobnie.

Kveldssanger - Nie słuchałem chyba odkąd wyszła, a wtedy wydawała mi się rzępoleniem na pudle. Mam zamiar kiedyś do tego wrócić.

Nattens Madrigal - W sumie to te same patenty co na debiucie ale podane w totalnie surowej i wściekłej formie. Jest natura i melancholia, ale jest też noc i wkurwienie. Słucham do dziś.

Themes from William Blake's The Marriage of Heaven and Hell - Kapitalna. Przy takiej długości zrobić płytę którą chłonie się jednym tchem to już jest nie lada wyczyn. Mimo mieszania różnych stylistyk jest to też jakaś nowa jakość. Spokojnie daję 9,5 na 10.

Metamorphosis Ep - Wstęp do kolejnej dużej płyty. Porzucili awangarde na rzecz mocnych tripów w kierunku ambientu, trip-hopu a nawet drum'n'bass. Epke stawiam wysoko.

Perdition City - Gdy wyszła byłem trochę zawiedziony że nie kontynuują wątków z poprzedniej dużej płyty (Metamorphosis usłyszałem po tej), ale szybko skumałem o co chodzi, i już nie mogłem się od niej oderwać. Doskonała ścieżka dźwiękowa do miejskiej wycieczki, balansujący od zgiełku po ciszę. Znów minimum 9,5 na 10.

Silence Teaches You How to Sing/Silencing the Singing - Dwa mini albumy będące swoistymi dodatkami do PC. Może nie tak genialne, ale na pewno bardzo dobre. Druga lepsza.

Lyckantropen Themes - Pierwszy i najlepszy soundtrack. Mroczna i melancholijna muzyka, bardzo obrazowa. Swego czasu słuchałem go non stop na telefonie gdy gdzieś się snułem, aż chyba nauczyłem się na pamięć :D

Uno Soundtrack - Słuchałem bardzo dawno. Pamiętam że nawet fajne, ale jakoś bez szału.

1993-2003: 1st Decade in the Machines - Jak dla mnie świetna sprawa, ale ja w ogóle lubię różnego rodzaju składanki. Echa przeszłości, znane doskonale motywy, melodie wyłaniają się pośród całej masy glitchy, noisów, industrialnej elektroniki. Bardzo lubię do tego wracać.

Svidd Neger Soundtrack - Muszę do tego wrócić.

A Quick Fix of Melancholy Ep - Również dobry, a i zróżnicowany mini. Chociaż przyznam się szczerze że wolę te o ciszy.

Blood Inside - Zdecydowanie szczytowe osiągnięcie Ulver. A pamiętam że na początku w ogóle nie zczaiłem tego, po jakimś czasie mnie dosłownie zmiażdżyło. Wyjątkowo dynamiczna a totalnie zharmonizowana muzyka, no i w ogóle majstersztyk. 10/10.

Shadows Of The Sun - To już inna estetyka, ale lubię również bardzo. Dość stonowana, ale bez nadmiernego przynudzania.

Wars Of The Roses - Dziwna płyta, jest kilka świetnych pomysłów, ale całość zostaje zainfekowana jakimś niezrozumiałym smęceniem.

Childhood's End - Nie przesłuchałem w całości chyba nawet raz. Zbieram się od dawna, ale zawsze coś.

Oddities And Rarities #1 - Też nie słyszałem.

Messe I.X - VI.X - Podoba mi się tylko początek, do reszty nie mogę się przekonać.

Terrestrials - I znów, świetny początek, dalej w ogóle mi się nie podoba. I ja się pytam gdzie jest Sunn O)))! A mogło być tak fajnie.

ATGCLVLSSCAP - Ciekawe czy cwaniaki z Ulver sami pamiętają ten tytuł. Leciało kilka razy ale raczej się wynudziłem, i nie chodzi mi tutaj o długość płyty.

Riverhead - Czyli powrót do soundtrackowania. Słyszałem tylko fragmenty, ale bez szału. Na pewno będzie jeszcze słuchane.

The Assassination of Julius Caesar - Dopiero się zapoznaje ale póki co mi się podoba.

