No to kto ich pokonał? Poza tak kochanym Tokio Hostel.
Pokonal?Co to za pytanie?Nie kumam za bardzo.Traktujesz tworzenie muzyki jak zawody sportowe?dj zakrystian pisze: ↑6 lata temuNo to kto ich pokonał? Poza tak kochanym Tokio Hostel.
W żadnym razie! Ale Bezduszny napisał, ze odchodzą niepokonani a Ty śmieszkujesz, więc mniemam, że ktoś ich jednak pokonał. Tylko kto?Pan Efilnikufesin pisze: ↑6 lata temuPokonal?Co to za pytanie?Nie kumam za bardzo.Traktujesz tworzenie muzyki jak zawody sportowe?dj zakrystian pisze: ↑6 lata temuNo to kto ich pokonał? Poza tak kochanym Tokio Hostel.
No to posmieszkuje jeszcze mocniejdj zakrystian pisze: ↑6 lata temuW żadnym razie! Ale Bezduszny napisał, ze odchodzą niepokonani a Ty śmieszkujesz, więc mniemam, że ktoś ich jednak pokonał. Tylko kto?Pan Efilnikufesin pisze: ↑6 lata temuPokonal?Co to za pytanie?Nie kumam za bardzo.Traktujesz tworzenie muzyki jak zawody sportowe?dj zakrystian pisze: ↑6 lata temuNo to kto ich pokonał? Poza tak kochanym Tokio Hostel.
Spoko.Napisz mi cos ,czego nie wiem.Jak wytrzezwiejesz.dj zakrystian pisze: ↑6 lata temuSlejer KURWA!!! Nie obraża się ikon thrash metylu bezpodstawnie. Przestań jeżdzić na te woodstocki!!! Hunter to nie thrash!!! Posłuchaj South of Heaven np. a zobaczysz ciulu, jak się powinno grać na perce!!! Lombardo miszcz!!!
Tytułowy,Snuff i Psychopathy Red to pociski, poza tym podoba mi się staroświeckie brzmienie tej płyty i niezjebane triggerami gary.Nucleator pisze: ↑6 lata temuJa o World Painted Blood zdanie mam: to parująca kupa, którą wstyd zestawiać nawet z Divine Intervention. Tam każdy kawałek poza tytułowym może jest wymuszony jałowy. Nie ma tam bezlitośnie prujących pocisków, które mogłyby stawać w szranki z Circle of Beliefs, Altar of Sacrifice czy Born of Fire. Weźcie takie riffy z Hate Worldwide czy Beauty through Order - no bieda straszna, a z riffu Americon mam bekę zawsze, ilekroć go słyszę.
BTW. Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że Altar of Sacrifice to mój ulubiony kawałek od Zabójcy.
Takie WPB ma więcej wspólnego z klasycznym Selerem od DiM, które też chujowizną nie było, tylko za mocno się tam pobawili efektami, strojeniem wioseł i skocznymi rytmami. Takie Bitter Peace czy zamykający Point to Seler w najlepszym wydaniu. Na WPB jest tylko jeden zabawny numer, mianowicie Americon autorstwa Kinga. Co zabawne on teraz płacze, ze przez Limp Bizkit o mało nie zaprzestał grania i DiM jest zbyt skoczne bo właściwie on tam nic nie napisał poza jednym numerem, po czym te skoczne numery po roku 2000 to własnie autorstwa Kinga Ostatni prawdziwy Seler to WPB.
Apogeum to on pokazał w trakcie sesji do "Reign in Blood" kiedy zapomniało mu się, że w zestawie perkusyjnym jest coś takiego jak Crash i musiał wrócić do studia, żeby dograć blachy...
Całkiem możliwe, że masz rację i miało to miejsce przy nagrywaniu debiutu. Niestety pamięć ludzka bywa zawodna i niekoniecznie pamiętam dokładnie co przeczytałem lata temu w jakimś wywiadzie, więc mogę się mylić.deathwhore pisze: ↑5 lata temuSkąd masz to info? Debiut istotnie tak nagrywał, ale ze względu na chujowe studio, ale o Reign in Blood nigdy niczego takiego nie słyszałem.
deathwhore pisze: ↑5 lata temuSkąd masz to info? Debiut istotnie tak nagrywał, ale ze względu na chujowe studio, ale o Reign in Blood nigdy niczego takiego nie słyszałem.
'Season.....' to nudny album.Sprzedalem bo ziewalem podczas sluchania.Nucleator pisze: ↑5 lata temudeathwhore pisze: ↑5 lata temuSkąd masz to info? Debiut istotnie tak nagrywał, ale ze względu na chujowe studio, ale o Reign in Blood nigdy niczego takiego nie słyszałem.
O właśnie, sam Slagel wspominał o tym, że pomieszczenie, w którym nagrywał swoje partie Lombardo, było za małe, by zmieścił się cały jego zestaw. Nagrywał więc bez użycia talerzy rzekomo ze względu na zbyt wysoki hałas, a te dograł później.
I co wy z tym South of Heaven, przecież przy takich kawałkach jak Live Undead, Spill the Blood czy Read Between the Lies idzie się pochlastać z nudów. Na następnym Seasons są lepsze wałki w średnim tempie, które zabijają (Skeletons of Society czy Expendable Youth).
Ja bym wlosy im mierzył. Ew kolekcję kaset liczył w dogrywce.
Zapewne kolega nie słyszał a na pewno nie widział Decade Of Aggression.