Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5344
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

Beyond Dawn

Hajasz 6 lata temu

Obrazek

Obrazek

Norweski Beyond Dawn przeszedł długą drogę w muzyce. Zaczynali od death doom metalu by z płyty na płytę przeistoczyć się w grupę grającą ogólnie pojętą elektronikę, która i tak nie sprawiła, że osiągnęli tak upragniony komercyjny sukces.

Powstali w 1990 roku i w ciągu trzech lat nagrali trzy taśmy demo z ogólnie pojętym death doom metalem. Ten ich miks owych gatunków okazał się na tyle dobry i ciekawy, że przygarnia ich Adipocere Records, która funduje dwie EP'ki ale o debiutanckim albumie nie ma mowy. Chłopaki sfrustrowani nagrywają całkiem niepotrzebnie kolejne demo (już ich na oku miała Candlelight), która wydaje debiutancki album Pity Love jedyny duży album, na którym ciągle grają death doom metal. Jako, że pomysłów nie brakuje to szybko przystępują do tworzenia nowego albumu. Niestety Candlelight po usłyszeniu próbek nowego materiału każe im wypierdalać. Po dwóch latach Beyond Dawn zostaje zaproszony do Misanthropy Records, która wydaje album Revelry, który jak sama promuje ma być najsmutniejszym i depresyjnym albumem metalowym. Tak w istocie jest, na albumie nie ma już nic z death metalu a doom, który pozostał przekształcił się w taki ponury i ciężki rock. Album choć dla mnie świetny został na scenie mocno zjechany. Co ciekawe w jednym z wywiadów Beyond Dawn mówią, że najwięcej głosów pochwały przyszło właśnie z Polski a oni się zastanawiają dlaczego. Odpowiedź była bardzo prosta bo pomijając muzykę we wkładce znalazły się ponure zdjęcia z ulic Krakowa.

Misanthropy mówi chłopakom do widzenia a ci wkrótce lądują w Peaceville, która wydaje kolejny jeszcze bardziej dziwny album Electric Sulking Machine, na którym ujawniają się pierwsze doświadczenia z elektroniką. W międzyczasie Eibon Records wydaje płytę, której wystraszyła się Candlelight a jest nią wydana w 1999 In Reverie. Peaceville wydała jeszcze jeden album zespołu Frysh, na którym jeszcze bardziej odjechali w dziwne dźwięki, że wystarczy posłuchać choćby cover Autopsy Severed Survival. Pieniędzy jak nie było tak nie ma więc i Peaceville powiedziała do widzenia.

Beyon Dawn stwierdziło, że pora zejść ze sceny i tak też się stało. W 2005 roku ukazuje się jeszcze album z remiksami innych zespołów kawałków z Frysh.

Skład:
Einar Sjursø - Drums, Percussion, Tambourine, Congas, Djembe (1990-?) Lamented Souls, ex-Virus, ex-Infernö, Two Trains, ex-Ved Buens Ende, ex-Bomberos, ex-Hagalaz' Runedance (live)
Petter Haavik - Guitars, Samples, Programming, Electronics (1990-?)
Tore Gjedrem - Vocals, Bass, Electronics (1990-?)
Espen Ingierd - Vocals, Guitars (1992-?) Two Trains
▼ Byli muzycy
Dag Midbrød - Trombone, Keyboards
Sindre Goksöyr - Guitars (1990-1992)
Dyskografia:
1990 - Tales from an Extinguished World [demo]
1991 - Heaven's Dark Reflection [demo]
1992 - Promo Tape [demo]
1993 - Up Through the Linear Shades [EP]
1994 - Longing for Scarlet Days [EP]
1994 - Thorns in the Eyes of the Chosen [demo]
1995 - Pity Love
1996 - Promo 1996 [demo]
1998 - Revelry
1999 - Electric Sulking Machine
1999 - In Reverie
2003 - Frysh
2003 - Far from Showbiz [single]
2005 - We're Down with Species of Any Kind
2009 - Bygones [kompilacja]
2013 - The Righteous Underground [kompilacja]





MA: https://www.metal-archives.com/bands/Beyond_Dawn/2447
BC: https://beyonddawn.bandcamp.com/music
GRINDCORE FOR LIFE