Skład:
Kristoffer Rygg - Vocals (1993-present), Programming (2000-present) Head Control System, Æthenor, ex-Arcturus, ex-Borknagar
Tore Ylwizaker - Keyboards, Programming (1998-present)
Jørn H. Sværen - Miscellaneous (2000-present)
Daniel O'Sullivan - Guitars, Bass, Keyboards (2009-present) Guapo, Miasma & the Carousel of Headless Horses, Mothlite, Æthenor, ex-Sunn O))) (live)
▼ Byli muzycy
Mean Malmberg - Bass (1993) Mysticum, ex-Sabazios, ex-Sewer Disgust
Czral - Drums (1993) Aura Noir, Ved Buens Ende, ex-I Left the Planet, ex-Inflabitan, ex-Virus, ex-Infernö, ex-Cadaver Inc, ex-Cadaver, ex-Dødheimsgard, ex-Satyricon, ex-Void, ex-Dimmu Borgir (live), ex-Fleurety (live), ex-Nattefrost (live), ex-Eczema, ex-Endwarfment, ex-Svartgalðrar
A. Reza - Guitars (1993)
Grellmund (R.I.P. 1996) - Guitars (1993)
Haavard - Guitars, Keyboards (1993-1998) Dold Vorde Ens Navn, Akki & Hojo, C-Systems, InPublik, ex-Satyricon, ex-Eczema
Skoll - Bass (1994-1998) Arcturus, Den Saakaldte, Ved Buens Ende, ex-Fimbulwinter
AiwarikiaR - Drums, Flute (1994-1998) ex-Code, ex-Valhall, ex-Nattefrost (live)
Shagrath - Guitars (1994) Chrome Division, Dimmu Borgir, ex-Fimbulwinter, ex-Ov Hell, ex-Nocturnal Breed, ex-Starkness
Aismal - Guitars, Keyboards (1994-1997)
Steinar Sverd Johnsen - Piano (1994) Arcturus, Mortem, ex-Emperor (live), ex-The Kovenant (live), ex-Ved Buens Ende (live), ex-Covenant, ex-Descended
Knut Magne Valle - Guitars (1998) Arcturus, Time Space Circles
▼ Muzycy koncertowi
Lars Pedersen - Drums, Percussion (2009-present) Holy Toy, When, ex-Hærverk, ex-The Last James
Ole Aleksander Halstensgård - Electronics (2009-present) Paperboys
Pamelia Kurstin - Theremin (2009-present) Blueblut, Pamelia Kurstin, Sebastian Rochford/Pamelia Kurstin
Anders Møller - Drums (2014-present) ex-Serena-Maneesh
Stian Westerhus - Guitars (2017-present) Stian Westerhus, ex-Bladed, ex-Fraud, ex-Jaga Jazzist, ex-Monolithic, ex-Puma

Luca Difato - Viola (2013) Cultus Sanguine, Wake Arkane, ex-Ophidian, ex-The Wake, ex-Dark Lunacy (live)


Dyskografia:
1993 - Rehearsal 1993 [demo]
1993 - Vargnatt [demo]
1994 - Mysticum / Ulver [split]
1995 - Bergtatt - Et Eeventyr i 5 Capitler
1996 - Kveldssanger
1997 - Nattens Madrigal - Aatte Hymne til Ulven i Manden
1997 - The Trilogie: Three Journeyes Through the Norwegian Netherworlde [boxed set]
1998 - Themes from William Blake's The Marriage of Heaven and Hell
1999 - Metamorphosis [EP]
2000 - Perdition City
2001 - Silence Teaches You How to Sing [EP]
2001 - Silencing the Singing [EP]
2002 - Teachings in Silence [kompilacja]
2002 - Lyckantropen Themes
2003 - 1993-2003: 1st Decade in the Machines [kompilacja]
2003 - A Quick Fix of Melancholy [EP]
2003 - Svidd neger
2005 - Blood Inside
2007 - Shadows of the Sun
2011 - February MMX [single]
2011 - Wars of the Roses
2011 - The Norwegian National Opera [live]
2012 - Roadburn EP [single]
2012 - Childhood's End
2012 - Oddities and Rarities #1 [kompilacja]
2013 - Live at Roadburn [live]
2013 - Messe I.X-VI.X
2014 - Terrestrials [kolaboracja]
2014 - Trolsk sortmetall 1993-1997 [boxed set]
2016 - ATGCLVLSSCAP
2016 - Riverhead (Original Motion Picture Soundtrack)
2017 - The Assassination of Julius Caesar
2017 - Sic Transit Gloria Mundi [EP]
2019 - Drone Activity [live]
2020 - Russian Doll [single]
2020 - Little Boy [single]
2020 - Nostalgia [single]
2020 - Flowers of Evil
2020 - Machine Guns and Peacock Feathers (Extended Youth Mix) [single]
2021 - Machine Guns and Peacock Feathers (Carpenter Brut Remix) [single]
2021 - Hexahedron (Live at Henie Onstad Kunstsenter) [live]









MA: https://www.metal-archives.com/bands/Ulver/1208
BC: https://ulvernorway.bandcamp.com/music
BC: https://ulver.bandcamp.com/music

Tagi:
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17800
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Bergtatt to jebany absolut takiego grania, dzieło wiekopomne. Borknagar może im chuja lizać najwyżej.

Kveldssanger zajebiście klimatyczny, piękny, wzruszający leśny folk.

Themes... dość wymagające, ale odpłaca z nawiązką.

