Akurat "Daemon" najbardziej odstaje i to też fakt, z którym ciężko kremówkować.DiabelskiDom pisze: 4 mies. temu Zaraz się okaże, że Daemon to sztos płyta, jedynie ociupinkę odstająca od najlepszych![]()
Akurat "Daemon" najbardziej odstaje i to też fakt, z którym ciężko kremówkować.DiabelskiDom pisze: 4 mies. temu Zaraz się okaże, że Daemon to sztos płyta, jedynie ociupinkę odstająca od najlepszych![]()
Rzeczywiście świetny album.Mocno niedoceniany.DiabelskiDom pisze: 4 mies. temu Raczyło wpaść pierwsze wydanie Ordo Ad Chao na limitowanym pomarańczu #przedszkolak i, jak się okazuje, pełne wydanie z plakatem, insertem etc.
Trochę się złamałem i zanim przyszło przypomniałem sobie z pliczków, żeby czasem mnie nie podarło jak gazetę, kiedy już odpalę z jedynego słusznego nośnika.
Ja serio zapomniałem, jaka ta płyta jest dobra. Zapomniałem też, jaka jest zajebista. Bez kitu, lata niesłuchania wyostrzyły dla niej zmysły i wzmogły pragnienie, ale też i pewnie miał znaczenie fakt, że mam ochotę na brudny, hałaśliwy, chaotyczny napierdol blackowy. Przepiękna nieprzystępność i szorstkość jest tutaj wszędzie. Czy to płyta dla miękkich uszek? Zdecydowanie odradzam, bo gwint będzie szukany po całym domu. Więc jak macie duży dom, to wiedzcie co jest sześć!
Aha, trzasków, szumów i pyków nie stwierdzono![]()
Polemizowałbym. W podziemiu raczej od lat wymieniany jako czołówka wydawnictw Mayhem czy wręcz nawet jako jeden z najlepszych black metalowych albumów XXI wieku
Przecież on regularnie siedzi na majsterfuju.
No to tym bardziej dziwią mnie słowa o tym, że Ordo jest niedoceniane. Przecież jak tam się z dziesięć lat temu dyskusje czytało to wychodził obraz, że Ordo to czołówka albumów black metalowych z XXI wieku obok takich pozycji jak chociażby Si Monumentum Requires, Circumspice, Salvation, Blood Libels czy VVorldVVithoutEnd.
xD
Dużo by wklejać info, nie chce mi się szukać.Blind pisze: 3 mies. temuNo to tym bardziej dziwią mnie słowa o tym, że Ordo jest niedoceniane. Przecież jak tam się z dziesięć lat temu dyskusje czytało to wychodził obraz, że Ordo to czołówka albumów black metalowych z XXI wieku obok takich pozycji jak chociażby Si Monumentum Requires, Circumspice, Salvation, Blood Libels czy VVorldVVithoutEnd.
Moim skromnym zdaniem to te rzekomo wybitne kompozycje nie mają startu do wieeelu rzeczy, które lata wcześniej ukazały się we Francji i z których moim zdaniem Mayhem tam zrzyna. Płyta jest spoko, ale bez przesady, żeby tam coś było strasznie zajebistego. Ot można posłuchać z przyjemnością, ale w zachwyty wpadać to ciężko.Blind pisze: 3 mies. temu Esoteric Warfare jest zajebiste, bo niesie za sobą zajebiste utwory, o napisaniu których większość zespołów może jedynie pomarzyć. A że nie jest innowacyjne? No nie jest, ale co z tego?







Były. Przed każdym kawałkiem właśnie takie "slajdy" puszczali powiązane z danym okresem albo konkretnym albumem. Wałki z Ordo czy Estoteric zagrali nawet lepiej niż na studyjniakach. Necro na tyle precyzyjnie operował na basie, że mam wrażenie - że to picie wina z butelki w przerwach jakie uskuteczniał, to jakaś ściemamork pisze: 3 mies. temu Pierwsze zdjęcie wygląda na identyczny slajd z zeszłorocznego SDL. Były wspominki między numerami w postaci animacji?
Tak, to walenie wina z gwinta było epickie.Wędrowycz pisze: 3 mies. temu To fakt, Necro bardzo sprawnie grał, mimo pociągania butli z gwinta i (chyba) przypalenia blancika pod koniec. A te wspominki i przerywniki bardzo mocno ubarwiały występ.
Hmm trochę dziwne to bo takie akcje to klasyka na koncertach Motley Crue czy BLS a tu ludek z Mayhem został zapamiętany bo trollił wino na koncercie.Sierra pisze: 3 mies. temu Tak, to walenie wina z gwinta było epickie.A blanta to chyba Attila przypalił, nie?
We Wrocławiu w 2013 wyszli najebani. Nie tak jak fiński Azazel, ale byli.

porwanie w satanistanie pisze: tydzień temu Powiem tak: Mayhem A.D. 2025 brzmi jak kompetentny współczesny zespół black metalowy. Taki bez ambicji grania w awangardzie, po prostu robiący swoje na wysokim poziomie. Czyli w sumie dobre to rzeczy, ale wiadomo, że w zestawieniu z magią nazwy i tak nieuchronnie wybrzmią jak wyraz rozczarowania...