Tagi:
Awatar użytkownika
pp3088
Moderator globalny
Posty: 1516
Rejestracja: 7 lata temu

pp3088 6 lata temu

Świetny zespół - dlatego też poczyniłem spore tagowanie (a mógłbym jeszcze więcej dodać). Jeden z tych muzycznych projektów, które niczym przysłowiowy "homo viator" nieustannie podróżuje szukając ciągle czegoś nowego. W ich przypadku zawsze nagrywali materiały dobre lub bardzo dobre co jest swoistym fenomenem. Bo przechodząc od death doomu przez rock na elektronice w postaci synthpopowej czy nawet lounge kończąć, i nie wydając słabego materiału to trzeba mieć jednak talent.

Najbardziej lubię debiut - Piękny doom wymieszany z gotyckim rockiem (faktycznym gotyckim rockiem a nie Castle Party), dwójkę(tóż to metalowa wariacja na temat Swans - otwieracz brzmi jakby śpiewał go M. Gira! Kiedyś oczarowałem tą płytą pewną dziewoję) oraz ostatnią Frysh(piękne dziwadło).

Jest to też jeden z zespołów w góry skazanych na porażkę - zbyt chimeryczni, zbyt pomysłowi, zbyt otwarci. Metalowcy jak zwykle nie poznali się, i jak już Hajasz wspomniał przy dwójce dostali bólu dupy bo nie było growlingów i muzyka zbyt pokręcona. Wielka szkoda. Gdyby Beyond Dawn zaczynał jako zespół prog czy experimental rockowy to wydawałby płyty do dziś, nawet jeżeli by grali elektronikę.
Hajasz pisze: Album choć dla mnie świetny został na scenie mocno zjechany.
Zupełnie niezasłużenie, ale nic dziwnego.
Hajasz pisze: Pieniędzy jak nie było tak nie ma więc i Peaceville powiedziała do widzenia.
I tak można być im wdzięcznym za to, że wydali te 3 albumy. Inaczej pewnie nikt by tego nie wydał. Kiedyś Peaceville miało wielki katalog zespołów, a teraz już tylko Khold ;)
Screaming Into The Blackness, Needing No God But Himself

Beneath the Veil of Sanity Beats the Throbbing Process of Decay

"ja pierdolę przeczytałem cały temat Kid Rock i muszę się napić"
Lis
Moderator globalny
Posty: 1923
Rejestracja: 7 lata temu

Lis 6 lata temu

Uwielbiam wszystko co wydali, od pierwszych dem po alternatywne mixy. Jedyna w swoim rodzaju atmosfera przewija się przez całą ich twórczość. Najlepszy album? Nigdy nie mogłem się zdecydować pomiędzy debiutem z awangardowym doomem z elementami bm, a około-środkowo-swansowo/psychodeliczno rockową podbitą elektroniką dwójką. Obie równie doskonałe.

Polecam również kompilacje:

The Righteous Underground, z wersjami demo, nowymi miksami, live, znanych utworów, które wyglądają dość inaczej, a równie genialnie:



I kolejną z remiksami zrobionymi przez Origami Galaktika, Martina Horntvetha (Jaga Jazzist), Verbose...


Hajasz pisze:
6 lata temu
i tak nie sprawiła, że osiągnęli tak upragniony komercyjny sukces.
Wątpię aby kiedykolwiek zależało im na tym, wręcz przeciwnie.
Hajasz pisze:
6 lata temu
Electric Sulking Machine, na którym ujawniają się pierwsze doświadczenia z elektroniką
Na Reverly jest już dużo elektroniki.
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5344
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

Hajasz 6 lata temu

PanLisek pisze:
6 lata temu
Wątpię aby kiedykolwiek zależało im na tym, wręcz przeciwnie.
Akurat tu właśnie był problem bo wielokrotnie w wywiadach ten wątek się pojawiał.

Decyzję o rozwiązaniu zespołu podjęli właśnie z powodu braku komercyjnego sukcesu bez względu co mieli na myśli.
GRINDCORE FOR LIFE
Lis
Moderator globalny
Posty: 1923
Rejestracja: 7 lata temu

Lis 6 lata temu

Czytałem z nimi kilka wywiadów i odniosłem inne wrażenie.

Wróć do „Industrial / Ambient / Electronic”