Perdition City znakomite jako tło, bardzo fajne trip-hopujące urbanistyczne elektro (?) Porn Piece or Scars of Cold Kisses klasyk forever. Solidnie śmierdzi Portishead.

Lyckantropen Themes milion razy kiedyś przesłuchałem w podobnych okolicznościach, tzn. jako tło do różnorakich działań.

Resztę znam dużo słabiej, a od Shadows of the Sun zbytnio nie śledzę twórczości zespołu, co pewnie kiedyś nadrobię, jak mnie najdzie wkręta na Ulver to spędzę z nimi tydzień.

Ogólnie się trochę obawiam, że jakbym Garma spotkał, to bym go wycałował i by wyszło na to, żem pedał.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4351
Rejestracja: 8 lat temu

DiabelskiDom

Od bardzo fajnej "Blood Inside" nie wydali jak dla mnie nic ciekawego poza "Messą" i kolaborą z San Oł. Żadne Cienie Słońca, Wojny Róż czy Zabójstwa Julka Cezara nie umywają się jak dla mnie do tych dwóch. Ze starszego etapu zdecydowanie debiut i.... w zasadzie tyle. Kiedyś dużo słuchałem "Marriage..." ale ostatnio wróciłem i jakoś mnie nie porwała. Ogólnie rzecz biorąc mocno nierówna kapela ;)
Panzer Division Nightwish
Lis
Moderator globalny
Posty: 1923
Rejestracja: 7 lat temu

Lis

DiabelskiDom pisze: "Messą" i kolaborą z San Oł.
Poważnie? Ja kompletnie nie widzę tam nic. Co takiego Cię ujęło?
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4351
Rejestracja: 8 lat temu

DiabelskiDom

Słuchając "Shadows..." czy "Wojny" miałem wrażenie, że to co z nich faktycznie wypływało na siłę starali się jeszcze bardziej rozmemlić i utopić w śpiochach a w przypadku tych dwóch lubianych przeze mnie słyszałem minimalizm, który miał być minimalizmem i w którym nikt nie próbował z muzyki X robić muzyki Y. Pomijam mało profesjonalny argument, że do takiego SOTS etc podchodziłem kilka ładnych razy i nic a do "Messy" i "Terrestrials" nie podchodziłem wcale - od pierwszego kontaktu po prostu do mnie trafiło.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
Wędrowycz
Administrator
Posty: 6181
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Warszawa

Wędrowycz

Znam wszystkie materiały do "Blood Libels" włącznie i w zasadzie moje ulubione są pierwsze 3 + "Themes From William Blake's The Marriage of Heaven and Hell" później było wszystko spoko, dobre, ale już zdecydowanie rzadziej do tych płyt wracam. Cały czas sobie obiecuję, że na spokojnie zapoznam się lepiej z innymi materiałami, bo choć do "Shadows Of The Sun" kiedyś już podejście robiłem, to nie pamiętam nic a nic.
Odium Humani Generis
Lis
Moderator globalny
Posty: 1923
Rejestracja: 7 lat temu

Lis

DiabelskiDom pisze: Słuchając "Shadows..." czy "Wojny" miałem wrażenie, że to co z nich faktycznie wypływało na siłę starali się jeszcze bardziej rozmemlić i utopić w śpiochach a w przypadku tych dwóch lubianych przeze mnie słyszałem minimalizm, który miał być minimalizmem i w którym nikt nie próbował z muzyki X robić muzyki Y.
Imo ten minimalizm jest tam raczej bez wyrazu, takie właśnie rozmemłanie. Nic z niego nie wynika.
yog pisze: Bergtatt to jebany absolut takiego grania, dzieło wiekopomne. Borknagar może im chuja lizać najwyżej.
Jak dla mnie to jeden czort :D

Absolut? Przecież te czyste wokale (to najbardziej utkwiło mi w pamięci) to zwykła komedia. Panie Yog na absolutach takie rzeczy się nie dzieją ;)
Ostatnio edytowany przez Lis 7 lat temu, edytowany łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17800
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Czyste wokale na Bergtatt są przecież absolutnie zajebiste!
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Lis
Moderator globalny
Posty: 1923
Rejestracja: 7 lat temu

Lis

Mamy zdecydowanie różne pojęcia na temat zajebistych czystych wokali ;)
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5524
Rejestracja: 7 lat temu
Lokalizacja: Opole

Hajasz

A dla mnie to najbardziej przereklamowany metalowy zespół świata. Na półce leżą tylko 4 płyty choć było ich więcej ale sprzedałem w pizdu.

Bergtatt dzisiaj wypada u mnie bardzo blado choć przyznaję bez bicia, że te 15 lat temu to jeszcze się tym jarałem ale później umarło śmiercią naturalną. Harcerski album to nawet nie ma co komentować bo nazwijmy to wypadek przy pracy ale jednocześnie już sygnał, że zespół nieobliczalny.

