#105
Nucleator 5 lata temu
Muszę niestety przyznać, że po ostatnim kilkudniowym wałkowaniu ostatnich dwóch albumów tych zacnych Austriaków ostatnie With Doom We Come wypada jednak gorzej niż Old Mornings Dawn. Ta druga wyrosła mi teraz na jedno z trzech najlepszych dokonań Austriaków i na potrzeby mojej wypowiedzi pozwolę sobie dokonać małej wiwisekcji.
Na początku jest więc intro Evernight - trwa niecałe 3 minuty, ale wystarczy to na znakomitą zabawę nastrojem. Od szeptów przez znakomite damskie chóry po klawiszowe pasaże charakterystyczne dla twórczości Summoning. Jeszcze raz to powtórzę - intro jest fenomenalne. Drugi na albumie jest Flammifer - znów znakomity wstęp, później do 2 minuty mamy niezły riff wsparty miarowymi bębnami i chwytające za serce zwolnienie przesiąknięte jesienną aurą. Utwór bardzo dobry, jednak prawdziwym ciosem jest następny w kolejce utwór tytułowy. Gdy Silenius zaczyna śpiewać "Though along thy paths no longer runs..." , to dostaję ciar na całym ciele. W późniejszej fazie czuć nieco celtycki sznyt, co mi bardzo odpowiada. The White Tower to kolejny fajny utwór z hipnotycznymi riffami okraszony "smutnymi" melodiami. Caradhras to drugi zabójczy numer, a pierwsza minuta utrzymana w celtyckich klimatach nasuwa mi skojarzenia z Wiedźminem i Odmętami. Klawisze w 4:33 zapierają dech w piersiach, a gdy wchodzi surowy metalowy riff i męski chór, można wpaść w ekstazę. Jeden z najlepszych utworów w całym bogatym dorobku panów Sileniusa i Protectora.
Of Pale White Morns and Darkened Eves to kolejny cymes ze Śródziemia utrzymany w nieco mroczniejszej atmosferze. Może delikatnie za długi, ale nie jest on na pewno zapychaczem. Wandering Fire jest nieco słabszy i odstaje od reszty utworów na albumie - jest po prostu zbyt monotonny. Earthshine cierpi nieco przez wokale Protectora, niemniej od strony instrumentalnej to rzecz najwyższej próby. Świetny melancholijny motyw klawiszowy i męskie chóry pod koniec utworu podnoszą jego ocenę.
No i reasumując Old Mornings Dawn to bardzo dobra płyta potwierdzająca, że ci "smutni goście w workach jutowych", jak ich tytułuje Hajasz, potrafią znakomicie oddawać klimat lasów, gór, polan i innych pięknych miejsc, których cywilizacja i postęp technologiczny nie dosięgnęły. Swoją drogą, muszę w jakiś letni wieczór wybrać się poszwendać się przy dźwiękach Summoning, z braku czasu zaniechałem jakiś czas temu ten proceder.
Ryszard pisze: ↑5 lata temu
Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha