Jak byłem młodszy to miałem podobne zdanie, potem całkiem przestałem słuchać Gorgoroth
Chuja a nie jesteś kontrowersyjny!!! Najzwyczajniej nie masz pojęcia o twórczości Gorgoroth. Skoro debiut i następny to takie se to tak jakby powiedzeć, że Darkthrone na dwójce i trójce gra szanty.
Prawdopodobnie też zbytnio nie słuchał tych materiałów, o których się tak ochoczo wypowiada. W zasadzie tożsame z tym, że kiedyś coś tam włączył, aha, odhaczone
Tak. Na ten moment to jedyna płyta Gorgoroth do której raz na ruski rok chce mi się wracać.DiabelskiDom pisze: ↑rok temu Do pierwszych materiałów dorzucam Incipit Satan, który zarówno na tle dyskografii, jak i na tle ówczesnego black metalu wyróżnia się dość mocno jakością i poziomem.
Cieszę się, że zasadniczo się zgadzamy, a o gustach jak wiadomo się nie dyskutuje. Bardzo dobre typy zapodałeś i również szanuję, a że norweski black metal to mój konik, to stąd też może nieco wyczulony jestemdarnoksss pisze: ↑rok temu Myślę, że wniosek jakoby pierwsze płyty Gorgoroth były klasykami esencjonalnymi dla gatunku nie jest daleko idący i jak najbardziej prawdziwy. Mimo wszystko dla mnie z tamtego okresu jest na kopę płyt ciekawszych. Coby wymienić pare: debiut Ancient, pierwsze albumy Gehenna, album Kvist itp. Tych bardziej oczywistych nie wymieniam bo nie widzę sensu. Osobiście dwie pierwsze płyty Trelldom czyli innego projektu Espedala cenie sobie bardziej.
Ja też bym nie uznał za klasyk, subiektywnie bardziej mi się podobają te płyty, które wymieniłem od starego gorgorotha. Przynajmniej jeśli chodzi o jedynkę, nie pamiętam już za bardzo drugiej i trzeciej płyty. Muszę sobie odświeżyć.
Maciek ty jakbyś się zapętlił w tym rozumowaniu. Skoro taka teza to ileż tych norweskich dojebanych blacków wyszło do tego 1994 roku, że Gorgoroth miał z czego kopiować? W tym stylu to tylko ukazały się trzy czarne Darkthrony, dwa i pół Burzuma, jeden Immortal coś od Mayhem. Powtarzam w tym stylu. Można jeszcze doczepić demo Carpathian Forest i Azhubham Haani, Dimmu Borgir. Tak więc co tak bardzo skopiowali? Jeśłi jako black metalowiec nie potrafisz rozróżnić kiedy gra Darkthrone, Burzum czy Gorgoroth to zdaj sprzęt i wróć na wiosnę.
Jestem ciekawy na których wydawnictwach takich zespołów, które w pierwszej kolejności budowały tą scenę, jak np. Darkthrone albo Immortal można wg Ciebie stwierdzić te eksperymenty.yog pisze: ↑rok temu Rozróżnić potrafię, gdyż od razu słychać, co jest oryginalnym graniem, a co nie
Jeśli ktoś lubi, to spoko, dla mnie Gorgoroth nie jest zespołem, który wniósł coś szczególnie wartościowego w norweską scenę. Wręcz przeciwnie, znormalizował jechanie na sprawdzonych motywach, podczas gdy kapele, które tą scenę zbudowały w pierwszej kolejności, eksperymentowały.
Nawet jeśli muza nie chwyta na tyle co Burzum czy wczesny Mayhem, bo to indywidualne odczucia każdego z nas, to wniósł i Hajasz ma rację.
Nie nazwałbym tego eksperymentowaniem tylko chęcią przeciwstawienia się death metalowym dźwiękom. Chłopaki w naturalny sposób odnalazły siebie w chłodnym i na swój sposób prymitywnym brzmieniu. To nie metoda prób i błędów a celowe pójście pod prąd
Espedal wciągnął ich na wyższy poziom, do mainstreamu. To taki Michał Szpak black metalu. Pisałem już, że początkowy Gorgoroth, to niezłe granie, ale gdzie im do Darkthrone?
Mogę się wymienić za świeże wiejskie jaja i kubeł węgla.deathwhore pisze: ↑rok temu Jak będziesz miał demo, to dopiero będziesz mógł postować i prostować! Oj, ale byś wtedy prostował! Jeszcze z poziomu autorytetu "słucham ich od demówki"!
I to jest formalnie prawda, ale w sumie czy to nie takie właśnie kapele, czyli te, które z grania eksperymentujących pionierów wyciągają wspólny mianownik i patenty tych pionierów normalizują, przenosząc je do puli ogólnie dostępnego języka muzycznego, odpowiadają za to, że gatunek przybiera (na dobre i złe) określoną formę?yog pisze: ↑rok temu Jeśli ktoś lubi, to spoko, dla mnie Gorgoroth nie jest zespołem, który wniósł coś szczególnie wartościowego w norweską scenę. Wręcz przeciwnie, znormalizował jechanie na sprawdzonych motywach, podczas gdy kapele, które tą scenę zbudowały w pierwszej kolejności, eksperymentowały.