Wilczy album no kurwa tu dołożyli do pieca konkretnie i jedyne co chciałbym zobaczyć aby album był kompletny to miny szefostwa z Century Media jak Garm im rzucił ten ich "folkowy black metal". Powiem nawet więcej ale przy tym albumie to Kamień Na Północnym Niebie wypada bladziutko.

Najlepsza płyta Ulver po wsze czasy. Themes też posiadam ale mało słucham bo to ciężki kaliber i trza mieć święty spokój przy obcowaniu z tymi dźwiękami. Perdition City nic szczególnego ale lubię tę płytkę, mam ją i często leci bo jakaś taka miła atmosfera się przy niej robi mimo, że w zamiarze miał to być raczej ponury album.

Z reszty dyskografii jeszcze tylko dwa albumy Blood Inside i Wars Of Roses to godne aby były ozdobione logiem Ulver. Blood mam w takim zajebistym krwisto welurowym wydaniu a Wars ciągle jeszcze nie kupiłem choć zamiary są.

Resztę omijam szerokim łukiem bo większość z muzyką, którą lubię ma niewiele wspólnego. Zapewne gdyby nie to, że Rygg wydawał to w swojej wytwórni to na większość tych płyt ciężko byłoby znaleźć wydawcę.

Jakieś podsumowanie ? Dokąd zmierzasz panie Rygg i kiedy powiesz sobie stop. Już był inny metalowy zespół, który chciał być drugim Depeche Mode a teraz Rygg próbuje ostatnim albumem wpisać się w tę stylistykę. Mój syn się tą płytą jara, dla mnie to syf i co mógłbym mu puścić na dowód tej tezy jak nie romantyczny "folkowy" wilczy album.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17800
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Przecież "harcerski album" to absolutny top pogańskiego smęcenia z Norwegii na przynajmniej tym samym poziomie co Fjelltronen, Hostmorke czy Nordavind. Bergatt moim zdaniem nie postarzał się o jotę i też w tego typu klimatach trudno o coś lepszego.

Swoją drogą, mam dziwne wrażenie, że chłopaki słuchali Siekiery, bo w Jest Bezpiecznie mamy niemal identyczne "aaaa-aaaaaaa-aaa", co w garmowych wokalizach z Kveldssanger.

Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5524
Rejestracja: 7 lat temu
Lokalizacja: Opole

Hajasz

yog pisze: 7 lat temu Przecież "harcerski album" to absolutny top pogańskiego smęcenia z Norwegii na przynajmniej tym samym poziomie co Fjelltronen, Hostmorke czy Nordavind. Bergatt moim zdaniem nie postarzał się o jotę i też w tego typu klimatach trudno o coś lepszego.
Jak tam uważasz dla mnie te wszystkie brzdąkania na akustykach są nudne i z płyt, które wymieniłeś to tylko czasem ale też bardzo rzadko Storm poleci.
Kurwa przecież to takie pitolenie, że kawałki z Akademii Pana Kleksa mają więcej pogaństwa i lasu niż cała reszta.

Bergtatt obecnie mocno trąci prymitywem osobiście wolę w tym klimacie demo Journey Through the Cold Moors of Svarttjern bezapelacyjnie najlepszy atmosferyczny black metal jaki nagrała norweska kapela. Był jeszcze Forlorn chyba też na demo i EP'ce grali w tym stylu i jak mnie pamięć nie myli niemiecki Fjell.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17800
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Przecież Journey Through the Cold Moors of Svarttjern ma słownie jeden zajebisty kawałek. Nazywa się on The Last Sigh of Nostalgia i cały motyw główny jest zajebany z soundtracka do Andrieja Rublowa Tarkowskiego - to nawet sampel jest chyba. Taki to jest kurwa geniusz jak i cały Carpathian Forest.



(około 3:05 jest ten motyw grany)

Soundtrack jest kosmiczny z tego, jakby w '66 black wymyślono na orkiestrę dosłownie, taka tam jest atmosfera. Film to już absolutny rozpierdol i nie wiem, może największe dzieło, jakie w życiu widziałem - ciężko to nawet filmem nazwać w sumie, bo to poezja obrazu bardziej.

Wracając do klimatów typu Bergtatt to był jeszcze zajebisty Bak De Syv Fjell z Kvitrafnem z Wardruny.

