Tak sobie czasem myślę, czy prawdziwy black metal to w ogóle w życiu jest możliwy. Czy to w ogóle jest takie coś.
Tak sobie czasem myślę, czy prawdziwy black metal to w ogóle w życiu jest możliwy. Czy to w ogóle jest takie coś.
Cóż za brednie i kalumnie! No nic, chętnie odkupię płytkęDiabelskiDom pisze: ↑3 lata temu Posłuchałem kilka razy tej nówki i mam mieszane uczucia. Mocno mieszane. Powiem wręcz, że jak na Pestki to słabo.
Najlepsze fragmenty to cała płyta. Niczego bym tam nie wyrzucił, niczego nie pomijał, jak leci (a poleciała już dziesiąt razy) to zawsze od deski do deski. Świetnie spasowana i zbalansowana. Fragmenty szybkie z wolnymi, balladkowymi, wokale brzydkie z tymi ładnymi, różne smaczki - wszystko na swoim miejscu i niczego za dużo.Najlepsze fragmenty, to damskie wokale, bo kojarzą się z boską Audrey śpiewającą na najlepszej płycie zespołu.
Ale tylko dlatego, że na płycie nie ma tej wersji, co w teledysku.DiabelskiDom pisze: ↑3 lata temu PS. Dans Ma Nuit to wcale nie jest najlepszy kawałek na La Chaise Dyable.
też nie mam nic przeciwko second-handom... Tylko przy limicie 200 sztuk, który się wyprzedaje w moment, takie wykupowanie kilkunastu sztuk (przez niemieckiego dystrybutora/wytwórnię!) na handel to zwykłe skurwysyństwo. Co więcej, przy każdej transakcji na Discogs tego konkretnego wydawnictwa (Csejthe "La mort du prince noir") Northern Silence winduje coraz wyższą cenę - 3 miesiące temu było 60€ miesiąc temu 80€ a teraz widzę 100€ już.yog pisze: ↑3 lata temu Co do Northern Silence,
Ja tam nic nie mam do takiego second handowania, o tym konkretnym przypadku się stanowczo nie wypowiem, bo nie wiem jaka cena była za to wydawnictwo. No, a tak ogólnie, to pewnie śpiewka ta sama, co u Peste Noire by była, że srebrniki na przyszłe projekty etc.
Na tym polega sens black metalu. Z jednej strony gnaty, groźne miny, najebka a z drugiej fun, karczmiana rozruba, clown na urodzinach. A ty po ilu kostkach się uśmiechniesz?DiabelskiDom pisze: ↑3 lata temu No ale to pewnie dlatego podoba się fanom potupajek i skakania. Może lecieć, ale do najlepszych materiałów nie ma nawet startu.
Choć przez długi czas La Sanie.. i Ballady były u mnie w duecie na najwyższym miejscu podium...to w ostatnich tygodniach melodie z powyższej genialnej płyciory mocno mnie wciągnęły i faktycznie wcale nie jest słabsza - ba!, chyba rzeczywiście poziom zajebistości tego albumu
Chyba znacznie dłużej jednak. Tam systematycznie co pojawia się nowy album zaraz jakiś chujek zgłasza i kolejna blokada każdego nowego materiału.
We'll be back soon.
Re-opening in September with the new PESTE NOIRE release.
Ta 20-minutowa wersja Phalenes et Pestilence wymiata, bardziej mi się podoba, niż wykonanie z debiutu. Wspaniale koślawa i hipnotyzująca. 666% black metalu w black metalu.brzask pisze: ↑2 lata temu Ja aktualnie od dłuższego czasu zgłębiam sobie dema - w końcu z fizycznego wydania /reedycja z tego roku/. Olewałem je raczej wcześniej nie chcąc babrać się w plikach i kiepskiej jakości kopiach...więc w końcu mam frajdę i łykam je po kolei w całości. Świetny jest szczególnie drugi cd z czteroma długaśnymi numerami, polecam!
O, dziękówka, muszę sprawdzić!yog pisze: ↑rok temu Sera nie dorzucili i ostatnim razem z tego, co wiem.
Nie jestem pewien, jak reszta, ale wjazd króla Ryszarda Lwie Serce na koniku bokiem to z filmu The Crusades (1935) Cecila B. DeMille, który bardziej zasłynął kręcąc kilkukrotnie Dziesięcioro przykazań, w tym kultową wersję z Charltonem Hestonem. Akurat może miesiąc temu oglądałem te krucjaty.
Wymieniłeś mocne utwory, które sam bardzo lubię, ale Peste Noire ma ich więcej! Piszę to znając zaledwie dwie płyty. Chociażby La Blonde, który opowiada o piwie. Le Dernier Putsch doczekało się też zajebistego klipu, który YouTube zdjął, choć na szczęście można znaleźć reuploady. Jeden z najoryginalniejszych teledysków black metalowych obok takiego Sektemtum "Aut Caesar Aut Nihil". Klip tego drugiego również zapisał się już w historii za sprawą takich scen jak wyrzucanie płyt Mayhem przez okno samochodu czy podgląd na gejowski stosunek erotyczny w toalecie. W stosunku tym wrażenie robi koszulka Mütiilation, w którą przyodziany jest jeden z uczestników zabawy.
To już lepiej sobie puścić jakieś Tymon & The Tranzystorz czy jakiegoś innego Olaf Deriglasoff. Nie przekonałeś mnie!
Jak Sanie, Folkfuck albo Ballady Ci nie siadają to chyba nie zaskoczy. Ty mi proszę wytłumacz fenomen sukcesu komercyjnego takiego Lil Wayne'a czy innego Lil Pump'a. Tego ja kompletnie nie rozumiem.
Niestety nie pomogę, bo nie mam zielonego pojęcia o kogo i o co chodzi.Andrzej Oktawa pisze: ↑10 mies. temu Ty mi proszę wytłumacz fenomen sukcesu komercyjnego takiego Lil Wayne'a czy innego Lil Pump'a.
No niestety za cholerę nie potrafię... Dla mnie ten zespół to jest taka mieszanka klimatu wiejskiego festynu w oparach berbeluchy, kabaretu i upośledzenia umysłowego. Gdyby książkowy Jakub Wędrowycz złapał za akordeon i założył zespół metalowy to efekt by był zapewne dość podobny, choć może nie do końca, bo teksty chyba by nie były aż takie głupie. Niestety nie pomogliście ani trochę w zrozumieniu tego fenomenu.yog pisze: Ja bardziej rozumiem to, niż fakt, że Vexio się podnieca jakimiś podrzędnymi rawami i im tematy zakłada, a nie potrafi zrozumieć fenomenu debiutu Peste Noire