No to, co dostajemy na całym albumie? Jakość nie gorszą od zaprezentowanej na dwóch promocyjnych kawałkach, choć moim zdaniem mówienie o tym jako o płycie "industrial BM", to trochę zbyt wiele. Owszem, panowie potrafią przyjebać blasty i tremola, co przy elektronicznym podkładzie daje efekt pozwalający wrzucić ich muzykę do szufladki z takimi dźwiękami, jednak tych momentów jest zbyt mało jak na całość płyty. Czy to źle? Absolutnie, ponieważ w zamian za to dostajemy więcej death metalu ( w końcu dłubię tam koleś z Blood Incantation), a na pierwsze miejsce wysuwa się ta elektronika, jednak nie do tego stopnia, że po wyjebaniu typowo metalowego instrumentarium nie odczulibyśmy żadnej różnicy. Do mnie to summa sumarum trafia. Bardzo.