Swoją drogą, w kwestii kultowości Bergtatt, Ulvera etc:

Obrazek

Ja wiem, że M-A to żaden indykator, ale ilość recenzji robi wrażenie.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5524
Rejestracja: 7 lat temu
Lokalizacja: Opole

Hajasz

yog pisze: 7 lat temu Przecież Journey Through the Cold Moors of Svarttjern ma słownie jeden zajebisty kawałek. Nazywa się on The Last Sigh of Nostalgia i cały motyw główny jest zajebany z soundtracka do Andrieja Rublowa Tarkowskiego - to nawet sampel jest chyba. Taki to jest kurwa geniusz jak i cały Carpathian Forest.
Przestań bo mi aż drink się zagrzał jak to przeczytałem. Owe Demo CF jest po całości świetne z resztą jak i poprzednie oraz EP'ka Through Chasm, Caves and Titan Woods. Co do reszty to normalnie aż się wzruszyłem a moja mama zaczęła płakać jak jej powiedziałem jakie to złodzieje te carpathiany.

Z końcówką się zgadzam bo poza tym co wymieniłem reszta CF do gówno.

Dzisiaj w robocie były nudy totalne więc leciał ten Bergtatt i komicznie to dzisiaj brzmi. Owszem wokalnie dalej jest klimat ale muzycznie to takie folkowe alleluja chwalmy pana i uciekajmy przez las.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17800
Rejestracja: 8 lat temu

yog

A co, nie zajebali może tego motywu na którym jedzie cały kawałek przez bite 8 minut na 15 minutowej epce? Wiadomo, że jedyny sens jaki nagrali to dema i ep. Reszta to syf ostateczny.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5524
Rejestracja: 7 lat temu
Lokalizacja: Opole

Hajasz

yog pisze: 7 lat temu A co, nie zajebali może tego motywu
Ten kto jest bez winy niechaj pierwszy rzuci kamień.

Normalnie odkryłeś aferę bo pewnie nikt więcej w historii muzyki nie zapierdolił komuś jakiegoś motywu.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17800
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Ano odkryłem, bo to dla mnie był jedyny kawałek Karpackiego Lasu, do którego warto było wracać. Teraz znam oryginał i uważam, że nie ma żadnego. Co mnie w sumie cieszy, bo zawsze ich uważałem za kretynów. W przeciwieństwie do kolesi z Ulver. Nawet roztropnie wyjebali Shargatha z kapeli jak się Garm dowiedział, że założył Dimmu Borgir, czym sobie oszczędzili wstydu i szczęśliwie nie miał okazji spierdolić nic na idealnym Bergtatt.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5524
Rejestracja: 7 lat temu
Lokalizacja: Opole

Hajasz

yog pisze: 7 lat temu Nawet roztropnie wyjebali Shargatha z kapeli jak się Garm dowiedział, że założył Dimmu Borgir, czym sobie oszczędzili wstydu i szczęśliwie nie miał okazji spierdolić nic na idealnym Bergtatt.
Jak każda bajka i ta powinna mieć dobre zakończenie ale rzeczywistość nie jest aksamitna i dzisiaj Ulver nic nie znaczy ze swoją muzyką natomiast Shagrath i spółka są gwiazdami rocka.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17800
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Hajasz pisze: 7 lat temu
yog pisze: 7 lat temu Nawet roztropnie wyjebali Shargatha z kapeli jak się Garm dowiedział, że założył Dimmu Borgir, czym sobie oszczędzili wstydu i szczęśliwie nie miał okazji spierdolić nic na idealnym Bergtatt.
Jak każda bajka i ta powinna mieć dobre zakończenie ale rzeczywistość nie jest aksamitna i dzisiaj Ulver nic nie znaczy ze swoją muzyką natomiast Shagrath i spółka są gwiazdami rocka.
Chyba kurwa żartujesz, jeżeli uważasz, że Ulver dziś nic nie znaczy, bo oni nie byli NIGDY tak popularni, jak teraz. Wpadnij na ich gig na jesieni to się przekonasz. A nie, sorry, nie wpadniesz, bo pop grają.

25.11 Warszawa, Progresja - Ulver solo:

Obrazek

21.10 Warszawa, Progresja - Mayhem - De Mysteriis Dom Sathanas + Asphyx:

Obrazek

Dimmu jest oczywiście popularniejszy, jak to zwykle z gównianymi przedstawicielami gatunków bywa. Dla przykładu mają 3x więcej lajków na fejsie od Mayhem.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5524
Rejestracja: 7 lat temu
Lokalizacja: Opole

Hajasz

@Up

Byłem na koncercie Ulver w Poznaniu w 2011 i nie było źle bo mały klub to jakoś ta atmosfera nie uciekała ale generalnie nudy straszne. Co ciekawe chyba więcej uwagi przykuł support Zweizz, którego rozmowy z muszlą klozetową wprawiły w osłupienie co niektórych.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
Wędrowycz
Administrator
Posty: 6181
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Warszawa