Zgadza się.porwanie w satanistanie pisze: ↑rok temu Gorgoroth to w sumie taki modelowy reprezentant drugiej fali black metalu drugiej fali
Dokładnie to samo można powiedzieć o nawet pierwszych pięciu albumach Gorgoroth począwszy od zimnego i surowego Pentagram poprzez intensywny w mocy Antichrist po surowiznę Under The Sign..., którą to Darkthrone pokazuje dopiero na Goatlord. Dalej jeszcze wypełniony po brzegi chaosem Destroyer i największy sukces komercyjny w postaci Incipit Satan. Zestawiając to z Darkthrone mamy dwa zespoły w podobnej stylistyce ale jeden gra w niezmiennym składzie podczas kiedy każda z pierwszych pięciu płyt Gorgoroth to inny skład.yog pisze: ↑rok temu Na każdym albumie z 2, 3 i 4 Darkthrone słychać zmianę rozkminki twórców, gdzie A Blaze in the Northern Sky jest najbogatszy w środki, moim zdaniem eksperymentalny z tym przeplataniem deathu, blacku, doomu, losowymi okrzykami Fenriza itp. wstawkami, a Transilvanian Hunger miał być na czerwonym nawet podczas ciszy.
Pogan696 pisze: Pierwsze 3 płyty jeszcze jak ja cię mogę, ale porównywanie Gorgoroth do Mayhem, Burzum, Satyricon, Datkthrone, Immortal i innych oraz włączanie ich do klasyki? Bez... kuźwa …przesady! To co oni zagrali na debiucie to było już zagrane wiele razy, tylko, że Gorgoroth miało chyba więcej hajsu na lepszą produkcję (pewnie z pobić, kradziejstwa i napaści seksualnych ).
Emperor. Ale wy jesteście jebanymi pedałami, które nie czczą wczesnego Emperor, dlatego tracicie czas na trzeciorzędny Żorżorot. Słuchałem tej kapeli z wypiekami na twarzy kiedy miałem naście lat i odwrócony krzyż na okladce wydawał mi się szczytem ekstremy. Ja bym tam zamknął dyskusję stwierdzeniem, że Gorgoroth, to dobre rzemiosło. I nie ma w tym nic złego, bo przyjemnie czasem posłuchać czegoś, co po prostu zostało dobrze wykonane i ma wszystko na swoim miejscu jak zdrowa szmula, ale robić z tego jakieś kulty? No bez przesady. Szanujmy się!co też takiego grano wcześniej co brzmi jak true black metal made in Norway a ukazało się przed październikiem 1994 roku.
Gorgoroth lepszy!TITELITURY pisze: ↑rok temu Emperor. Ale wy jesteście jebanymi pedałami, które nie czczą wczesnego Emperor, dlatego tracicie czas na trzeciorzędny Żorżorot.
Espedaly też?
Jakim cudem to co napisałem o produkcji wziąłeś na poważnie? Debiut Gorgoroth brzmieniowo wypada bardzo dobrze, porównując do tego co wychodziło wtedy. Wyjebane mam w to jak im udało się zrobić.Hajasz pisze:Dokładnie to samo można powiedzieć o nawet pierwszych pięciu albumach Gorgoroth począwszy od zimnego i surowego Pentagram poprzez intensywny w mocy Antichrist po surowiznę Under The Sign..., którą to Darkthrone pokazuje dopiero na Goatlord. Dalej jeszcze wypełniony po brzegi chaosem Destroyer i największy sukces komercyjny w postaci Incipit Satan. Zestawiając to z Darkthrone mamy dwa zespoły w podobnej stylistyce ale jeden gra w niezmiennym składzie podczas kiedy każda z pierwszych pięciu płyt Gorgoroth to inny skład.yog pisze: ↑rok temu Na każdym albumie z 2, 3 i 4 Darkthrone słychać zmianę rozkminki twórców, gdzie A Blaze in the Northern Sky jest najbogatszy w środki, moim zdaniem eksperymentalny z tym przeplataniem deathu, blacku, doomu, losowymi okrzykami Fenriza itp. wstawkami, a Transilvanian Hunger miał być na czerwonym nawet podczas ciszy.
Pogan696 pisze: Pierwsze 3 płyty jeszcze jak ja cię mogę, ale porównywanie Gorgoroth do Mayhem, Burzum, Satyricon, Datkthrone, Immortal i innych oraz włączanie ich do klasyki? Bez... kuźwa …przesady! To co oni zagrali na debiucie to było już zagrane wiele razy, tylko, że Gorgoroth miało chyba więcej hajsu na lepszą produkcję (pewnie z pobić, kradziejstwa i napaści seksualnych ).
Większej bzdury nie słyszałem. Więcej kasy to oni dostali na nagranie Destroyer bo Marcusowi marzył się kolejny duży black metalowy zespół po mega sukcesie Enthrone Darkness Triumphant wiadomo kogo. Jak gra i brzmi Destroyer to chyba każdy wie i po nagraniu tego albumu zespół omal nie podzielił losu Ulver, który miał dla CMR nagrać folkowo pogański album.
Tu na szczęście zostało wszystko w miarę pokojowo wyjaśnione i to co miało być udziałem Destroyer'a stało się na nastęnym albumie czyli Incipit Satan, z którego pojawiła się spora kasa a Gorgoroth "PIERWSZY" raz w historii zobaczył co to potężne studio i produkcja. Efekt został osiągnięty.
Podsumowując Gorgoroth i więcej kasy na produkcję to jedna wielka bzdura i argument z dupy.
Serio pytasz? Może od razu 50 kapel i listę 100 podobnych riffów, żebyś utwierdził się w przekonaniu, że Gorgoroth najlepszy, pionier i cholera co jeszcze? Wyciągnij głowę z wiadra z Gorgoroth i sam sobie poszukaj, a nie prace domowe zadajesz. "True black metal made in Norway"... nie żartuj sobie. True to był Dead jak sobie łeb odstrzelił. Gorgoroth był częścią sceny, ale dla mnie to żaden klasyk. Scena zawdzięcza im dużo wizerunkowo. I tyle. Na chuj drążyć temat?Hajasz pisze:Pogan696 pisze: Pierwsze 3 płyty jeszcze jak ja cię mogę, ale porównywanie Gorgoroth do Mayhem, Burzum, Satyricon, Datkthrone, Immortal i innych oraz włączanie ich do klasyki? Bez... kuźwa …przesady! To co oni zagrali na debiucie to było już zagrane wiele razy, tylko, że Gorgoroth miało chyba więcej hajsu na lepszą produkcję (pewnie z pobić, kradziejstwa i napaści seksualnych ).
A to co zagrali na debiucie było już grane wiele razy powiadasz? To podaj chociaż 10 przykładów tego wiele bo jestem bardzo ciekawy co też takiego grano wcześniej co brzmi jak true black metal made in Norway a ukazało się przed październikiem 1994 roku.
Specjaliści co to czterech kapel nie słyszeli, a jak słyszeli to pewnie jakieś Spiritual Beggars i tym podobne, bo typy z Carcass i innych "klimaciarskich" zespołów w nich grali.DiabelskiDom pisze: ↑rok temu Nie, nie zabolała mnie dupa o OM, ani tym bardziej o to, że kogoś nudzi. Drażni mnie po prostu ignoranckie pierdolenie typu "magia stonerów to wszystko to samo hehe"
Nie wyrywaj z kontekstu rzeczy tylko po to, aby ci się narracja zgadzała. Napisałem to, co napisałem i takie było moje zdanie wtedy. I polecam zajrzeć jeszcze raz do wątku, bo za bardzo rozdmuchujesz temat wg mnie. Mogę być dla Ciebie ignorantem, ale to Ty wywaliłeś jakąś pierdołę sprzed roku jak jakaś baba tylko po to, aby przypierdolić. Też dobry żartowniś jesteś. Rozumiem jakbym kogoś od kurew jechał jak np. ostatnio TaktycznyPingwin, który w odpowiedzi dostał przydomek PONURAK (nawet zabawne ), ale przy OM czy Gorgoroth trzeba się jednak liczyć na konkretniejsze riposty . Nic nie mam do OM, ani do Gorgoroth, tylko to, że nie podobają mi się tak samo jak innym, a z moich żartów śmiać się nie trzeba. Nie obchodzi mnie to zupełnie.DiabelskiDom pisze: Nie, nie zabolała mnie dupa o OM, ani tym bardziej o to, że kogoś nudzi. Drażni mnie po prostu ignoranckie pierdolenie typu "magia stonerów to wszystko to samo hehe" dodatkowo pisane na przykładzie OM, który grał zajebiście różnie. No, ale to trzeba by przesłuchać jakieś albumy poza randomowym przeklikaniem na YT, żeby to wiedzieć. Po co, skoro można wejść po pijaku i napisać o magii czegoś, czego się nie kuma albo o hajsie na produkcję płyt Gorgoroth
A sorry, to ostatnie to przecież były żarty. Ha. Ha. Ha.
Najpoważniej jak się tylko da.
Jestem miłosierny więc poprosiłem tylko o 10 płyt wiedząc, że to i tak przerasta twoje możłiwości.
To już twoje dopowiedzenie bo ja nigdzie nie pisałem, że Gorgoroth jest najlepszy.
Lubię wiedzieć czy rozmawiam z kimś kompetentnym czy ze zwykłym debilem. W szkołach też dzieci dostają prace domowe i je odrabiają.
Dead nie był true tylko psychicznie chory ale to pewnie taka nieistotna różnica, której nie zauważasz.
Ciekawość to ludzka rzecz a mnie nie interesuje czy piszesz w jakimś temacie najebany albo z kutasem w japie lub dupie lecz skoro zawierasz tezę w odpowiedzi to chcę abyś choćby w ramach zadania domowego ją uzasadnił.