

Rob Zombie, a właściwie Robert Bartleh Cummings - pisarz, wokalista White Zombie, kompozytor, scenarzysta filmowy, pisarz, twórca komiksów i chuj wie co jeszcze. Wymieniony przed chwilą band zlewam i zlewał będę, ale jako solista nagrał parę smacznych niczym tiramisu rzeczy. Przede wszystkim trzeba wspomnieć o znakomitym debiucie Hellbilly Deluxe ozdobionym świetną okładką. Sporo tu fajnego, przebojowego grania jak Superbeast, motoryczne Living Dead Girl czy uzbrojony w świetne riffy Meet the Creeper. No i jest jeszcze Dragula ze znakomitym refrenem czy How to Make Monster trwający niecałe 2 minuty. Tekstowo, jak się możemy domyślić, Rob porusza się wokół klasycznych filmów grozy, który jest zresztą wielkim fanem.
Sinister Urge już mi się nie spodobał. Jest tam parę niezłych kawałków jak Demon Speeding, Dead Girl Superstar czy znakomite Scum of the Earth. Jednak sporo tu też pitolenia jak w Go To California czy na wskroś chujowym Feel So Numb. No i tak było z każdym kolejnym albumem - z każdego było parę fajnych utworów, ale jako całość nie wchodziło za nic. Niemniej za debiut Rob ma u mnie szacun, bo takie Dragula czy Superbeast jednak czasem na imprezie leci.
Albumy:
1998 - Hellbilly Deluxe
2001 - The Sinister Urge
2006 - Educated Horses
2010 - Hellbilly Deluxe 2
2013 - Venomous Rat Regeneration Vendor The Electric Warlock Acid Witch
2016 - The Electric Warlock Acid Witch Satanic Orgy Celebration Dispenser