Wędrowycz

Tyle psioczenia na Ulver, a dla mnie to zajebista kapela była na początku, ale i elektronicznych ich płyt dobrze mi się słucha, ostatnich paru co prawda nie znam, ale takie "Blood Inside" bardzo lubię i chętnie do niego wracam, tak samo jak np. do "Themes From William Blake's The Marriage Of Heaven & Hell". Obecnie leci u mnie "Bergtatt" (już drugi raz w ciągu 3 dni) i dalej uwielbiam totalnie - piękny leśno folkowy album, pachnie Norwegią i trollami ;)
Odium Humani Generis
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5524
Rejestracja: 7 lat temu
Lokalizacja: Opole

Hajasz

Wędrowycz pisze: 7 lat temu Tyle psioczenia na Ulver
No cóż, nikt im zasług nie odbiera ale taki klaps w dupę się należy bo zespół brnie w rejony, które wyglądają nieciekawie.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
Wędrowycz
Administrator
Posty: 6181
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Warszawa

Wędrowycz

Hajasz pisze: 7 lat temu
Wędrowycz pisze: 7 lat temu Tyle psioczenia na Ulver
No cóż, nikt im zasług nie odbiera ale taki klaps w dupę się należy bo zespół brnie w rejony, które wyglądają nieciekawie.
To rozumiem, choć tak jak wspomniałem wyżej nie słyszałem jeszcze ostatnich paru materiałów więc nie wiem co to za rejony.
Odium Humani Generis
Awatar użytkownika
Blind
Tormentor
Posty: 1964
Rejestracja: 8 lat temu

Blind

A mi się nowa płyta podoba, i często sobie nucę fragment Southern Gothic
I WAAANT TO TEELL YOU SOMETHIIINNNGGGG
UP THE VERONICAS
KIERWA TAKE ME ON THE FLOOR TARARATA TARARARA
yog pisze: 2 lata temu polerowanie niemca to kwestia zdrowotna!
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17800
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Nowy new romantic od Ulver, ze zbliżającej się EP-ki Sic Transit Gloria Mundi:



Raczej dla fanów Duran Duran niż black metalu :P Mi tam się podoba. Muszę w końcu tę Asasynację przesłuchać.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5524
Rejestracja: 7 lat temu
Lokalizacja: Opole

Hajasz

Kiedy mam ochotę na takie granie to na pewno nie poleci Ulver bo od takiej muzyki to francuski Position Parallèle jest świetny.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17800
Rejestracja: 8 lat temu

yog

No i jest nowa EP-ka Ulver - Sic Transit Gloria Mundi:



Oraz kolejny teledysk, tym razem do Bring Out Your Dead:

Destroy their modern metal and bang your fucking head
deathwhore
Tormentor
Posty: 4627
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej

deathwhore

Ostatnio w pracy słuchałem Shadows of the Sun. Geniusz to żaden, ciar nie było, ale w takich klimatach to po prostu kawał dobrej muzyki na poziomie. Może gdybym w życiu słuchał tylko metalu to bym się zachwycił, ale znając też trochę innej muzyki, z której niewątpliwie chłopaki czerpią - to tylko doceniam, że naprawdę miło się tego słucha.
Nebiros pisze: 4 lata temuA w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17800
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Nowa EP-ka to przyjemna pościelówa, na koniec cover Power of Love też milusi.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5524
Rejestracja: 7 lat temu
Lokalizacja: Opole

Hajasz

Kicha straszna. Szkoda, że Garm zagubił się w tym wielkim świecie. Może jeszcze kiedyś się odnajdzie a tymczasem w mojej opinii Ulver wpadł do kategorii niesłuchalne.

Faktycznie cover się udał lecz w stosunku do oryginału to uszło powietrze z wersji ulverowskiej choć i tak na plus to, że da się go posłuchać do końca.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
Blind
Tormentor
Posty: 1964
Rejestracja: 8 lat temu

Blind

Nie no, trochę się zawiodłem po pierwszym odsłuchu. Pełna płyta była o wiele lepsza, kawałki były po prostu ciekawsze. Choć źle nie jest, bo ten fajny, lekki. rozmarzony klimat pozostał. Okładka za to zajebista. Wrócę do tego na pewno i za jakiś czas zweryfikuję me słowa.
UP THE VERONICAS
KIERWA TAKE ME ON THE FLOOR TARARATA TARARARA
yog pisze: 2 lata temu polerowanie niemca to kwestia zdrowotna!
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17800
Rejestracja: 8 lat temu

yog

A ja przesłuchałem 3 razy i moim domownikom całkiem przypadło do gustu. Czy i ile gorsze od ostatniej płyty - nie wiem, bom nie słyszał :P
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
pit
Tormentor
Posty: 5756
Rejestracja: 7 lat temu

pit

Przeszli przemianę w eksperymentalny zespół elektroniczny pod wpływem Coil, a teraz (mam rozumieć) lecą inspiracjami z komercyjnej strony sceny new wave oraz synth popem?
Awatar użytkownika
dj zakrystian
Tormentor
Posty: 2930
Rejestracja: 8 lat temu

dj zakrystian

pit pisze: 6 lat temu Przeszli przemianę w eksperymentalny zespół elektroniczny pod wpływem Coil, a teraz (mam rozumieć) lecą inspiracjami z komercyjnej strony sceny new wave oraz synth popem?
Coil chyba trochę inaczej brzmiał, w każdym razie na tych księżycowych płytach, bo całokształtu nie znam. Zgodzę się, że teraz przypomina to nico synth pop, tylko nie do końca jest to poziom Depeszy z lat 80-tych.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17800
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Lepszy nowy Ulver niż nowe Depesze :P
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
dj zakrystian
Tormentor
Posty: 2930
Rejestracja: 8 lat temu

dj zakrystian

yog pisze: 6 lat temu Lepszy nowy Ulver niż nowe Depesze :P
Tutaj bym znak równości postawił, ogólnie to Depesze już swoje stworzyli i teraz tylko mogą kupony odcinać. Ulver i nie tylko on czerpal od nich garściami. Spirit nie jest taki beznadziejny, nawet tam znajdziemy przebłyski geniuszu Martina Gore.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
Awatar użytkownika
pit
Tormentor
Posty: 5756
Rejestracja: 7 lat temu

pit

dj zakrystian pisze: 6 lat temu
pit pisze: 6 lat temu Przeszli przemianę w eksperymentalny zespół elektroniczny pod wpływem Coil, a teraz (mam rozumieć) lecą inspiracjami z komercyjnej strony sceny new wave oraz synth popem?
Coil chyba trochę inaczej brzmiał, w każdym razie na tych księżycowych płytach, bo całokształtu nie znam. Zgodzę się, że teraz przypomina to nico synth pop, tylko nie do końca jest to poziom Depeszy z lat 80-tych.
Coil to co dwie płyty brzmiał kompletnie inaczej. Chodziło mi konkretnie o ten cytat z Garma:

I was hugely into Coil and I found their music to be immensely fascinating. I checked out all their references - Chaos magick, Alfred Jarry, Austin Spare and Blake and so forth. I was in London in '96 on a trip together with Ihsahn of Emperor and we went to this place, Atlantis Bookshop, a quite legendary bookstore for occult literature and stuff like that. I picked up a beautiful copy of The Marriage of Heaven and Hell and it just blew me away. I totally identified with his (Blake) way of seeing things, even though it is profoundly personal stuff.

A Ulver miał którejś płycie w roli gościa Stephena Throwera (kolaboracja Ulver - Cyclobe byłaby nawet niegłupim pomysłem), zagrali tez koncert z udziałem Iana Johnstona.
Lis
Moderator globalny
Posty: 1923
Rejestracja: 7 lat temu

Lis

Raczej na pewno największy wpływ na metamorfozy Ulver miał Coil. Wydaje się że w pewnym momencie pierwsze skrzypce zaczął grać Garm, a ten przy okazji wydania Tematów z Blake'a na każdym kroku wspominał o Brytyjczykach jako o najważniejszym zespole dla niego w ogóle. Zresztą ducha Coil czuć w ich muzyce ciągle, mimo że ponoć Garmowi już trochę przeszło, ale to świadczy jakie piętno na nich odcisnęli.

The Assassination of Julius Cezar to świetny album, żadnej ich płyty nie słuchałem z taką radością od czasu Blood Inside. Genialnie połączyli około popowe elementy, stylistykę lat 80 i dotychczasowy ich dorobek. Jedna z najczęściej słuchanych przeze mnie płyt tego roku.
Awatar użytkownika
pit
Tormentor
Posty: 5756
Rejestracja: 7 lat temu

pit

W taki razie muszę chyba posłuchać tego albumu, prawie wszyscy go chwalą.
Lis
Moderator globalny
Posty: 1923
Rejestracja: 7 lat temu

Lis

Mnie ujęła przede wszystkim genialnym feelingiem, ta muzyka ma w sobie tyle luzu i takiej spontaniczności że rozpływa się dookoła słuchacza.
Awatar użytkownika
Haghi
Master Of Puppets
Posty: 117
Rejestracja: 7 lat temu

Haghi

"The Assassination of Julius Caesar" ktoś się z tym zadomowił? Jak postrzeganie Ulvera po niby evolucji? ;)
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17800
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Poleciałem sobie właśnie z Lyckantropen Themes, a teraz na dobitkę z Themes from William Blake's Marriage of Heaven and Hell - po wieloletniej przerwie - a już zupełnie zapomniałem, jakie te albumy są wspaniałe. Łatwo mogę teraz zrozumieć, czemu z dawien dawna Ulver był jednym z moich faworytów. Wyborna muzyka, którą można ze smakiem siąpać kropla po kropli, z zamkniętymi oczyma i dymem w ustach.

I kurwa w końcu rozumiem, co śpiewają w Themes...!
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
pit
Tormentor
Posty: 5756
Rejestracja: 7 lat temu

pit

Lyckantropen Themes ociera się o geniusz. Brzmi jak Eno na kwasie i to jest dopiero początek.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17800
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Zgadzam się, jest to przepiękna płytka i mimo dziesiątków przesłuchań, jej urok nie zmniejszył się ani odrobinkę, a wręcz z czasem ta muzyczka stała się częścią rozbudowanej aparatury, przez którą odbieram świat.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5524
Rejestracja: 7 lat temu
Lokalizacja: Opole

Hajasz

pit pisze: 6 lat temu Lyckantropen Themes ociera się o geniusz.
Ja tam traktuję to jak gówno, które najpierw nieśmiało wysunęło główkę a potem z hukiem poleciało w dół. Z resztą mam tak z 80% dyskografii Ulver.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17800
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Może w marnym skupieniu słuchałeś 80% tej dyskografii, skoro takie śmiałe tezy rzucasz ;)
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5524
Rejestracja: 7 lat temu
Lokalizacja: Opole

Hajasz

Śmiałe tezy ?! Przecież Ulver to najbardziej przereklamowany zespół !!! Poza trzecią płytą notabene do dzisiaj najlepszą i bardzo dobrymi płytami jak W. Blake, Blood Inside i Perdition City reszta to granie tylko dla kogo ? Dla jakiejś śmiesznej grupy metalowych snobków, którzy przychodzą na ich koncert w gajerkach popijając kieliszek wina czy też dla metalowego ścierwa, którzy w trakcie ich występu wolą wpierdolić kiełbasę z musztardą i zapić tanim piwem niż być katowany tymi smutami. No chyba, że to wyznawcy kultu Century Media, którzy do dzisiaj czekają na swoje folki a zamiast tego nawet nie dostaną srogiego wpierdolu z trzeciego albumu tylko jakieś nadmuchane i ciężostrawne flaki. Garm zapętlił się w tych swoich eksperymentach i pierdoleniu, że metal go nie interesuje i tak ogólnie to Ulver nigdy nie grał żadnego metalu jest śmieszne. Na koncertach wieje nudą po chuju i tyle w temacie. Sam jestem ciekaw jak by wyglądał gig, na którym zagraliby w całości takie Nattens Madrigal ale pewnie tego nie uświadczę no chyba, że Garmowi przekręci się śrubka w dupie.

Póki co jednak olewam ich prawie wszystkie płyty bo zwyczajnie męczą a nawet jak dopadnie mnie frustracja to prędzej włączę Fuck Me Jesus niż te pseudo artystyczne pierdy. Peace.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17800
Rejestracja: 8 lat temu

yog

No dla kogoś widać ten Lykanthropen Themes jest, skoro i mi, i pitowi i Lisowi się kurewsko podobają te minimalistyczne biciki ;) Osobiście średnio mi podchodzą nagrania po wspomnianym Lyckantropen Themes, ale wszystko wcześniejsze, włącznie z tym soundtrackiem. To pierdolony kult black metalu, norweskiej sceny, trip hopu czy folku albo awangardy. Klimatu, który zrobił Ulver na Bergtatt i Kveldssanger nikt nie powtórzył.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
pit
Tormentor
Posty: 5756
Rejestracja: 7 lat temu

pit

Ja sam mam problem z niektórymi płytami Ulver, ale akurat Lykanthropen Themes płynie swobodnie i ma to coś. Dla fanów Eno, Oval, Coil jako Black Light District i tym podobnych, to imo pozycja obowiązkowa.
Awatar użytkownika
Wędrowycz
Administrator
Posty: 6181
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Warszawa

Wędrowycz

yog pisze: 6 lat temu No dla kogoś widać ten Lykanthropen Themes jest, skoro i mi, i pitowi i Lisowi się kurewsko podobają te minimalistyczne biciki ;) Osobiście średnio mi podchodzą nagrania po wspomnianym Lyckantropen Themes, ale wszystko wcześniejsze, włącznie z tym soundtrackiem. To pierdolony kult black metalu, norweskiej sceny, trip hopu czy folku albo awangardy. Klimatu, który zrobił Ulver na Bergtatt i Kveldssanger nikt nie powtórzył.
Mnie również się bardzo podoba "Lyckantropen Themes", z tym że ja lubię także późniejsze materiały. Zasadniczo do "Lycantropen Themes" włącznie jest to najlepszy Ulver. Nie słyszałem jeszcze co prawda okresu "War Of The Roses" - "Terrestrials", ale sprawdzę w swoim czasie. Pierwsze 3 + "Vargnatt" zawsze były dla mnie najlepsze, ale i tym dziwacznym elektronicznym, minimalistycznym czy awangardowym Ulverem nigdy nie gardziłem.
Odium Humani Generis